Ponad 60 parabanków i firm pożyczkowych chce ściśle współpracować z Biurem Informacji Kredytowej. Z jednej strony będą sprawdzać tam swoich klientów, z drugiej wpisywać na czarną listę tych, którzy mają długi. Osoby korzystające z usług tego typu firm powinny być ostrożniejsze.
To duża zmiana na polskim rynku finansowym. Szczególnie dla klientów, którzy powinni z większą uwagą korzystać z firm pożyczkowych. Parabanki będą się teraz głośno reklamować jako bezpieczne, bo weryfikujące sytuację klientów. Będą nas zapewniać, że jeżeli ktoś dostanie pożyczkę w takiej firmie, to nie wpadnie w spiralę zadłużenia. Nie jest to jednak prawda. Takie ryzyko istnieje zawsze. Zwłaszcza, jeżeli pożyczki oprocentowane są na kilkaset lub kilka tysięcy procent.
Parabanki będą mogły nie tylko sprawdzać swoich klientów. Z drugiej strony zyskają również prawo wpisywania dłużników zalegających na wielkie kwoty na czarną listę. Sprawi to, że tacy klienci w żaden normalny sposób nie dostaną już kredytu.
W 2012 roku klienci parabanków stracili aż 2,1 mld złotych. Afera Amber Gold okazała się jedynie czubkiem góry lodowej. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", w ciągu pięciu lat straty poszkodowanych działalnością parabanków wzrosły aż kilkunastokrotnie. W tym czasie ucierpiało aż 133 tysięcy osób.