Urząd Pracy w Olsztynie na skraju bankructwa. Konto urzędu może zająć Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Powód? Urząd jest winny prawie 400 tysięcy złotych ZUS-owi. To pieniądze na składki zdrowotne dla bezrobotnych.
Na początku roku zmieniły się zasady opłacania tych składek, co okazało się zabójcze w czasach kryzysu. Nastąpił wzrost bezrobocia dosyć duży - mówi dyrektor olsztyńskiego urzędu pracy Krystyna Dudzińska, która poprosiła o przedłużenie terminu spłaty składek do października.
ZUS wolałby raczej rozłożyć zaległości na raty, ale urząd nie wie, czy będzie miał z czego je spłacać. To wszystko może skończyć się zajęciem konta urzędu, na którym są pieniądze np. na zasiłki. To nie są nasze pieniądze, to są społeczne pieniądze, które powinny dotrzeć do Narodowego Funduszu Zdrowia - tłumaczy reporterowi RMF FM rzecznik olsztyńskiego ZUS-u Michał Kraszewski:
I choć minister pracy Jolanta Fedak twierdzi, że problemu nie ma, to zadłużonych urzędów pracy na Warmii i Mazurach jest jeszcze sześć. Wojewoda warmińsko-mazurski znalazł dla nich siedem milionów złotych i szuka dalej, bo potrzeba prawie dwudziestu milionów.