Jeżeli młodzi ludzie chcą mieć godne życie na emeryturze, to muszą dodatkowo samodzielnie oszczędzać - ostrzega prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dokładnie za miesiąc w życie wejdzie obniżka wieku emerytalnego. Z 67 lat do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Od dziś można składać wnioski o skorzystanie z tej obniżki. Krótsza praca oznacza jednak niższą emeryturę.

Jeżeli młodzi ludzie chcą mieć godne życie na emeryturze, to muszą dodatkowo samodzielnie oszczędzać - ostrzega prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dokładnie za miesiąc w życie wejdzie obniżka wieku emerytalnego. Z 67 lat do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Od dziś można składać wnioski o skorzystanie z tej obniżki. Krótsza praca oznacza jednak niższą emeryturę.
Zdjęcie ilustracyjne /Monika Kamińska /RMF FM

Samodzielne oszczędzanie jest konieczne, bo tylko tak młodzi ludzie zapewnią sobie spokój na starość.

Powody tego są dwa. Po pierwsze, wielu młodych ludzi pracuje teraz na umowach śmieciowych i nie odprowadzają zbyt wielu składek emerytalnych. Po drugie, nasze społeczeństwo coraz szybciej się starzeje. Emerytów będzie przybywać, a ludzi pracujących ubywać.

Dlatego w kontekście obniżenia wieku emerytalnego konieczne jest, by młodzi starali się jak najwięcej samemu odkładać.

Dywersyfikacja źródeł, z których ma być finansowane nasze zabezpieczenie na starość, jest absolutnie konieczna - przekonuje prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych profesor Gertruda Uścińska.

Wnioski emerytalne

Na obniżce wieku emerytalnego skorzystają przede wszystkim osoby bezrobotne. Od dziś można składać wnioski o skorzystanie z tej wchodzącej w życie za miesiąc obniżki.

Najbezpieczniej wybrać się do oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i złożyć wymagane dokumenty. Konieczne jest wyliczenie tzw. kapitału początkowego. Dlatego przyda się pomoc tzw. doradców emerytalnych, którzy już od początku lipca dyżurują w urzędach. Z danych ZUSu wynika, że prawo do skorzystania z obniżki ma 330 tysięcy osób. Połowa z uprawnionych chce to zrobić.

40 procent z tych 330 tysięcy osób, to ludzie, którzy nie mają już okresu ubezpieczenia, głównie bezrobotni. Dla tych osób ta obniżka będzie więc ratunkiem - mówi szefowa ZUS prof. Gertruda Uścińska.

Wiek emerytalny to nie przymus

Obniżka wieku emerytalnego nie oznacza przymusu wcześniejszego kończenia pracy - podkreśla rząd. Musimy zmienić filozofię podchodzenia do wieku emerytalnego - twierdzi ministerstwo pracy. Warto rozważyć jak najdłuższą aktywność.

Ministrowie przekonują by osiągnięcie wieku emerytalnego przestać traktować jako moment, w którym kończy się pracę. Powinni o tym pamiętać zarówno pracownicy, jak i pracodawcy.

Lepiej tę granicę wiekową traktować po prostu jako zdobycie prawa do zakończenia pracy. Wtedy warto sobie policzyć, jaka emerytura nas czeka, i ile zyskamy pracując jeszcze kilka lat - oczywiście, o ile zdrowie nam na to pozwoli.

Bo każdy dodatkowy rok pracy - jak wylicza ZUS - zwiększy naszą przyszłą emeryturę średnio o 8 procent.

(ph)