Najpoważniejszym kandydatem na stanowisko prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia po Aleksandrze Naumannie jest Michał Żemojda, były szef Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. Kandydatura ta niezbyt podoba się obecnemu ministrowi zdrowia.
Mimo sprzeciwu ministra zdrowia, który niechętnie patrzy na współpracowników Mariusza Łapinskiego - a do takich bez wątpienia należy zaliczyć Żemojdę - Leszek Miller ma go zamiar jednak powołać na to stanowisko.
Żemojda to przede wszystkim specjalista od niesławnej komputeryzacji ZUS-u. To on jako dyrektor biura prawnego brał udział w wyborze wykonawcy i w renegocjacjach umowy z Prokomem. Do życia publicznego powrócił za sprawą Mariusza Łapińskiego jako... największy przeciwnik komputeryzacji.
Obaj panowie prowadzili zażartą walkę z niepokornymi, samodzielnymi dyrektorami Kas Chorych. My tego pana wszyscy znamy. Ciężką pracą, która by konstruktywnie działała dla systemu się nie popisał. Myślę, że to jest taki trochę pogromnik ministra Łapińskiego - mówi Elżbieta Radziszewska.
Jak dodaje Radziszewska, jest to nominacja, która bardzo źle wróży Funduszowi. Nieoficjalnie wiadomo, że przeciwny tej kandydaturze był również minister zdrowia. Oficjalnie jednak Leszek Sikorski deklaruje chęć współpracy: Ja gotów jestem z wszystkimi współpracować. Pytany o cenę tej nominacji, minister Sikorski nie chciał się wypowiadać.
06:40