Masło może wciąż drożeć - ale nie będą to już tak drastyczne podwyżki jak w ostatnich tygodniach - twierdzą specjaliści. W ciągu roku cena tego produktu wzrosła w Polsce o blisko 60 procent! Jeszcze gorzej było w innych krajach Unii Europejskiej: tam podwyżki sięgnęły nawet 80-90 procent.
Jeszcze nigdy masło w Polsce nie było tak drogie. Przyczyn jest kilka.
Ceny masła są zależne od cen mleka - a te były do tej pory dość niskie i stabilne. Obecnie są znacznie wyższe.
Rośnie także popyt na masło i jego podaż w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie coraz częściej rezygnują ze spożywania tłuszczów roślinnych na rzecz spożywania tłuszczów zwierzęcych. Popyt i podaż rosną także w krajach azjatyckich - wylicza Monika Wereńska z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Sytuacji nie poprawia także fakt, że największym eksporterem masła na świecie jest Nowa Zelandia - a tam w czerwcu i lipcu produkcja mleka jest najniższa. I dlatego ceny tego produktu rosną na całym świecie.
Jesienią nowozelandzka produkcja mleka wzrośnie i to może wpłynąć na ceny masła.
Prognozy dla Polski są jednak mniej optymistyczne - rozwiewa nadzieje Monika Wereńska. Ceny mają wciąż rosnąć, nie będzie to jednak tak duży wzrost jak w ciągu ostatnich dwóch miesięcy - zapewnia.
Przewiduje się także, że produkcja masła w Polsce spadnie o blisko sześć procent. Z prognoz wynika, że rzadziej będziemy sięgać po ten produkt. Zjemy masła mniej: średnio o 4,5 kilograma mniej w stosunku do poprzedniego roku - dodaje ekspertka.
Rosnące ceny zauważają oczywiście konsumenci. Coś jest nie tak. Szukałam ostatnio najtańszego masła i zapłaciłam blisko sześć złotych - mówi reporterowi RMF FM Bartłomiejowi Paulusowi mieszkanka Wrocławia.
Klienci dostrzegli także, że nawet jeżeli cena masła konkretnej firmy w ostatnim czasie nie wzrosła, to producent - by tę niższą cenę utrzymać - obniżył wagę produktu.
(e)