Kadiszem - czyli modlitwą za zmarłych zakończył się wczoraj dziesiąty Marsz Żywych. Ponad dwa tysiące młodych Żydów z wielu krajów europejskich, Stanów Zjednoczonych i Australii a także młodzież z Polski, przeszło drogą śmierci z byłego obozu zagłady w Oświęcimiu do Brzezinki. Tędy podczas wojny prowadzono więźniów. Młodzi ludzie wbili wzdłuż torów w Brzezince drewniane tabliczki z imionami swoich przodków - którzy zginęli, między innymi w KL Auschwitz.

Marsz wyruszył o 13. spod bramy z napisem "Arbeit macht frei" i przeszedł drogą śmierci do byłego obozu zagłady w Brzezince. Tam przed Międzynarodowym Pomnikiem Ofiar Obozu odbyły się główne uroczystości zakończone Kadiszem czyli żydowską modlitwą za zmarłych. Nad młodzieżą, która przyjechała na marsz, powiewajały różne flagi narodowe, głównie izraelskie, ale także Ukrainy i Republiki Czeskiej. W uroczystości uczestniczyli m.in. posłowie Jerzy Wierchowicz, lider frakcji parlamentarnej Unii Wolności i Andrzej Folwarczny, szef polsko-izraelskiej grupy parlamentarnej. Posłuchaj relacji reporterki sieci RMF FM, Danuty Kubaszek:

Trzykilometrowy marsz jest organizowany od dziesięciu lat (na początku odbywały się co dwa lata) w Dniu Pamięci Holocaustu przez pozarządową organizację w Izraelu i izraelskie ministerstwo edukacji. Ma upamiętniać Drogę Śmierci, którą Żydzi szli do krematoriów. Marsz poprzedza roczny program edukacyjny o Holocauście w żydowskich szkołach i jest przeprowadzany nie tylko w Izraelu, ale również w środowiskach żydowskich na całym świecie. Ma utrwalać w młodych pokoleniach pamięć zagłady sprzed pół wieku. Uczestnicy marszu – Żydzi i Polacy - spotykają się w Oświęcimiu zawsze rano. Zwiedzają muzeum, m.in. blok śmierci oraz blok 27 gdzie znajdują się dokumenty dotyczące martyrologii Żydów.

07:05