"To ja i mój zarząd podejmiemy decyzję w sprawie ewentualnej pożyczki dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a nie minister finansów" - tak ostro szef NBP Marek Belka odpowiada na słowa ministrów rządu Donalda Tuska, którzy co chwilę zmieniają zdanie w sprawie ewentualnego wsparcia dla MFW.
Szef NBP stracił w końcu cierpliwość, bo premier i jego ministrowie okazują ostatnio dziwną lekkość w dysponowaniu rezerwami banku centralnego, czyli instytucji, która jest konstytucyjnie niezależna od polityków.
Na początku premier i minister finansów zaskoczyli wszystkich, ogłaszając na szczycie w Brukseli, że pożyczą z rezerw NBP ponad 6 miliardów euro, na co nie mieli zgody banku centralnego. Kiedy udało się ją wstępnie uzyskać, nagle Tusk z Rostowskim zmienili zdanie i zaczęli wycofywać się rakiem z planów pożyczki dla MFW. Minister finansów stwierdził ostatnio, że możemy nie dać pieniędzy na ratowanie bankrutów, bo czekamy na decyzję, czy MFW zasilą tak odległe kraje jak Chiny, Indie czy Brazylia.
Prezes Narodowego Banku Polskiego postanowił więc przypomnieć, kto tu rządzi i kto decyduje o rezerwach banku. Proszę się pytać na drugiej stronie ulicy Świętokrzyskiej o wahania i niezdecydowanie. Podkreślam, decyzja będzie należeć do zarządu Narodowego Banku Polskiego - mówi prezes Marek Belka.
Warto dodać, że NBP rzadko decyduje się na tak zdecydowany komentarz, ale widać ministrowie ostatnio nieco się zapomnieli.