W gminie Łukta na Mazurach mieszkańcy zaczęli wycofywać zgody na badania geologiczne na swoich działkach. Boją się i samych badań, i tego, że badacze mogliby znaleźć gaz łupkowy. Strach mieszkańców jest jednak raczej irracjonalny. Nikt bowiem nie szuka w Łukcie gazu z łupków.
Badania na terenie gminy Łukta to część ogólnopolskich badań, prowadzonych od początku tego roku na podstawie projektu przygotowanego przez Polską Akademię Nauk. Chcemy poznać strukturę geologiczną naszego kraju - tłumaczy prof. Marek Lewandowski, kierownik Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk. To badania czysto naukowe, nie chodzi o żadne poszukiwanie gazu łupkowego - podkreśla.
Te zapewnienia nie przekonują jednak mieszkańców gminy. Firma prowadząca badania zaczęła zgłaszać się do nich niecałe dwa tygodnie temu. Wielu początkowo podpisało zgody, ale teraz zaczęli się z nich wycofywać. Pierwszy powód to fakt, że badanie będzie prowadzone metodą wibracji sejsmicznych. Choć naukowcy twierdzą, że jedyne szkody, jakie mogłyby powstać, to koleiny na polach, niektórzy mieszkańcy zaczęli bać się o swoje domy. Moje zabudowania gospodarcze i mój dom stoją kilkadziesiąt metrów od linii badań. Nie wierzę, że wywoływanie podziemnych wstrząsów nie wpłynie na moje budynki - mówi pani Mirosława Białowarczuk ze wsi Florczaki.
Kolejne obawy dotyczą tego, co odkryją naukowcy. Nie chcemy tu gazu z łupków. Jeśli znajdą gaz na moim polu, będą mnie mogli wywłaszczyć, a wraz z rodziną prowadzimy tu gospodarstwo i nie chcemy z tego rezygnować - mówi pani Jolanta Badowska.
Mieszkańcy mają też pretensje do lokalnych władz, że nie próbowały wyjaśniać wątpliwości. Zwrócili się już do wójta gminy z prośbą o zorganizowanie spotkania, na którym będą mogli o wszystko wypytać.
Cały projekt przygotowany przez PAN potrwa 15 lat, ale pierwsze wyniki mają być opracowywane już w drugiej połowie przyszłego roku.
Według opublikowanego w ubiegłym tygodniu raportu Państwowego Instytutu Geologicznego, polskie złoża gazu łupkowego zawierają dwa biliony metrów sześciennych surowca, czyli trzy razy mniej, niż szacowano wcześniej. Z tej ilości uda się prawdopodobnie wydobyć mniej niż połowę, co - według ekspertów - dałoby Polsce piąte lub najwyżej trzecie miejsce w Unii Europejskiej, a zasoby gazu z łupków mogłyby wystarczyć nam na 35-65 lat całkowitej niezależności. Główny Geolog Kraju Piotr Woźniak podkreśla jednak, że wyniki ekspertyz są bardzo wstępne.
Minister Skarbu Państwa poinformował już, że pierwsza kopalnia gazu łupkowego w Polsce powstanie na przełomie 2014 i 2015 roku.