Rząd przymierza się do wycofania z zapowiadanej w exposé reformy systemu emerytur górniczych - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Nad budżetowymi oszczędnościami przeważyły polityczne koszty odebrania górnikom ich przywilejów.

Zobacz również:

Oficjalnie gabinet Donalda Tuska ma nadal pracować nad zmianami, ale nieoficjalnie osoby zbliżone do rządu przyznają, że chociaż odebranie górnikom ich wysokich świadczeń dałoby realne oszczędności, jest to zbyt ryzykowne politycznie. Resort pracy tłumaczy z kolei, że wciąż jest niegotowy.

Jeżeli rząd wycofa się z reformy emerytalnej górników, pozostaną oni jedyną grupą, która na stałe zachowa przywileje emerytalne. Mimo kryzysu i rosnącego deficytu budżetowego nadal będziemy dopłacać do ich emerytur 6 miliardów złotych rocznie. ZUS wydaje na nie bowiem około 8 miliardów rocznie, a ze składek wpływają zaledwie dwa miliardy.

Warto przy tym dodać, że podczas gdy przeciętna emerytura wynosi w Polsce ponad 1700 złotych, przeciętna emerytura górnicza jest obecnie dwa razy wyższa - sięga 3500 złotych.

(edbie)