Kolejna próba atomowa Korei Północnej spowodowała podniesienie kursu franka szwajcarskiego. Od piątku waluta podrożała o 4 grosze: do poziomu trzech złotych i siedemdziesięciu czterech groszy. W obliczu zaostrzenia kryzysu koreańskiego inwestorzy, coraz częściej wybierają franka szwajcarskiego, który w tej sytuacji wydaje się najbezpieczniejszą walutą.
W poniedziałek zbiera się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Tematem będą nowe sankcje, które mogą zostać nałożone na reżim. Może to być m.in odcięcie przez Chiny dostaw ropy do Korei Północnej.
Z kolei w Waszyngtonie amerykański prezydent Donald Trump organizuje naradę na najwyższym szczeblu. Generałowie mają przygotować wszystkie scenariusze ws. Korei Północnej, włączając w to nawet atak prewencyjny.
Już i tak niespokojną sytuację podatkowo komplikują komunikaty publikowane przez wywiad zagrożonej Korei Południowej.
Spodziewamy się, że wkrótce Północ może odpalić kolejną rakietę. Tym razem międzykontynentalną, by pokazać, że jest w stanie dostarczyć ładunek atomowy na terytorium Stanów Zjednoczonych - ostrzegł wiceminister obrony Korei Południowej Jang Kyoung-Soo.
Można się więc spodziewać, że w kolejnych dniach frank szwajcarski będzie narażony na większe wahania kursu.
Władze Korei Płd. oceniły w poniedziałek, że Korei Północnej udało się zminiaturyzować ładunek nuklearny w taki sposób, że można go zainstalować na międzykontynentalnym pocisku balistycznym. Nie wyklucza tego południowokoreański minister obrony Song Jung Mu, który przemawiał w parlamencie, dzień po dokonaniu przez Pjongjang szóstej próby nuklearnej.
Już w 2011 roku władze w Seulu informowały, że Korei Północnej udało się prawdopodobnie zminiaturyzować ładunek jądrowy, sugerując, że Pjongjang może teoretycznie umieścić głowicę nuklearną na rakiecie balistycznej. W 2015 roku specjaliści z Korei Płd. i USA głośno wyrażali obawy, że Korea Płn. jest w posiadaniu technologii pozwalających na miniaturyzację ładunków jądrowych. W marcu ubiegłego roku mówił o tym przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un.
(ug)