Po ostatnich wydarzeniach w USA kurs najpopularniejszej kryptowaluty notuje duże wzrosty. Po wczorajszej informacji bitcoin najpierw lekko potaniał, by dwie godziny później wręcz przebić poprzednią cenę. Od poprzedniej soboty, kiedy to kandydat republikanów na urząd prezydenta USA o mało nie zginął, wartość BTC wzrosła o kilkanaście procent. Poza tym, pojawiają się pewne pogłoski, również związane z Trumpem, które również pomagają światu krypto. Jak to ze sobą połączyć i dlaczego jedno wpływa na drugie? Wyjaśniamy.
Ponad tydzień temu media pokazały nagrania, na których w trakcie wiecu w Pensylwanii Donald Trump został postrzelony. 13 lipca republikański kandydat na amerykańskiego prezydenta uniknął śmiertelnego postrzału, a kula uderzyła zraniła go w ucho.
Niemal od razu zareagowały rynki. Szczególnie te związane z kryptowalutami. Fakt, że jeden z największych zwolenników cyfrowych walut w amerykańskiej polityce przeżył - uspokoił spekulantów. Widać to szczególnie po notowaniu bitcoina, który błyskawicznie zaczął zyskiwać na wartości. Dlaczego?
Odpowiedź wiąże się z nadzieją środowiska krypto, które już wie, że Trump cudem uniknął poważnych obrażeń czy śmierci i siłą rzeczy - zyskał w oczach Amerykanów, gdy sekundy po zamachu podniósł pięść, krzycząc: "walcz!".
Skąd w tym wszystkim nadzieja? Jeśli Trump wygra wybory i zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych, to bardzo możliwe, że wprowadzi zmiany prawne, które mogą okazać się korzystne dla tych, którzy w swoim portfelu mają właśnie kryptowaluty. Tu pojawia się nadzieja.
Już przed miesiącem portal Axios pisał, że Donald Trump rozmawiał w swojej rezydencji w Mar-a-Lago "z dyrektorami firm wydobywających bitcoina, aby omówić z nimi kwestie polityczne".
Druga kwestia, która może "pompować" bitcoina w ostatnich dniach to zapowiadana obecność Donalda Trumpa na konferencji Bitcoin 2024 w amerykańskim Nashville. Na wydarzeniu, na które bilet VIP kosztuje 21,000$ (dla zobrazowania, za tyle w USA można kupić nowy samochód z salonu) Trump ma wygłosić istotne przemówienie.
Analitycy spekulują, że polityk w trakcie wydarzenia ogłosi, że za jego prezydentury bitcoin zostanie włączony do strategicznych aktywów rezerwowych USA.
Donald Trump w ostatnim czasie kreuje się na przyjaciela wszystkich tych, którzy obracają cyfrowymi walutami. Obiecuje, że polityków krytykujących to środowisko będzie "trzymał z dala od posiadaczy bitcoinów". Jego sztab przyjmuje też darowizny w kryptowalutach.
Kolejne takie sygnały mogą napawać optymizmem wszystkich, którzy interesują się tym światem. Stąd właśnie skokowe wzrosty cen.
Co ciekawe, dla uczestników wydarzenia w Nashville organizatorzy przygotowali niespodziankę. To możliwość zajęcia miejsca przy okrągłym stole z Donaldem Trumpem. Taka przyjemność kosztuje jednak niemało. Dokładnie 844,600 $.
Dla mniej zamożnych jest opcja zrobienia sobie zdjęcia. Sesja fotograficzna z byłym przywódcą USA to koszt 60,000 $, a jeśli w parze, to cena promocyjna - 100,000 $.
Po tym, jak świat obiegła wczoraj informacja o wycofaniu się Joe Bidena z walki o fotel prezydenta USA - bitcoin lekko potaniał. Ale tylko chwilowo i nieznacznie. Po dwóch godzinach był wręcz droższy niż przed pojawieniem się tej rewelacji.
To może być spowodowane tym, że wskazaną przez Bidena jako kandydatka Kamala Harris, może być trudniejszym rywalem Donald Trumpa. Na chwilę entuzjazm więc opadł.