Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że jesienią ceny żywności w Unii Europejskiej wzrosną o ok. 20 proc. "Rynki żywnościowe w Europie są ze sobą bardzo mocno powiązane i tendencje są wspólne. Wysoki wzrost cen dotknie wszystkie państwa Unii Europejskiej, chociaż skutki będą znacznie bardziej widoczne w naszym regionie" – przyznał w rozmowie z PAP ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki. Wyjaśnił też, jakie produkty zdrożeją najbardziej.
Jakub Rybacki z PIE podkreślił w rozmowie z PAP, że żywność stanowi nawet 27 proc. łącznych wydatków gospodarstw domowych w Polsce. To znacznie więcej niż w Niemczech (11,1 proc.), Luksemburgu (10,9 proc.) czy Irlandii (10,8 proc.).
Zapytany o to, co zdrożeje najbardziej, Rybacki wskazał rośliny oleiste i produkty zbożowe. To bezpośrednie konsekwencje przerwania eksportu z Odessy w Ukrainie - wyjaśnił. Wzrosną także ceny pasz, co przełoży się na koszty hodowli i mięsa na spółkach. W przyszłym roku spodziewamy się wyższych wzrostów cen warzyw oraz owoców. Będzie to efekt wyższych kosztów produkcji żywności w UE - zapowiedział. Jak podkreślił, przed wybuchem wojny na Ukrainie kraje wspólnoty importowały około 40 proc. nawozów z Białorusi i Rosji, co jest obecnie niemożliwe.
Ekspert PIE odpowiedział też na pytanie o to, czy i kiedy możliwy jest powrót do czasów taniego jedzenia. Jak mówił, ceny żywności będą prawdopodobnie nadal rosnąć. Obecnie to efekt załamania się łańcuchów dostaw, a ich reorganizacja będzie się wiązać z kosztami, co przełoży się na dalszy wzrost cen. W przyszłym roku znacząco wzrosną koszty produkcji rolnej. W dłuższej perspektywie na koszty żywności wpływać będą też coraz częstsze anomalie pogodowe oraz unijna polityka klimatyczna - wyliczał. Niestety, ograniczanie emisji wiąże się z rosnącymi cenami energii. Warto też wskazać, że pod koniec dekady emisja lokalnego transportu ma być włączona do systemu ETS, co również wpłynie na ceny żywności - dodał.