Z powodu 24-godzinnego strajku powszechnego w całej Grecji nie działały dzisiaj urzędy publiczne i szkoły państwowe. Zakłócony został transport publiczny. Strajk ogłosiły dwie wielkie centrale związkowe GSEE i ADEDY w proteście przeciwko spadkowi płac spowodowanemu kryzysem.
Te reprezentujące zarówno publiczne jak i prywatne sektory centrale związkowe zorganizowały demonstrację przed parlamentem. Uczestniczyło w niej około 10 tys. ludzi. Protest zakończył się pokojowo. Kolejnych 10 tys. ludzi - jak podaje agencja Associated Press - przemaszerowało pokojowo przez centrum Aten wznosząc okrzyki: Nie ma kompromisu! Kapitalizm musi zapłacić za kryzys!.
Kontrolerzy lotów swój trzygodzinny strajk rozpoczęli w południe czasu lokalnego (o 11.00 czasu polskiego), wstrzymując wszystkie połączenia lotnicze z i do Grecji. Największy grecki przewoźnik Olympic Airways odwołał 140 lotów. Większość połączeń promowych i kolejowych w kraju także została odwołana. Państwowe szpitale przyjmuą wyłącznie nagłe przypadki.
Do protestów dołączyli się również greccy dziennikarze. Nie są nadawane programy informacyjne w radiu i telewizji, a w piątek nie ukażą się gazety. W Salonikach na północy Grecji w dwóch oddzielnych demonstracjach wzięło udział około 8 tys. ludzi.