Pensje w 2024 roku mają rosnąć znacznie szybciej niż ceny dóbr i usług - napisał w opublikowanej w środę publikacji analityk HRE Investment Trust Bartosz Turek. Podliczył, że włącznie z weekendami, świętami i urlopem można mieć 141 dni wolnego.
Powołując się na analizy NBP, ekspert HREIT wskazał, że w 2024 roku wynagrodzenia w Polsce wzrosną przeciętnie o 9,3 proc., co oznacza, że nawet po potrąceniu spodziewanej inflacji zostaje nam aż 4,5 proc. realnego wzrostu płac. "Statystycznie rzecz ujmując pensje mają rosnąć znacznie szybciej niż ceny dóbr i usług, a tempo tych zmian ma być najwyższe od 2019 roku" - napisał.
Zauważył również, że w 2024 roku nawet bez wykorzystywania urlopu możemy mieć 115 dni odpoczynku, ponieważ tyle w ciągu roku jest sobót, niedziel i innych dni ustawowo wolnych od pracy. Wyliczył, że "jeśli dodamy do tego urlop, to okaże się, że na każdy dzień odpoczynku na pracę poświęcimy mniej niż 2 dni".
Napisał, że biorąc pod uwagę tylko same soboty i niedziele to w całym roku otrzymamy aż 104 dni wolne, a jeśli do tego doliczy się 10 dni świątecznych, które wypadają w dniach roboczych, ale z mocy ustawy są wolne od pracy, to otrzymamy aż 115 dni wolnych od pracy. Ekspert wyliczył, że jeśli do tego doliczy się 26 dni urlopu to mamy aż 141 dni bez pracy. "To prawie 39 proc. roku" - napisał Turek.
Już w styczniu - jak wyliczył - wykorzystując możliwość odebrania dnia wolnego za święto Trzech Króli, które przypada w sobotę, można wygospodarować co najmniej tydzień odpoczynku. Kolejną okazją do wydłużonego weekendu będzie Wielkanoc, a potem tzw. majówka. "Maj rozpoczyna się w środę, jeśli kolejnego dnia (2 maja) zadbamy o urlop, to do pracy wrócimy po pięciu dniach wypoczynku" - napisał. A jeśli ktoś weźmie urlop 29 i 30 kwietnia, to - jak wyliczył - majowy weekend może trwać aż dziewięć dni (27 kwietnia - 5 maja).
Z kolei dzięki Bożemu Ciału, które wypada 30 maja (w czwartek), kosztem jednego dnia wolnego (piątek) można przedłużyć weekend do czterech dni.
Natomiast w sierpniu okazją do wydłużonego odpoczynku może być Święto Wniebowzięcia Maryi Panny, a w listopadzie - Wszystkich Świętych (1 listopada), które w tym roku wypada piątek, a także Dzień Niepodległości (11 listopada) przypadające w poniedziałek.
Napisał, że "do wigilijnego stołu usiądziemy we wtorek. Do tego mamy jeszcze pierwszy i drugi dzień Świąt (środa i czwartek). Aby lepiej wykorzystać ten specjalny okres w roku zasadnym byłoby zostawić kilka dni urlopu, które wydłużą nam czas potrzebny na przygotowania lub regenerację po Świętach" - zasugerował ekspert.