Janet Yellen coraz bliżej fotela sekretarza skarbu USA. Komisja Finansów Senatu USA jednogłośnie popiera jej kandydaturę. Pochodząca z nowojorskiej żydowskiej rodziny z korzeniami w Suwałkach i Sokołowie Podlaskim 75-latka, ma być pierwszą kobietą na tym stanowisku. Wypowiedzi Janet Yellen pozwalają wskazać, jakie będą kierunki, nie tylko finansowej polityki Stanów Zjednoczonych za czasów Joe Bidena.

Kandydaturę byłej szefowej Rezerwy Federalnej właśnie zatwierdziła komisja amerykańskiego Senatu. Uważne przyjrzenie się wypowiedziom Janet Yellen dla członków komisji pozwala patrzeć krytycznie na opinie, że Trump i Biden są jak ogień i woda. W wielu podstawowych sprawach kierunek nowej administracji może pozostać bardzo zbliżony.

Americans First

Kandydatka podkreśliła np., że zamierza przypilnować, by Chiny wywiązywały się ze zobowiązań, w tym dotyczących ceł, które nałożył Donald Trump. Mówiła też, że prezydent Joe Biden nie ma zamiaru podpisywać nowych międzynarodowych układów handlowych, dopóki nie poprawi perspektyw amerykańskich pracowników. Od tego twierdzenia całkiem niedaleko do sławnego hasła Trumpa "America First", chociaż środki i cele są nieco odmienne.

Kosmiczny dług

Janet Yellen nie pozostawiła wątpliwości, że amerykańskie władze razem z bankiem centralnym zamierzają nadal zalewać rynek dolarami. Sama nominacja jest już sygnałem, że drukowanie będzie trwać, bo była szefowa rezerwy federalnej jest wręcz uważana za "twarz" tak zwanego luzowania ilościowego, czyli finansowania w poprzednich latach wydatków państwa poprzez "drukowanie dolarów z powietrza". 

Zadłużenie amerykańskiego państwa sięga już tymczasem astronomicznej sumy 28 bln dolarów. W czasie kadencji Trumpa urosło o więcej niż przez dwie kadencje Obamy, kiedy to z kolei nominalny przyrost był większy niż za czasów wszystkich wcześniejszych prezydentów razem wziętych. 

Kandydatka oświadczyła senatorom, że aby wyciągnąć kraj z pandemicznego kryzysu należy nadal "działać z rozmachem". Można się zatem spodziewać kontynuacji dalszego ogromnego przyrostu długu i ilości pieniądza i to w czasie, gdy gospodarka się na razie zwija, a odosobnione, ale coraz bardziej alarmujące głosy, zauważają że historycznie rzecz biorąc takie drukowanie prowadzi wcześniej czy później do inflacji, którą obywatele spłacają wybryki władzy.

Jak pokonać 'kształt K'

Janet Yellen zadeklarowała też, że celem polityki finansowej państwa będzie w nadchodzących latach zmniejszenie różnic między bogatymi i biednymi. W ostatnich latach wzrost gospodarczy przyczyniał się do wzrostu bogactwa tylko nielicznych Amerykanów. Wśród wielu statystycznych danych obrazujących ten stan rzeczy jest np. porównanie, wedle którego trzech najbogatszych Amerykanów ma większy majątek niż biedniejsza połowa społeczeństwa, czyli 160 mln ludzi. Podczas pandemii te różnice jeszcze się zwiększają.

Była szefowa Fed zapowiada więc, że zadba, by wykres odrodzenia gospodarczego nie przybrał kształtu litery "K". W ten sposób określa się rozchodzenie się krzywych ilustrujących bogactwo garstki zamożnych i reszty społeczeństwa. Metodą mają być wyższe podatki dla najbogatszych oraz pomoc państwa dla "pracujących Amerykanów".

Opracowanie: