Bajgle z bekonem lub serem, kiełbaski, tosty, jajka, do picia sok pomarańczowy lub kawa. Te produkty najczęściej pojawiają się na stołach o poranku między innymi w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji czy Brukseli. "Śniadanie to podstawowy posiłek dnia" - mówią lekarze. Niestety, coraz częściej zastępuje się go "małą czarną". Głównie z braku czasu. Dlatego dziś proponujemy Wam śniadanie na spokojnie, bez pośpiechu. Sprawdźcie co jada się w innych krajach i napiszcie do nas, co Wy preferujecie o poranku. Czekamy na Wasze komentarze pod artykułem. Zapraszamy też do głosowania sondzie.
Śniadaniową podróż w poniedziałkowy poranek zaczynamy w Waszyngtonie. To, co jedzą o poranku Amerykanie nie ma oczywiście nic wspólnego z dietą Europejczyków. Wbrew obiegowej opinii, mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie jadają jednak hamburgerów już od rana, choć w ich pierwszym posiłku często nie brakuje tłuszczu. Mieszkańcy Waszyngtonu kochają na przykład bułki z dziurką w środku, podawane na zimno i ciepło.
To są bajgle - pokazuje naszemu korespondentowi poranne przysmaki jeden ze sprzedawców. Podstawa bajgli to ziarna - tu są pestki słonecznika, sezam, mak, cebula, czosnek... - dodaje. Dodatki każdy dobiera już indywidualnie - zależnie od tego, czy akurat liczy kalorie czy nie. Mamy wszelkiego rodzaju bajgle z bekonem, jajkiem i serem, sprzedajemy tego tony - wyjaśnia rozmówca Pawła Żuchowskiego. Tak przygotowane kanapki są oczywiście zapieczone w piecu.
Śniadanie podawane każdego poranka na stoły w niemieckich domach jest bardzo podobne do tego serwowanego w Polsce. Nasi sąsiedzi wybierają najczęściej bułki lub tosty na słodko. Mogą być z miodem, marmoladą albo czekoladą. Nie może też zabraknąć żółtego sera i jajek na twardo lub miękko. Jedząc śniadanie w Niemczech można spodziewać się również typowych niemieckich kiełbasek na ciepło. Wielu naszych zachodnich sąsiadów codziennie jada też płatki kukurydziane lub musli z mlekiem.
Francuzi są już tradycyjnie zwolennikami śniadania lekkiego i słodkiego - o ile w ogóle o nim nie zapominają. Coraz więcej potomków Napoleona pije na śniadanie tylko kawę, niczego nie jedząc. Innym wystarcza na przykład kawałek bułki paryskiej z konfiturami lub coś w tym rodzaju.
Oprócz kawy codziennie rano piję szklankę soku pomarańczowego i jem rogalika z czekoladą. Nie mam czasu na więcej, bo spieszę się do pracy. Dlatego też bardzo szybko jestem później znowu głodny. O 10.00 rano pijam cappuccino, a o 13.00 jem duży obiad - tłumaczy paryskiemu korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi 27-letni Jacques. Tymczasem lekarze alarmują - tylko kawa na śniadanie nie jest dobra dla zdrowia.
Z kolei w Brukseli - mieszanka kultur. Śniadania - także różnorodne. Eurokraci i dziennikarze maja swój ulubiony bar - w siedzibie głównej Komisji Europejskiej. Tam spotykają się, by porozmawiać i przy okazji coś zjeść. To, jakie kto je śniadanie, zależy od narodowości i pracy, ale jedno jest pewne - śniadanie eurokraty jest bardzo szybkie. Często to tylko kawa, sok pomarańczowy, szklanka wody - mówi naszej korespondentce pracujący tam barman.
Brytyjczycy natomiast nie stronią od kalorii o poranku. "A full English Breakfast" to smażone jajko z boczkiem, fasola w sosie pomidorowym, a do tego grzybki. Całość podawana jest często ze smażonymi pomidorami lub krokietami z ziemniaków. Mogą też być frytki. Angielskie śniadanie byłoby niekompletne bez tostów i obowiązkowej filiżanki herbaty z mlekiem lub kawy.