Szefowa prestiżowego królewskiego college'u położnych atakuje modne na Wyspach przyjęcia z płodem w roli głównej. Okazuje się, że niektóre przyszłe mamy urządzają imprezy, na których przedstawiają na przykład trójwymiarowe fotografie swoich nienarodzonych jeszcze pociech.
Oczekujące na poród przyszłe matki często spotykają się, by szukać wzajemnego wsparcia, ale tzw. 'feotus parties', to co innego. Zdaniem profesor Cathy Warrick, zamożne kobiety płacą za trójwymiarowe zdjęcia płodu, po czym urządzają przyjęcia, na których głównymi bohaterami są ich nienarodzone jeszcze dzieci.
Istnieją firmy, które za 3 funty z fotografii płodu robią na przykład magnes na lodówkę. Inne oferty są jednak bardziej niepokojące - np. VIP-owski koszyk z szampanem za 160 funtów, którym można celebrować pierwszy trójwymiarowy wydruk z ultrasonografu.
Zdaniem prof. Warrick, takie zachowania trywializują ciążę i stawiają pytania natury etycznej. Na przykład, jak czują się przyszłe matki, które nie mogą sobie pozwolić na podobną ekstrawagancję, lub dlaczego badanie, którego celem jest kliniczne monitorowanie płodu, przyczynia się do rozwoju jarmarcznej komercji.