Burzliwe polemiki wywołuje zaskakujący projekt architektoniczny sławnego paryskiego dyktatora mody - Pierre'a Cardina. Zamierza on wznieść w Wenecji gigantyczny, asymetryczny wieżowiec zainspirowany filmami o kosmitach. Władze miasta już dały mu na to zgodę, ale obrońcy zabytków protestują twierdząc, że budowla zniszczy klimat Wenecji.
"Pałac Światła" - bo tak ma się nazywać ten ponad 250-metrowy drapacz chmur - składać się będzie z sześciu podświetlonych form przypominających latające spodki. Podtrzymywać je mają powyginane filary rożnej wysokości. Na 65 piętrach rozmieszczone zostaną luksusowe hotele i restauracje z widokiem na Wenecję, eleganckie prywatne apartamenty, kina, butiki i sale sportowe.
Koszt wzniesienia gmachu, który sięgnie aż 2 miliardów euro, zostanie pokryty przez samego Cardina i powiązanych z nim prywatnych inwestorów. 90-letni mistrz igły, który jest z pochodzenia Włochem, twierdzi, że chce przed śmiercią zrobić Wenecji "antykryzysowy prezent". Przy budowie "Pałacu Światła" pracować ma bowiem przez co najmniej trzy lata ponad 5 tysięcy robotników.
Znany na całym świecie paryski projektant mody otrzymał już pozwolenie na budowę od włoskich władz. Nietypowego prezentu nie chcą jednak zaakceptować weneckie organizacje zajmujące się ochroną zabytków. Sugerują one, że dyktator-megaloman chce wznieść na swoją cześć supernowoczesny monumentalny gmach, który zniszczy specyficzny klimat miasta znanego ze starych kamienic, zacisznych kanałów i pływających po nich gondoli. Władze Wenecji, które popierają to przedsięwzięcie, twierdzą natomiast, że "Pałac Światła" nie zniszczy atmosfery miejsca, bo zostanie wzniesiony na obrzeżach miasta w dawnej strefie przemysłowej.