We wrocławskim zoo przyszedł na świat kanczyl filipiński, jeden z gatunków myszojeleni. Pracownikom ogrodu udało się nagrać jego narodziny. To wyjątkowa sytuacja - narodzin tego rzadkiego zwierzęcia jeszcze nikt nie uwiecznił.
Kanczyle prowadzą bardzo skryty tryb życia i jedyny raz udało się je sfilmować w naturze w 2016 r. Stąd tak niewiele o nich wiadomo. U nas w zoo również trudno je obserwować. Chowają się przed ludźmi w gąszczu traw lub zakamarkach pagody. Dlatego zainstalowaliśmy kamery, które podglądają zwierzęta w dzień i w nocy. Dzięki temu udało się nagrać nocny poród, który miał miejsce 10 listopada około godziny 2:24 - relacjonuje Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. Film już udostępniliśmy na branżowych kanałach i wywołał prawdziwą sensację, bo nikt wcześniej nie widział, jak przebiegają narodziny - czy matka chowa się na czas porodu, czy rodzi na stojąco czy na leżąco, ile trwa poród, jak szybko kanczylek wstaje, kiedy zaczyna poszukiwać pokarmu u matki. Dzięki nagraniu na większość pytań znamy odpowiedź - dodaje. Oczywiście trzeba je potwierdzić przy kolejnych porodach, ale zrobiliśmy krok milowy dla przetrwania tego gatunku - tłumaczy.
Sytuacja kanczyli filipińskich jest trudna w naturze i w ogrodach zoologicznych. Na Filipinach jest ich coraz mniej, bo zabiera się ich terytoria na rzecz plantacji palmy olejowej. Ogrody zoologiczne prowadzą walkę o przetrwanie kanczyli, ale nie jest to łatwe. W trzech ogrodach mieszka zaledwie dwanaście osobników. W tej populacji jest tylko jeden samiec - Johnny English z wrocławskiego zoo. To bardzo utrudnia rozwój hodowli.
Kanczyle, kiedy poczują się dobrze, dość łatwo się mnożą i dość szybko dojrzewają płciowo. Niestety są bardzo wrażliwe na czynniki zewnętrzne, jak bakterie, grzyby czy pogodę, z którymi mamy do czynienia w Europie. Musimy bardzo o nie dbać i utrzymywać w określonych warunkach - wyjaśnia Ratajszczak. Samice z Chester i Rotterdamu będą musiały poczekać, aż urodzi się u nas samiec i dorośnie. Wtedy pojedzie do jednej z tych grup. Wcześniej nie możemy ryzykować transportu samca czy samic w celach prokreacyjnych, bo to zbyt cenne zwierzęta. Mamy więc ogromną nadzieję, że nowo urodzony maluch okaże się właśnie samcem - dodaje.
Płeć małego myszojelenia z Wrocławia poznamy dopiero za jakiś czas.
Kanczyl filipiński nazywany jest "czworonożnym drakulą" ze względu na niewielkie, "wampirze" kły występujące u samców. Należy do najmniejszych przeżuwaczy na świecie i najmniejszych kopytnych (byk osiąga 1,2 kg masy ciała).
Obecnie klasyfikuje się dziesięć gatunków kanczyli. Jeden żyje w Afryce, a pozostałe w Azji,