Francuskie wino ma być nową bronią prywatnych inwestorów przeciwko kryzysowej huśtawce na giełdach. W regionie Bordeaux powstaje coraz więcej firm obiecujących wysokie zyski osobom, które zainwestują w najlepsze roczniki szlachetnego trunku z najbardziej renomowanych winnic.
Zainteresowanym tą formą lokaty kapitału specjaliści tłumaczą, że w ciągu ostatnich pięciu lat paryski indeks giełdowy CAC40 stracil 20 proc. W analogicznym okresie, butelki najlepszych trunków - takich jak "Chateau Margaux" czy "Chateau Lafitte" - podwoiły swoją rynkową wartość. Popyt na wina nie słabnie nawet z powodu kryzysu finansowego w eurolandzie.
Od kwietnia tego roku nasi klienci zarobili już średnio ponad 10 proc. Ktoś, kto pół roku temu zainwestował np. 10 tys. euro, zarobił już półtora tysiąca - twierdzi szef jednej z firm, które doradzają, jakie roczniki kupować i kiedy je sprzedawać. Wszystko odbywa się za pośrednictwem internetu - tak, jakby chodziło o giełdowe akcje.