Nieznani sprawcy podpalili w nocy 13-metrowego słomianego kozła ustawianego zgodnie ze świąteczną tradycją na placu w szwedzkim mieście Gaevle, położonego 150 km na północ od Sztokholmu. Do zniszczenia kozła dochodzi niemal każdego roku.

Zdarzenie zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu. Trzech lub czterech sprawców przeskoczyło ogrodzenie i podłożyło ogień. Słomiany kozioł spłonął w ciągu kilku minut, choć był wcześniej polewany wodą przez straż pożarną. Nad ranem mieszkańcy Gaevle zobaczyli już tylko metalową konstrukcję.

Słomiany kozioł po raz pierwszy pojawił się w Gaevle w 1966 roku. Od tego czasu w większości przypadków kozłowi nie udawało się dotrwać do świąt. Był nie tylko podpalany, ale też m.in. rozjeżdżany samochodem, a w 2010 roku próbowano go nawet porywać helikopterem.

Policji prawie nigdy nie udaje się ująć sprawców wandalizmu. Jedynym wyjątkiem był amerykański turysta, który w 2001 roku za podpalenie kozła odsiedział 18 dni w areszcie.

W Skandynawii postać kozła wiąże się z wielowiekową tradycją bożonarodzeniową, istnieje wiele ludowych zabaw z nią związanych. Kozioł przynosił ludziom prezenty do domu jeszcze zanim zaczął to robić także święty Mikołaj; w niektórych miejscach w Finlandii do dziś podarki przynosi właśnie kozioł.