W piątek (23.11) miała odbyć się sesja kwalifikacyjna do sobotnich (24.11) zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Jednak jak to zwykle bywa, na skoczni położonej niedaleko Kuusamo zawody trzeba było przełożyć… Powód? A jakże, ten sam - wiatr.

Można powiedzieć, że tradycją stało się już, że konkursy na skoczni w Ruce która leży niedaleko Kuusamo zawsze odbywają się z problemami. Z powodu silnego wiatru, który momentami w porywach wiał nawet 13, 14 merów na sekundę, zdecydowano się trening i kwalifikacje przełożono na sobotę. Polscy skoczkowie nie opuścili swoich pokoi, ponieważ cały czas byli w łączności z częścią sztabu, który na bieżąco przekazywał im informacje o sytuacji na obiekcie. Oczywiście rozgrzewali się oni w razie, gdyby w pośpiechu trzeba było jednak skakać.

Adam Małysz, z którym rozmawiałem po odwołanych piątkowych kwalifikacjach sam podkreślał, że pamięta zawody, w których rano obywały się kwalifikacje, potem była przerwa obiadowa, a następnie konkurs. W Kuusamo bardzo często to się zdarza. A jeżeli już wiatr pozwoli rozegrać konkurs, to zdarzają się tragiczne upadki, jak ten Thomasa Morgersterna w 2003 roku.

Wiatr w Ruce krzyżuje jednak plany nie tylko skoczkom, ale też np.: kombinatorom norweskim, którzy też w piątek nie trenowali. Tutaj na obiekcie Rukatunturi o pierwsze punkty w tym sezonie pucharu świata będą walczyć kombinatorzy norwescy oraz odbędą się też zawody w biegach narciarskich.

Te ostatnie wzbudzają szczególne zainteresowanie, ponieważ po raz pierwszy po dyskwalifikacji wystartuje w nich Therese Johaug. Na lotnisku na opóźniony samolot z Helsinek, którym przyleciała Norweżka czekał tłum dziennikarzy. Mówi się, że zawodniczka tutaj w czasie zawodów ma być wygwizdana. Po Johaug jednak nie widać przejęcia tą sytuacja, bo już nawet opuszczając samolot fińskich linii lotniczych chętnie pozowała fotoreporterom.

Pozostaje więc życzyć, by sobotnich zawodów nie pokrzyżował już wiatr, który rządzi na skoczni bezapleacyjnie. Na koniec nasuwa się myśl, że może organizatorzy powinni napisać list do świętego Mikołaja, który zawsze gości na skoczni w Ruce, by coś wreszcie z tym wiatrem zrobił... No chyba, że wiedzą, że byli niegrzeczni.

(m)