„Mamy obok domów nielegalne wysypisko śmieci i nikt nie chce nam pomóc” – alarmują mieszkańcy Płoni, dzielnicy Szczecina. Narzekają na firmę, która zamiast odpadów budowlanych, składuje zwykłe śmieci komunalne. Te przy wyższych temperaturach gniją i po prostu śmierdzą. Zdesperowani mieszkańcy poprosili RMF FM o interwencję w tej sprawie.
Firma Ecowing działa na terenie dawnej fabryki kontenerów. Zajmuje się sortowaniem odpadów przemysłowych i budowlanych, magazynuje je i sprzedaje dalej. Tak wynika z wydanego jej wiosną tego roku pozwolenia na działalność. To nie powinno być uciążliwe dla okolicznych mieszkańców, bo przecież gruz i styropian śmierdzieć nie powinny. Jednak ci od miesięcy skarżą się na odór ze składowiska.
Leżały tam hałdy śmieci. Na ziemi, bez zabezpieczenia. A przecież obok jest rzeka Płonia. No i my tu mieszkamy - mówią mieszkańcy dzielnicy. Na dowód przedstawiają zdjęcia zrobione w sierpniu. Widać na nich m.in. opakowania po lodach, kartony po mleku, tacki po mięsie i kubki po jogurtach. Są też kawałki styropianu, ale jest ich mniej niż śmieci komunalnych.
Mieszkańcy zaalarmowali urzędników, którzy wydali firmie pozwolenie na działalność. Urząd "wszczął procedurę kontrolną". Z ponadtygodniowym wyprzedzeniem zawiadomił firmę, że składowisko będzie sprawdzone.
Gdy doszło do kontroli - wszystko było w porządku. Nie mamy podstaw do odebrania pozwolenia na gromadzenie odpadów, bo firma nie łamie prawa. Ma do nieruchomości tytuł prawny, działką dysponuje syndyk i miasto w tej sprawie ma związane ręce - mówi Andrzej Grabiec, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Sprawa trafiła też do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale ten nie zrobił nic. Inspektorzy uznali, że skoro kontrolę prowadzi Urząd Miasta, to oni już nie muszą. Interweniowaliby gdyby sytuacja, która bulwersuje mieszkańców, zagrażała ich życiu lub zdrowiu. Żeby tak było, ktoś musiałby się od śmieci zatruć.
Tymczasem przed firmą składująca odpady w Płoni ostrzega zastępca burmistrza podszczecińskich Polic. Tam inna spółka, ale należąca do tych samych właścicieli, miała również zbierać odpady budowlane. Police chcą teraz pozbyć się uciążliwego składowiska, ale spółka się do tego nie kwapi. Boimy się, że sami staniemy przed koniecznością usunięcia śmieci, a jest ich tam ponad 10 tys. ton. To koszt ponad 3 milionów złotych - mówi Jakub Pisański, wiceburmistrz Polic.
Mieszkańcy Płoni czują się bezradni. Mimo że pod petycją o usunięcie śmieci komunalnych podpisało się ponad 800 osób, ich protestem - jak dotąd - mało kto się przejął. Dlatego w ich sprawie interweniuje RMF FM. Nasza reporterka Aneta Łuczkowska, będzie pytać władze Ecowing i szczecińskich urzędników miejskich, jak zamierzają rozwiązać problem składowiska.