Kompromitujące "występy" Mirosława Drzewieckiego, nazywającego Polskę "dzikim krajem" i Radosława Sikorskiego, pokrzykującego że, "prezydent nie może być mały" są dla polityków Platformy kłopotliwe. Ale tylko trochę.
Opinie, że Sikorski starając się ośmieszyć prezydenta wykazał co najmniej niedojrzałość (jeśli nie szczeniactwo), a Drzewieckiego jego wypowiedzi właściwie powinny wyeliminowac z życia politycznego, są dość powszechne. Im dłużej Drzewiecki jest na urlopie, a Sikorski nie wyjaśnia, że może go nieco poniosło, tym większy kłopot mają ci, którzy świecą dziś za niego oczami.
Przyznać jednak trzeba, że zapytany o kompromitację Sikorskiego i ostre słowa Drzewieckiego szef klubu PO Grzegorz Schetyna je żabę z wdziękiem zawodowca...
Ot, po prostu Sikorski ma "specyficzne poczucie humoru", a Drzewiecki wygłosił "nietypową wypowiedź". Grzegorz Schetyna zdaje się mówić: Nic się nie stało.
Też dość specyficznie i nietypowe...