Nominacje władz zdradzają zwykle kierunek, w jakim partia zmierza. W wypadku PiS, formacji kierowanej przez prezesa, od którego te nominacje zależą – podejmowane decyzje świadczą o zamiarach samego prezesa. Czy brak nominacji oznacza więc brak pomysłu na przyszłe działanie?
Moim zdaniem - nic podobnego.
Sobotnie decyzje Rady Politycznej PiS utrwalają wodzowski model partii, opartej na tzw. Zakonie PC. Z Komitetu Politycznego zniknęli Paweł Kowal, Adam Bielan, Jacek Kurski, Adam Hofman, Tomasz Dudziński, Marek Suski, Wojciech Szarama – władze partii składają się dziś niemal wyłącznie z „najtwardszych zawodników”, jak to anonimowo nazwał jeden z polityków PiS. Jakiś czas temu takie oparcie się na trzonie najwierniejszych współpracowników nazywane było koncepcją arki, co sugerowało, że chodzi głównie o przetrwanie podupadającego organizmu i ograniczenie strat. Jaki jest sens zastosowania tego mechanizmu dziś, ledwo parę tygodni po wyborach, w których lider PiS zdobył niemal połowę głosów?
Nie chodzi o przetrwanie, ale o prowadzenie batalii. Po niedawnych wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego nikt nie może mieć wątpliwości, że jego zamiarem jest wnikliwe zbadanie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Że będzie to batalia, a nie pracowite i żmudne dociekanie prawdy spodziewa się głównie sam prezes PiS. Retoryka jego wystąpień, a zwłaszcza pojawiające się w nich słowo zbrodnia, niedwuznacznie sugerują, że przyczyny katastrofy i dotychczasowe sposoby ich wyjaśniania nie mogą być oceniane bez postawienia oskarżeń. To zaś oznacza właśnie batalię, na którą szykuje się PiS, batalię, w której potrzebni są przede wszystkim „najtwardsi zawodnicy”.
Stąd właśnie faktyczne odsunięcie od władz partii postaci takich jak Joanna Kluzik Rostkowska, Paweł Poncyljusz czy Paweł Kowal, a oparcie prowadzonego przez sejmowy zespół do badania przyczyn katastrofy dochodzenia na postaciach Antoniego Macierewicza czy Jarosława Zielińskiego.
Że wizerunek polityka pojednawczego może być na dłuższą metę niebezpieczny, Jarosław Kaczyński przekonał się dobitnie podczas głosowania nad powołaniem na stanowisko Marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Zgodnie z jego intencją, a więc przeciw Schetynie, głosowało tylko 121 posłów PiS; 23 w głosowaniu nie uczestniczyło, a 13 wstrzymało się od głosu - między innymi Joanna Kluzik Rostkowska a także Tomasz Dudziński i Adam Hofman – posłowie, którzy do soboty byli członkami Komitetu Politycznego PiS, a dziś już nimi nie są.
Jarosław Kaczyński nie dyskontuje niewątpliwego sukcesu, jakim był jego wynik w wyborach prezydenckich. Dla prezesa PiS istotniejsze jest rozliczenie przyczyn tragedii.
To cała tajemnica zastanawiających roszad w PiS.