Już dziś, choć do dnia wyborów ponad trzy tygodnie, brutalność kampanii wyborczej przekroczyła wszelkie dotychczasowe standardy. Nie chodzi już o polemiki czy debaty, a nawet słowne utarczki. Politycy doszli już do fizycznych ataków na przeciwnika, niestety ostatnio także z użyciem funkcjonariuszy policji i pracowników publicznych mediów. Tak nie było w Polsce jeszcze nigdy.
Na razie szczytowym punktem brutalizacji kampanii jest obraz trzymanej przez kilku funkcjonariuszy policji posłanki Kingi Gajewskiej, podczas prowadzenia do radiowozu pytającej ich bez skutku, co zrobiła złego. Tło dźwiękowe stanowią okrzyki zgromadzonych wokół ludzi: "To jest poseł, parlamentarzysta, nie macie prawa!". Kolejnym ujęciem jest charakterystyczna rozmowa już w radiowozie: tępe powtarzanie "Proszę pokazać legitymację!" i także wielokrotnie powtarzane: "Chciałam wam pokazać legitymację, ale trzymaliście mnie za ręce, więc nie mogłam".