Są przykre, krępujące. Czasem więcej mówią o nas samych, niż nieprzebrane, palące morze zniczy tłumy. Mimo jednak, że oczywiście zawstydzające - wciąż istnieją.
Krakowscy hotelarze podnieśli ceny do nawet kilku tysięcy złotych za dobę. Ściągając tym gromy na całą branżę i cały Kraków - zarobią, a za kilka tygodni nikt już nie będzie tego pamiętał. Goście hotelowi - z pewnością nie, bo przyjeżdżają przecież nierzadko z bardzo daleka i nie wiedzą, który z hotelarzy jest człowiekiem przyzwoitym, a który nie.
Część młodych ludzi, napotkanych w okolicach Pałacu Prezydenckiego, pojawiła się tam wyraźnie po to, by sobie zrobić "słitaśną" (od ang. "sweet" - słodki) "foteczkę" na tle zniczy i kwiatów. Być może to ich sposób na zapamiętanie historycznych chwil, nieco jednak rażący.
Koszykarz Marcin Gortat wypisał sobie na butach numer tragicznego lotu, zakończonego Katastrofą 10 Kwietnia. Też sposób, ale... niezupełnie rozumiem na co.
Kiedy z Okęcia jechała jedna trumna - tłum był na trasie przeogromny. Kiedy jechało ich trzydzieści - już nie, wzdłuż ulic stali dość często jedynie ci, którzy nie mogli akurat jechać.
Pracownicy firmy jubilerskiej, której sklepy w centrach handlowych zamknięto z powodu żałoby, zostali poinformowani, że "wolne" będą musieli odpracować, bo żałoba to nie podstawa do zamykania sklepu.
Ofiary katastrofy lotniczej dość powszechnie określa się słowem "polegli". O ugodzonym nożem aspirancie Andrzeju Struju mówiło się, że jedynie "zginął".
Właściwie nadal nie wiadomo, kto zaproponował pochowanie Prezydenta Kaczyńskiego z Małżonką na Wawelu. Wg polityków PiS, Jarosława Kaczyńskiego i bliskich Prezydenta trzeba było do tego przekonywać, kardynał Dziwisz mówi, że taką wolę wyraziła rodzina. Autora brak. Skoro pomysł jest dobry, to chyba nie wstyd się przyznać...
Pisząc powyższe nie chcę nikomu zakłócać refleksji nad ofiarami. Chcę ją jedynie poszerzyć - o refleksję nad nami samymi.