Jak wyglądałby alternatywny rozwój wydarzeń, gdyby historia opóźniła się o 30 lat i do częściowo wolnych wyborów doszłoby w Polsce nie w 1989, ale dopiero dziś? To oczywiście czcze gdybanie, ale uczenie można je nazwać political fiction - i spróbować...

Sytuacja wyjściowa jest taka: układ zawarty przez coraz bezczelniejszą opozycję z socjalistyczną władzą został zawarty przy Okrągłym Stole wiosną 2019. Wybory zostaną przeprowadzone według wynegocjowanych zasad: opozycji może przypaść tylko 33 proc. mandatów, resztę w gwarantowany sposób obejmie PZPR i współpracujące z nią SD i ZSL. Rusza kampania wyborcza...

Cenzura

Wszystkie wystąpienia publiczne jeszcze przed wygłoszeniem podlegają kontroli Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Urząd liczy nie 465, jak w 1989, ale około 20 tysięcy pracowników i jest jedną z najbardziej rozbudowanych struktur administracji państwowej. Jego działaniu podlega nie tylko wydawanie czasopism, ale też produkcja filmów, publiczne media (inne nie istnieją), przedstawienia teatralne oraz - przede wszystkim - internet.

Rozpowszechnianie zakazanych treści podlega karom finansowym oraz wprowadzonym w połowie lat '90 rygorystycznym przepisom Kodeksu Karnego, gdzie umieszczono je w nowym rozdziale, poświęconym przestępstwom terrorystycznym.

Cywilizacja i technika

Cenzorzy zmagają się zwłaszcza z blokowaniem wywrotowych stron umieszczanych na zagranicznych serwerach, co powoduje liczne zatargi dyplomatyczne z krajami Zachodu. Problemów nie sprawia jednak rozwój urządzeń mobilnych z dostępem do sieci - wszystkie adresy IP są rejestrowane i przypisane do konkretnych użytkowników, co ułatwia identyfikację nadawców niedozwolonych treści. Ich ściganiem zajmuje się złożone z ok. 5 tysięcy najwyżej kwalifikowanych funkcjonariuszy specjalne Centrum Bezpieczeństwa Milicji Obywatelskiej, nazywane "CyBerMO".

Niezależnie od nich i cenzury prewencyjnej zawartość mediów elektronicznych regularnie przeczesują programy, oparte na zaawansowanych algorytmach, wyszukujących nie tylko słowa-klucze z uzupełnianej online bazy danych, ale też wizerunki osób (technika pozyskana dzięki staraniom władz partyjnych od towarzyszy z Chińskiej Republiki Ludowej). Od pojawienia się wiralnie rozchodzącego się tzw. mema do jego pełnej eliminacji nie mija więcej niż 15 minut, także w sieci komórkowej.

Równe szanse

Sojusznicze PZPR-ZSL-SD dzięki sprawowaniu władzy dysponują środkami, pozwalającymi na gromadzenie danych o obywatelach, ich poglądach i oczekiwaniach. To pozwala im na proponowanie w kampanii dokładnie tego, czego oczekują wyborcy. Opozycja opiera swoje działania na symulacjach komputerowych, zlecanych nielegalnie instytucjom badawczym na Zachodzie. Żelazna kurtyna ogranicza i kontroluje przekaz danych za granicę i z powrotem - pakiety przekazywane są na przemycanych nośnikach.

Służba Bezpieczeństwa opracowuje wirusy, pozwalające śledzić każdego pendrive'a, kupowanego w kraju. Nie tylko szyfrowanie, ale i formatowanie dysków są zakazane pod drakońskimi karami, systemy operacyjne dostępne w Polsce nie zawierają nawet komend, które na to pozwalają.

Kampania w sieci

Administratorzy krajowych stron www odmawiają rozpowszechniania ogłoszeń nieposiadających zgody GUKPPiW. Niezbanowane zagraniczne serwery, które się na to decydują tracą dostęp do sieci na terenie Polski w wyniku sprawnych działań CyBerMO wspieranych przez odpowiedni departament Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą.

W sieci bez przeszkód działają jednak trolle, regularnie atakujące opozycję. Ich fermy działają legalnie w strukturach MSW. Próby stworzenia przez opozycję ich przeciwwagi w warszawskiej kawiarni "Niespodzianka" kończą się zamknięciem lokalu przez Sanepid.

Działające w kraju serwisy społecznościowe, różniące się od zachodnich poważnymi ograniczeniami w zasięgu i ścisłym przypisaniem konta do użytkownika, wskazanego z imienia i nazwiska (rejestracja jest możliwa tylko w urzędzie, za okazaniem dowodu osobistego lub za poręczeniem opiekuna prawnego) zobowiązane są do natychmiastowego przekazywania do CyBerMO danych o każdym naruszeniu regulaminu. Prowadzenie agitacji przy ich pomocy jest zakazane. Dotyczy to także ukrywania treści przez używanie umownych konwencji (np. dzisiejszego bazarku z cenami warzyw), czy określania znanych osób przydomkami (jak dzisiejsze Obatel, Adrian itp.).

Kampania poza siecią

Toczy się głównie przy pomocy najprostszych środków - ulotek, plakatów i bezpośrednich spotkań z wyborcami. Dysponujące tzw. billboardami jednostki gospodarki uspołecznionej, jak WSS Społem czy Domy Towarowe "Centrum" - odmawiają wynajęcia powierzchni reklamowej komukolwiek poza partiami, tworzącymi Front Jedności Narodu. To samo dotyczy rozmieszczania afiszy i reklam na środkach transportu zbiorowego. Sprzedaż papieru jest reglamentowana. Drukarnie, decydujące się na produkcję materiałów promocyjnych innych niż dopuszczane przez władze podlegają natychmiastowej kontroli inspekcji pracy, zajęte materiały są rekwirowane.

Spotkania z kandydatami opozycji odbywają się w nielicznych placówkach kultury, bardzo często po prostu w miejscach publicznych lub nawet mieszkaniach prywatnych. Zaproszenia przekazywane są telefonicznie. CyBerMO wprowadza w związku z tym zakaz używania telefonicznych połączeń konferencyjnych. Spotkania są starannie inwigilowane przez SB, zdarzają się zatrzymania ich uczestników "do wyjaśnienia", za organizowanie nielegalnych zgromadzeń.

Kampania oficjalna

Media publiczne przyznają opozycji czas antenowy na audycje wyborcze w wymiarze godziny na tydzień we wszystkich czterech programach radia, i pół godziny w obu programach telewizji. Publiczne z nazwy telewizja o radio nawet nie próbują udawać niezależności - podawane w nich wiadomości są jawnie stronnicze, tzw. publicystyka opiera się na debatach przedstawicieli PZPR z kandydatami ZSL i SD, udział w nich opozycji nie przekracza 10 proc.

Gazety należące do koncernu RSW Prasa-Książka-Ruch bez skrupułów donoszą o przewadze sił rządzących nad opozycją. O działaniach jej kandydatów donoszą w stopniu minimalnym.

Na dzień przed wyborami w całym kraju odbywają się manewry Północnej Grupy Wojsk radzieckich, operujących z garnizonu w Legnicy...