Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas była gościem Bogdana Zalewskiego 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24. Tematem rozmowy był spór o płace i przepisy dotyczące wyższych kwalifikacji.
"Ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz" - mówi przysłowie. W przypadku pielęgniarek miało być podobnie: "kształć się, kształć, gdy masz studia, szef w szpitalu wyższą pensję ci da". Praktyka w szpitalnych placówkach wskazuje, że jest inaczej. Jest grupa najlepiej wykształconych pań pracujących w tym zawodzie, która uważa się za ofiary finansowej dyskryminacji. Zamiast lepszej płacy, którą gwarantuje im ustawa, dostały "propozycję nie do odrzucenia" - wypowiedzenia zmieniające stanowisko pracy i obniżające wynagrodzenia.
Co piąty szpital w Polsce nie uznał kwalifikacji pielęgniarek i w ten sposób nie wypłacił im gwarantowanych ustawą podwyżek. To wniosek z danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Wszystkiemu winna jest nowelizacja ustawy z 1 lipca 2022r., czyli ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Z naszej statystyki wynika że 75 procent pracodawców ustawę zastosowało w sposób prawidłowy, zgodnie zresztą z naszym stanowiskiem, które podjęliśmy na Naczelnej Radzie, że aktualizowanie wiedzy pracowników medycznych jest koniecznie, w związku z tym podnoszenie kwalifikacji w kształceniu podyplomowym także - mówiła w 7 pytań o 7:07 była Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas.
Prowadzący program zwrócił uwagę, że diabeł tkwi w szczegółach nowelizacji całej ustawy.
Faktycznie słowem klucz są tu: kwalifikacje posiadane i kwalifikacje wymagane. I tutaj oczywiście można dowolnie interpretować, czy pielęgniarka posiadająca specjalizację w dziedzinie chirurgii pracuje np. na neurochirurgii czy neurologii, czy w innym oddziale, bo pracodawca miała akurat taką potrzebę, żeby ją przenieść - to czy powinien jej płacić, że ma tą specjalizację czy nie. Jest to sprawa uznaniowa - wyjaśniał gość Radia RMF24.
Czy to sądy będą teraz rozstrzygać, kto ma rację? W tej chwili wiele pielęgniarek albo już poszło do sądu albo czeka w kolejce. Niestety to nie jest tak, że te sprawy odbywają się od razu. To jest skala jakichś 20 procent wszystkich tych pielęgniarek. Na szczęście pojedyncze wyroki już zapadają - mówiła Zofia Małas.
Pytana o to, co chciałaby zapytać w imieniu pielęgniarek Ministerstwo Zdrowia, odpowiedziała: Chcielibyśmy dowiedzieć się od ministerstwa, czy jest możliwy powrót do dedykowanych wynagrodzeń, czyli żeby oddzielić w ogóle wynagrodzenia od świadczeń w podmiotach leczniczych. Poza tym, czy zwiększą się nakłady na wynagrodzenia ,żeby pracodawcy mieli środki na odpowiednie pensje pielęgniarek i czy tam gdzie są jeszcze jakieś problemy z tą ustawą dałoby się coś jeszcze zrobić. To trzeba byłoby indywidualnie rozpatrzeć, co jest przyczyną, że pracodawca nie zastosował tej ustawy tak, jak oczekuje tego personel.