To walka o godność i godziwe warunki pracy - mówią przedstawiciele związku zawodowego pielęgniarek i położnych o sytuacji w szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie. 140 pielęgniarkom dyrekcja zamierza zmienić stopień zawodowy, co - w obawie pielęgniarek - spowoduje zmniejszenie zarobków doświadczonych pracownic. Wczorajsze rozmowy zakończyły się fiaskiem, kolejne zaplanowano na jutro.

Przedstawiciele szpitala twierdzą, że chodzi o ujednolicenie zasad pracy i zrównanie stanowisk, a - co za tym idzie - wypłat dla wszystkich pielęgniarek wykonujących te same czynności. Dyrekcja nie ukrywa jednak, że chodzi także o płynność finansową szpitala - bez zrównania stawek placówce brakować będzie 10 milionów złotych.

"Założeniem szpitala było ujednolicenie siatki zatrudnień"

Cały czas rozmawiamy. W szpitalu atmosfera jest dobra. Związków zawodowych jest 13 - każdy z nich może się wypowiedzieć i oczywiście słuchamy każdego związku - mówi Anna Czech, dyrektor szpitala. Jak dodaje, "tutaj chodzi wyłącznie o zmianę nazwy stanowiska, o uporządkowanie tego".

Zgodnie z rozporządzeniem, bo kiedyś zostało wydane rozporządzenie przez ministra. W tym rozporządzeniu jest ta nazwa: pielęgniarka, starsza pielęgniarka. To tylko o to chodzi - dodaje dyrektor placówki.

Jak dodaje Damian Mika, rzecznik szpitala, "celem, założeniem szpitala, było ujednolicenie siatki zatrudnień". Zaproponowaliśmy 140 osobom przeniesienie na inne stanowisko - mówi rzecznik.

"Dodatkowo się kształciły, mają zacząć zarabiać mniej"

140 osobom - pielęgniarkom, położnym - zostaną wypowiedziane warunki pracy i płacy, które teraz mają. Panie posiadają stanowisko starszego asystenta w dziedzinie pielęgniarstwa, położnictwa. Te panie mają studia magisterskie, podyplomowe lub specjalizacje w dziedzinie pielęgniarstwa czy promocji zdrowia lub organizacji zarządzania i wymagany staż pracy, czyli powyżej 5 lat - mówi Bożena Grodny-Wilk z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Tarnowie. Jak dodaje, "jest to dla nich krzywdzące".

Osoby, które dodatkowo się kształciły, mają zacząć zarabiać mniej i tyle samo, co osoby bez takich samych kwalifikacji - wyjaśnia Bożena Grodny-Wilk.

Na piątek zaplanowano kolejne rozmowy. Pielęgniarki nie wykluczają wystąpienia na drogę sądową przeciwko szpitalowi.

Opracowanie: