Ktoś, kto oczekiwał, że jednego dnia dokona się proces porozumienia i ustalenia prawdy historycznej, jest – najdelikatniej mówiąc – naiwny. Jarosław Kaczyński ze złą wiarą wypowiadał się na ten temat, to on jako szef rządu skutecznie pogarszał stosunki polsko-rosyjskie - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera.
Konrad Piasecki: Zdążył pan już pożałować zaproszenia Putina na obchody września 1939 r.?
Sławomir Nowak: Nie. W żadnym wypadku. Nie ja formułowałem zaproszenia.
Konrad Piasecki: Uważa pan tę wizytę za jednoznaczny sukces?
Sławomir Nowak: Wie pan, jednoznaczny, ale na pewno sukces. To jest bezwątpienia krok w dobrym kierunku i takie głosy zawiści - jak wczoraj ze strony prezesa PiS – uważam, że są przede wszystkim dowodem na to, że ta wizyta była potrzebna. Pierwsza od wielu lat przywódcy rosyjskiego.
Konrad Piasecki: A może to są jednak głosy wrażliwości kogoś, kto słyszy, że mord w Katyniu jest porównywany ze śmiercią radzieckich żołnierzy w wyniku epidemii. To jednak nie jest bardzo przyjemne wysłuchiwanie takich słów.
Sławomir Nowak: Ktoś, kto oczekiwał, że jednego dnia dokona się cały proces porozumienia i ustalenia wspólnej prawdy historycznej, jest – najdelikatniej mówiąc – naiwny.
Konrad Piasecki: Uważa pan, że Jarosław Kaczyński naiwnie wierzył, że Putin powie coś więcej albo coś mądrzej?
Sławomir Nowak: Nie. Myślę, że on akurat ze złą wiarą wypowiadał się na ten temat, ponieważ on jako szef rządu bardzo skutecznie pogarszał stosunki polsko-rosyjskie, a nie je polepszał. Uważam, że koniec końców dla każdego zwykłego obywatela w Polsce istotne jest to, żeby z Rosją poprawiać stosunki, a nie pogarszać.
Konrad Piasecki: Tylko pytanie, za jaką cenę. Czy za cenę spokojnego słuchania takich wypowiedzi premiera Rosji?
Sławomir Nowak: Za cenę spokojnego szukania dialogu z Rosją. Rosji też to jest potrzebne. Rosja pewnie też musi do wielu rzeczy jeszcze dojrzeć. My dopiero weszliśmy na tę drogę, na której z Niemcami jesteśmy już od wielu lat.
Konrad Piasecki: To zgoda. Panie ministrze, ale skoro w Rosji o wystąpieniu prezydenta Kaczyńskiego mówi się, że to była podłość, to uważa pan, że porównanie Putina Katynia do śmierci żołnierzy w 1920 r. to była podłość?
Sławomir Nowak: Ale które porównanie?
Konrad Piasecki: To, że Putin zrównuje zamordowanie oficerów w Katyniu...
Sławomir Nowak: Oczywiście nie ma na to zgody. Usłyszał to zresztą od naszego premiera na konferencji prasowej. Odsyłam pana redaktora do tej konferencji prasowej. Myślę, że premier Putin, przyjeżdżając do Polski, dał gest dobrej woli szukania otwarcia w tych relacjach polsko-rosyjskich i takiego zbliżania z Polską. Jeśli chodzi o konkretne rzeczy, to Jarosław Kaczyński i jego rządy wprowadziły embargo na mięso i zablokowały ruch w Cieśninie Pilawskiej na Zalewie Wiślanym, a nam się to udało.
Konrad Piasecki: Ale to Rosjanie wprowadzili embargo i Rosjanie zablokowali ruch.
Sławomir Nowak: Mówię o tym, że za jego czasów to się wszystko stało.
Konrad Piasecki: Ale pan mówi, że Jarosław Kaczyński to zrobił. Zrobili to Rosjanie jako wrogi gest wobec Polski.
Sławomir Nowak: Człowiek, który dzisiaj wypowiada się w tym samym tonie jak wtedy, nie mógł zaprowadzić jakiegoś zbliżenia stanowisk między Polską a Rosją. My staramy się to robić.
Konrad Piasecki: Jarosław Kaczyński mówi, że wizyta Putina pozostawiła „narodowy absmak”. W panu pozostawiła?
Sławomir Nowak: Ta droga przed nami jest jeszcze bardzo długa. Pozostawmy czas politologom czy różnym analitykom na ocenianie tego, czy ta wizyta była potrzebna i czy była dobra.
Konrad Piasecki: „Narodowy absmak” jest w panu czy nie?
Sławomir Nowak: Nie. Nie mam żadnego absmaku. Uważam, że Polsce opłaca się nawet trudne wizyty realizować różnych zagranicznych gości, jeżeli one się wpisują w polską narrację. A myślę, że 1 września absolutnie wpisał się w polską narrację. Jeśli nawet Władimir Putin liczył na to, że on w Polsce wygłosi swoje posłanie i swoją wersję historii, to wydaje mi się, że trochę się zawiódł, ponieważ wszystkie głosy na Westerplatte naszych europejskich sojuszników brzmiały jednoznacznie tak samo, jak głos polskiego premiera.
Konrad Piasecki: Czy absmak - nie, a duma po wystąpieniu prezydenta, po przeprosinach za Zaolzie? Po porównaniu zachowania Rosji sprzed lat do tego w zeszłym roku, czyli do Gruzji?
Sławomir Nowak: Nie czuję się na siłach, aby analizować wystąpienie pana prezydenta.
Konrad Piasecki: Ale może pan powiedzieć o swoich uczuciach. Czy to było uczucie dumy?
Sławomir Nowak: Myślą, że to nie było złe wystąpienie, aczkolwiek momentami niewspółmierne do rzeczywistości.
Konrad Piasecki: Czyli prezydent poszedł za daleko w twardości?
Sławomir Nowak: Nie. Uważam, że prezydent takie miał oczekiwanie, tzn. tak chciał to swoje wystąpienie wygłosić i zapewne tak to uczynił. Miał to tak zaplanowane.
Konrad Piasecki: A było jakieś porozumienie między premierem a prezydentem, że jeden będzie grał dobrego, a drugi trochę gorszego policjanta?
Sławomir Nowak: Nie było żadnych ustaleń.
Konrad Piasecki: Czyli nie było tak, że premier miał być łagodny, a prezydent twardy.
Sławomir Nowak: Nie. Nie było tak.
Konrad Piasecki: Kiwanie głową, nawet przeczące, w radiu się słabo sprzedaje.
Sławomir Nowak: Ja już panu odpowiedziałem, trzy razy powtarzać nie mogę.
Konrad Piasecki: Za rok obchody sierpnia 1980 i okrągła rocznica. Zaprosimy Obamę?
Sławomir Nowak: Przestrzegałbym w ogóle przed takim licytowaniem się na zaproszenia. Polska 1 września, polski rząd zorganizował...
Konrad Piasecki: Nie mówię o licytacji, to proste pytanie, czy będziemy jeszcze zapraszać Baracka Obamę na obchody rocznicowe, czy uważamy to za policzek, co zrobił w tym roku?
Sławomir Nowak: Polski rząd zorganizował z okazji 70. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej największe w dziejach wolnej Polski obchody. 21 szefów rządów, ponad 30 delegacji. Gigantyczne przedsięwzięcie. W Europie w tym roku nie ma większego wydarzenia historycznego. Z trzech największych wydarzeń historycznych, które w tym roku w Europie mają miejsce, dwa odbyły się w Polsce: to był Kraków z okazji 4 czerwca 1989 roku i 1 września na Westerplatte z okazji 1939 roku. A trzecia to będzie Berlin, upadek muru berlińskiego i rocznica. Myślę, że to jest ważne, żeby pokazywać Europie tę własną wersję i ściągać na to ważnych ludzi. Pan dzisiaj pyta, czy będziemy zapraszali. Po pierwsze, nie jestem władny odpowiedzieć panu na to pytanie, bo ja nie formułuję zaproszeń, a po drugie, jest jeszcze trochę czasu.
Konrad Piasecki: Nie czujemy się obrażeni na prezydenta Stanów Zjednoczonych?
Sławomir Nowak: Nie, poza tym w polityce powinniśmy unikać obrażania się na kogokolwiek i raczej szukać pozytywnych rozwiązań, a nie tupania nogami, jak rozbeczane dziecko.
Konrad Piasecki: To ostatnie - a kto tupie nogami?
Sławomir Nowak: (śmiech)
Konrad Piasecki:To ostatnie pytanie. Minister Grad. Pan na miejscu premiera odwołałby go czy nie?
Sławomir Nowak: Ja nie jestem na miejscu premiera, całe szczęście.
Konrad Piasecki: Ale gdyby pan kiedyś był?
Sławomir Nowak: To mnie wtedy pan zapyta, ale nie będzie takiej sytuacji.
Konrad Piasecki: Nie będzie pan premierem? Nie ma pan takich aspiracji?
Sławomir Nowak: Niech pan nie żartuje.
Konrad Piasecki: A o przyszłości Grada zdecyduje tylko kwestia stoczni, czy ocena całego jego dorobku?
Sławomir Nowak: Pan minister Grad jest bardzo dobrym ministrem skarbu, naprawdę. Sprawa stoczni, to nie jest jedyna rzecz, którą minister skarbu się zajmuje: to są bardzo trudne negocjacje z Eureko, to gigantyczny program prywatyzacyjny, największy w dziejach Polski. Myślę, że ma dużo pracy do wykonania, a decyzję w tej sprawie pan premier, jak zapowiedział, podejmie w najbliższych dniach, najprawdopodobniej do wtorkowej rady ministrów.
Konrad Piasecki: No to zapachniało tym, że minister Grad pozostanie na stanowisku.