Uważam, że pokazaliśmy, premier Donald Tusk i rząd, że standardy, które wyznajemy, to jeszcze takich standardów nie było w polskiej polityce - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Grzegorz Schetyna. Wicepremier przyznał, że Platforma Obywatelska zawarła umowę z Kazimierzem Marcinkiewiczem. Jaką? „To tajemnica” – dodał Schetyna.
Konrad Piasecki: Pan był entuzjastą odwołania Zbigniewa Ćwiąkalskiego?
Grzegorz Schetyna: Nie. Nie byłem.
Konrad Piasecki: Kiedy premier pytał pana o zdanie, pan radził: „Nie odwoływać”?
Grzegorz Schetyna: Uważałem, że jest to sprawdzian dla koalicji, dla rządu, dla nas wszystkich. To trudna decyzja, ponieważ Zbigniew Ćwiąkalski był bardzo dobrym ministrem i filarem rządu. Rozumiem tę trudność i problem z tą decyzją.
Konrad Piasecki: Ale ma pan przekonanie, że ten sprawdzian został przez koalicję zdany?
Grzegorz Schetyna: Historia to oceni. Zobaczymy, czy tak się stanie. Uważam, że pokazaliśmy – premier Tusk i rząd, że standardy, które wyznajemy, to jeszcze takich standardów nie było w polskiej polityce.
Konrad Piasecki: A posłowie Platformy pytają, czy jak Schetynie przydarzy się to, że jakiś policjant zastrzeli kogoś przypadkowo to także zostanie odwołany?
Grzegorz Schetyna: Zawsze będę wtedy, jak każdy z ministrów, w których resortach coś złego może się zdarzyć, do dyspozycji premiera. To jest decyzja premiera. On będzie decydował.
Konrad Piasecki: Czyli jeśli wydarzy coś któremuś ze 100 tysięcy policjantów, to pan powie: „Tak. Proszę mnie odwołać”, a w każdym razie: „Można mnie odwołać”.
Grzegorz Schetyna: Nie mówi pan, że coś się stanie któremuś ze 100 tysięcy policjantów, tylko o zastrzeleniu…
Konrad Piasecki: Coś się stanie, zastrzeli kogoś przypadkowo.
Grzegorz Schetyna: To jest sprawa poważna. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to oczywiście zawsze odpowiedzialność jest na tym, który stoi na czele resortu.
Konrad Piasecki: A co było takim gwoździem do trumny w przypadku Ćwiąkalskiego? Czy sam fakt samobójstwa, czy jednak jego zachowanie po?
Grzegorz Schetyna: Myślę, że to jest sprawa bardziej skomplikowana. Trudno ją ocenić w jednym zdaniu. Problem polegał na tym, że musimy przeciąć tę wersję niemożności polskiego państwa. Trudno uwierzyć w przypadkowość trzech samobójstw w jednej tak bolesnej, bulwersującej sprawie. Na pewno też jest wiele znaków zapytania przy funkcjonowaniu służby więziennej i przy całym procesie przewożenia i przetrzymywania Pazika w ostatnich dniach. Ta sprawa musi zostać wyjaśniona i tam na pewno zostały popełnione błędy.
Konrad Piasecki: Ale czy to jest odpowiedzialność ministra sprawiedliwości, a nie jednak ludzi, którzy są mu podwładni?
Grzegorz Schetyna: To jest odpowiedzialność szefa zakładu karnego, szefa służby więziennej, wiceministra nadzorującego służbę więzienną i ministra sprawiedliwości.
Konrad Piasecki: A podobało się panu zachowanie Ćwiąkalskiego po tym samobójstwie? Jego takie mocno beznamiętne tłumaczenia całej tej historii?
Grzegorz Schetyna: Chyba nie docenił problemu, który się okazał problemem społecznym, nie tylko problemem związanym z całą tą sprawą. Chcę powiedzieć, że z tego, iż miałem możliwość współpracy przez 14 miesięcy ze Zbigniewem Ćwiąkalskim, naprawdę jestem dumny. To jest prawnik wielkiej klasy i naprawdę wiele zrobił dla naszego rządu, i szkoda, że go nie ma. To mówię zupełnie wprost.
Konrad Piasecki: Posłowie i politycy Platformy też są dumni, tylko skarżą się, że premier zrobił z nich – nie chcę użyć słowa idiotów – ale jednak ludzi o dość marnym wyczuciu sytuacji. Oni bronili Ćwiąkalskiego. Tutaj 24 godziny temu na pana miejscu siedział Stefan Niesiołowski, który mówił: „Ćwiąkalski – odwołanie? Nie. Najpierw niech Kaczyński poda się do dymisji za sprawę Niemczyka!”
Grzegorz Schetyna: Ale wszyscy broniliśmy go i będziemy bronić. Natomiast decyduje premier. Takie prawo ma. Przypomnę, że to nie jest jedyna decyzja w ministerstwie. Tam kilka osób odpowiedzialnych za całą tę sprawę pożegna się z pracą.
Konrad Piasecki: Premier chciał pokazać, że jest twardy?
Grzegorz Schetyna: Premier jest twardy, potrafi podejmować decyzje. Wiem, że to nie wszystkim odpowiada – opozycji, dziennikarzom, ale ma także twardą rękę i potrafi podejmować też trudne decyzje. To jest bardzo ważne w polityce.
Konrad Piasecki: Ma twardą rękę? Ma kandydata na nowego ministra?
Grzegorz Schetyna: Tak.
Konrad Piasecki: Zna pan jego nazwisko?
Grzegorz Schetyna: Premier będzie informował media o osobie, która zastąpi Zbigniewa Ćwiąkalskiego na stanowisku. To będzie jego decyzja.
Konrad Piasecki: A ja pytam, czy podzielił się tą wiedzą i perspektywami decyzji z panem?
Grzegorz Schetyna: Nie ma zamkniętej decyzji, to znaczy nie ma nazwiska, które w 100 procentach będzie wskazane na tę funkcję.
Konrad Piasecki: Ale jeśli, to będzie to ktoś z półki profesorsko-prawniczej, czy raczej polityk?
Grzegorz Schetyna: Powiem szczerze, że ten przypadek, ten przykład całej historii, która zakończyła się dymisją ministra Ćwiąkalskiego pokazuje, że potrzebne są gruntowne zmiany w samym resorcie, w funkcjonowaniu służby więziennej.
Konrad Piasecki: Czyli raczej polityk?
Grzegorz Schetyna: Powinien to być ktoś, kto w bardzo zrównoważony, zbilansowany sposób będzie pilnował sytuacji nie tylko w samej reformie prawodawstwa, reformie prokuratury, ale także np. służby więziennej.
Konrad Piasecki: Ale nie uważa pan, że więcej kłopotów do dymisji w rządzie dają jednak nagłe problemy z budżetem? Mamy historię jak z jakiejś republiki bananowej. Nagle MON-owi zaczyna brakować pieniędzy, nagle w MSW zaczyna brakować pieniędzy. Ktoś tu popełnił jakiś zasadniczy grzech.
Grzegorz Schetyna: Ale proszę nie straszyć słuchaczy.
Konrad Piasecki: Ja nie straszę. Czytam 5,7 miliardów dziury w budżetach czterech resortów.
Grzegorz Schetyna: Porównywanie Polski do republiki bananowej jest nie na miejscu. Nie chcę powiedzieć, że jest niegrzeczne, ale jest nie na miejscu.
Konrad Piasecki: Powiedziałem, że to są sytuacje jak z republiki bananowej.
Grzegorz Schetyna: Porównuje pan Polskę do kraju bananowego, co jest niegrzeczne.
Konrad Piasecki: Panie premierze, jeśli Ministerstwo Obrony Narodowej nie jest w stanie spłacić swoich zobowiązań, mimo że nie przekroczyło budżetu to jest to jakiś problem.
Grzegorz Schetyna: To są gazetowe informacje. Oczywiście jest tak, że nikt tego nie ukrywa. Były mniejsze wpływy do budżetu pod koniec roku i to miało efekt w grudniu i ma efekt w styczniu. To jest tak, że jeżeli mniej pieniędzy z podatku przychodzi do budżetu, to mniej pieniędzy można wydać do budżetu.
Konrad Piasecki: Absolutnie to rozumiem, tylko dlaczego minister finansów tego nie powie wprost, tylko kryje się z jakimiś podwójnymi gardami i nikt nie chce tego przyznać – tak, rzeczywiście, mieliśmy mniejsze wpływy z VAT-u, mieliśmy mniejszy wpływy z CIT-u. Nie możemy wydawać tylu pieniędzy.
Grzegorz Schetyna: Na razie przyznają to dyrektorzy finansowi i poszczególni ministrowie. Że otrzymali mniej pieniędzy, w związku z tym mogli w grudniu mogli mniej wydać. Rzeczywiście taka sytuacja jest. Jest potrzebna pełna informacja ministra finansów i tu się zgadzam. Jak to wygląda w skali globalnej całego rządu i jakie są perspektywy najbliższych miesięcy. Ja uważam, patrząc po swoim resorcie, że sprawa się poprawia. Zostaliśmy dotknięci tym brakiem wpływów pod koniec roku. Dzisiaj ta sprawa wychodzi na prostą. Czy to jest ogólna tendencja? Mam nadzieję, że tak, ale ta informacja jest potrzebna i jestem przekonany, że w perspektywie dni zostanie opinii publicznej przekazana.
Konrad Piasecki: Zastanawiam się tylko, dlaczego nie mówiono o tym trochę wcześniej? Dlaczego dopuszczono do takich sytuacji, jak właśnie to, że nagle są dziury?
Grzegorz Schetyna: Najważniejsze, żeby nie było dziur. Kwestia informacji jest rzeczą równoległą.
Konrad Piasecki: Ostatnia kwestia. Jaką umowę Platforma zawarła z Kazimierzem Marcinkiewiczem?
Grzegorz Schetyna: Coś konkretniej.
Konrad Piasecki: Były premier mówi dziś w „Dzienniku”: Uzgodniłem cos z Platformą. Zaangażuję się w wybory prezydenckie. Będzie waszym kandydatem?
Grzegorz Schetyna: Może sam chce kandydować? Musi pan zadzwonić. Z tego co wiem przebywa w Londynie i cieszy się dobrą pracą.
Konrad Piasecki: Mówił coś o jakiejś umowie z Platformą, więc pytam co to za umowa? Pan sekretarz generalny Platformy chyba o tym wie.
Grzegorz Schetyna: O tylu rzeczach udało nam się dzisiaj porozmawiać w taki pełny sposób. Tyle rzeczy wyjaśniliśmy, więc niech ta jedna będzie tajemnicą Platformy i Kazimierza Marcinkiewicza.
Konrad Piasecki: Jest jakaś umowa?
Grzegorz Schetyna: Jest.
Konrad Piasecki: Dziękuję bardzo za rozmowę.