To są aktywności Lecha Wałęsy, trudno się z nimi zgodzić, trudno je przyjąć. Niektórzy z nas będą go namawiać, by nie jeździł na zjazdy partii Libertas. Nie jestem jednak optymistą, bo Wałęsa zawsze chodził własnymi drogami. - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM wicepremier Grzegorz Schetyna.
Konrad Piasecki: Jakieś przecieki z Bukaresztu?
Grzegorz Schetyna: O 11 decyzja, także czekamy i trzymamy kciuki.
Konrad Piasecki: Podobno Chorzów i Wrocław odpadają. Tak twierdzi agencja Reutera. Oni wiedzą co piszą.
Grzegorz Schetyna: Nie słyszałem tego. Nie ma decyzji, ile stadionów. Wszystko wskazuje, że cztery plus cztery. A jakie? Dowiemy się o 11.
Konrad Piasecki: Chorzów odpadnie na pewno. To mówią zgodnie wszyscy.
Grzegorz Schetyna: Rzeczywiście w opisie przedstawicieli UEFA ma mniejsze szanse, ale nie można powiedzieć, że na pewno.
Konrad Piasecki: A gdyby odpadł Wrocław? Uznałby pan to za hucpę i atak na wicepremiera Grzegorza Schetynę i jego rodzinne miasto?
Grzegorz Schetyna: Powiedziałbym, że nic się nie kończy, wszystko się zaczyna. Jeżeli będzie wariant cztery plus cztery i dwa miasta polskie i ukraińskie zostaną poza barierą, to możemy powiedzieć, że dwa polskie miasta dalej będą w grze. Trzeba robić wszystko, żeby cały proces przebudowy stadionów, inwestycji w infrastrukturę został zakończony, bo wtedy będziemy mieli szansę.
Konrad Piasecki: Krótko i po męsku. Gdyby ten stół był stołem ruletki, postawiłby pan, że odpadnie…
Grzegorz Schetyna: Nie stawiam w tych sprawach, bo uważam, że ta decyzja musi być wypracowana. Nie można zostawiać niczego szczęściu. Wiem, że chciałby pan tutaj zaryzykować. My nie możemy ryzykować, musimy przygotować taki pakiet, który będzie miał największą szansę na przeprowadzenie w UEFA.
Konrad Piasecki: Gdyby to zależało od pana, postawiłby pan na obchody 4 czerwca w Gdańsku, czy to pan współdecydował, żeby jednak były w Krakowie?
Grzegorz Schetyna: To jest bardzo trudna sytuacja. Dzisiaj patrzymy na to trochę inaczej niż dwa tygodnie temu, gdy decyzja była podejmowana. Gdańsk był wtedy po demonstracji pod Salą Kongresową i po zapowiedzi stoczniowców, że poleje się krew. Dlatego decyzja była jednoznaczna.
Konrad Piasecki: Ale informacje o tym, że Grzegorz Schetyna nie był entuzjastą przenosin do Krakowa, są prawdziwe czy nie?
Grzegorz Schetyna: Uważałem i uważam dalej, i mam podobne zdanie jak premier Tusk; to jest święto całego kraju i nie możemy go przenosić, ani zabierać. I dlatego, żeby mieć pełne gwarancje bezpieczeństwa i takiej nobliwej sytuacji, organizujemy spotkanie Grupy Wyszechradzkiej na Wawelu, żeby podkreślić historię tego momentu i tego dnia. Natomiast jesteśmy także w Gdańsku i tam czcimy rocznicę razem z ludźmi.
Konrad Piasecki: Pana policyjne hufce nie były w stanie zagwarantować, że w Gdańsku będzie spokojnie i bezpiecznie?
Grzegorz Schetyna: Oczywiście, że były, tylko czy wielkie święto Solidarności, podkreślające, że w Polsce zaczął się proces obalania komunizmu, ma polegać na tym, żeby policja biła się ze związkowcami pod Krzyżami?
Konrad Piasecki: Może też się bić w Krakowie. Bo związkowcy też mogą do Krakowa przyjechać i tam demonstrować.
Grzegorz Schetyna: Uważam, że teraz zmieniła się sytuacja i związkowcy zdali sobie sprawę, że to jest wspólne święto i że nie powinniśmy się kompromitować.
Konrad Piasecki: A wracając do Pałacu Kultury, wszystkie procedury zostały zachowane? Raport policyjny to potwierdza?
Grzegorz Schetyna: Tak, raport potwierdza, także filmy nagrane w trakcie, zdjęcia.
Konrad Piasecki: A dlaczego związkowcy są poparzeni tym gazem pieprzowym, którego policja używała?
Grzegorz Schetyna: 20 maja będzie specjalne posiedzenie połączonych komisji – sprawiedliwości i spraw wewnętrznych i będziemy przedstawiać opis całej akcji.
Konrad Piasecki: Ale dlaczego są poparzeni. Gaz pieprzowy może tak działać?
Grzegorz Schetyna: Jest skuteczny, atesty też przedstawimy.
Konrad Piasecki: Ale czy nie za bardzo skuteczny?
Grzegorz Schetyna: Nie, proszę wierzyć, że on jest po to, żeby komuś zrobić coś przykrego. On jest najskuteczniejszym dostępnym środkiem, dlatego jest używany. Nie tylko przez polską policję, ale w ogóle.
Konrad Piasecki: Jak będą zadymy 4 czerwca, to gaz pieprzowy też będzie używany?
Grzegorz Schetyna: Mam nadzieję, powiem więcej – jestem przekonany, że niektórzy – ci, którzy chcieli zadymy robić, poszli po rozum do głowy i wiedzą, że tego święta nie można zepsuć.
Konrad Piasecki: Ale zanim 4 czerwca, debata premier-związkowcy. Już wiadomo kiedy?
Grzegorz Schetyna: Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek.
Konrad Piasecki: W poniedziałek gdzie?
Grzegorz Schetyna: Na pewno w Gdańsku, czy w miejscu publicznym? Rozmowy trwają, rzecznik Paweł Graś prowadzi te rozmowy.
Konrad Piasecki: A druga debata w Szczecinie też możliwa?
Grzegorz Schetyna: Możliwa. Zobaczymy, czy ona daje nową jakość, czy debata premiera ze stoczniowcami daje możliwość rozwiązywania, czy opisywania chociaż problemów. Jeżeli tak, to oczywiście będziemy takich form używać.
Konrad Piasecki: Panie premierze, a prezydent się skarży, że nie wie gdzie i o której miałby się pojawić w Krakowie, bo zaproszenie do niego było dziwnie enigmatyczne.
Grzegorz Schetyna: Z zaproszeniami do pana prezydenta zawsze tak jest, że one albo enigmatyczne, albo mają złe nagłówki. Tu rozumiem, że nagłówek jest w porządku, tylko jest enigmatyczna treść…
Konrad Piasecki: A jakiś oficjalny odzew już był na nie?
Grzegorz Schetyna: Nie, dlatego że konstruujemy i zamykamy scenariusz spotkania wawelskiego. Oczywiście będziemy na bieżąco informować Kancelarię Prezydenta i wszystkich zaproszonych gości.
Konrad Piasecki: A Lech Wałęsa będzie?
Grzegorz Schetyna: Tak. Na pewno.
Konrad Piasecki: A nie przeszkadza wam, że – jak pisze „Dziennik” – znów jeździ na jakieś zjazdy Libertasu?
Grzegorz Schetyna: To już jest decyzja Lecha Wałęsy. Proszę go o to pytać.
Konrad Piasecki: A czy wy w ogóle rozmawiacie z nim na ten temat? Pytacie: „Panie prezydencie, co się dzieje?”
Grzegorz Schetyna: My chcemy podkreślić rolę pana prezydenta Wałęsa w obaleniu komunizmu…
Konrad Piasecki: Tego mu nikt nie odbiera, ale jego rolę w umacnianiu Libertasu?
Grzegorz Schetyna: Niektórzy odbierają – muszę panu powiedzieć, i robią to – uważam – z bardzo dużą intensywnością, dlatego podkreślamy kto i dlaczego pierwszy rozpoczął tutaj ten proces obalania komunizmu.
Konrad Piasecki: Ale będziecie go odwodzić od myśli od jeżdżenia na te zjazdy Libertasu?
Grzegorz Schetyna: To są aktywności Lecha Wałęsy. Trudno się z nimi zgodzić i trudno je przyjąć w sposób pozytywny, ale – tak jak powiedziałem – dla nas Lech Wałęsa to symbol wolnej Polski i obalenia komunizmu.
Konrad Piasecki: A ja zapytam jeszcze raz: czy będziecie go namawiać, żeby tam nie jechał, czy nie?
Grzegorz Schetyna: Pewnie niektórzy z nas będą namawiać. Co do skuteczności tych namów nie byłbym optymistą.
Konrad Piasecki: A to wiadomo, może być trudno.
Grzegorz Schetyna: Zawsze Lech Wałęsa chodził własnymi drogami – taka jest prawda.
Konrad Piasecki: Na ile rząd jest bliski przyznania, że w budżecie pojawia się coraz więcej dziur?
Grzegorz Schetyna: Tak jak mówiliśmy wcześniej – lipiec…
Konrad Piasecki: Będzie nowelizacja?
Grzegorz Schetyna: Po drugim kwartale będzie pełna informacja i będziemy opisywać tę rzeczywistość. Sytuacja jest dynamiczna. Liczymy na to, że polska gospodarka, która się znajduje w dobrej sytuacji, jest w jednej z lepszych sytuacji wśród gospodarek europejskich…
Konrad Piasecki: Ale minister Rostowski wczoraj w wywiadzie dla „Financial Times” już nie był takim optymistą jak wcześniej.
Grzegorz Schetyna: Nie zmienia to faktu, że Polska jest na absolutnym topie europejskim.
Konrad Piasecki: Brakuje na drogi?
Grzegorz Schetyna: Wie pan, zobaczymy.
Konrad Piasecki: Ale dzisiaj brakuje w funduszu drogowym pieniędzy?
Grzegorz Schetyna: Nie. Dzisiaj nie brakuje na bieżące wydatki, dlatego je realizujemy. Czy będzie brakować, czy przychód do budżetu będzie mniejszy niż planowaliśmy, będziemy oceniać w lipcu i informować opinię publiczną.
Konrad Piasecki: Słyszał pan na własne uszy, jak minister Fedak mówiła do ministra Sawickiego, żeby – powiedzmy - „szybko sobie poszedł?”
Grzegorz Schetyna: Słyszałem…
Konrad Piasecki: Z telewizji?
Grzegorz Schetyna: Z piknięciem, tak.
Konrad Piasecki: Co się jej stało?
Grzegorz Schetyna: Nie wiem. Może… To było przed radą ministrów, w której też realizowaliśmy i opisywaliśmy punkty, które przedstawiała pani minister Fedak. Może emocje? Trudno powiedzieć.
Konrad Piasecki: Zawsze taka emocjonalna?
Grzegorz Schetyna: Nie. Zawsze bardzo zaangażowana i skuteczna na radzie ministrów, naprawdę. Także tutaj byłem zaskoczony takim zwięzłym stylem.
Konrad Piasecki: Tym razem bardzo się zaangażowała. „Bajka o wężu” to się kiedyś nazywało, to co powiedziała.