Tomasz Skory: „Nie może być tak, że jakakolwiek ważna instytucja, która ma wpływ na realizację właściwej polityki gospodarczej może uważać się za wyłączoną z odpowiedzialności i dziale w dziele naprawy finansów publicznych.” To oczywiście Leszek Miller – wczorajsze jego oświadczenie. Jak Pani je przyjęła?
Wiesława Ziółkowska: Nie może być tak, żeby politycy tak ważnych urzędów publicznych, jak premier i Rada Polityki Pieniężnej, rozmawiali ze sobą za pośrednictwem mediów. Dlatego też Rada wystąpiła z propozycją spotkania z premierem i wicepremierem, po to, aby uniknąć tych nieporozumień. To jest po pierwsze. Po drugie nie może być tak, że pan premier nie wie o tym, a jestem przekonana, że wie, że stopy procentowe mają wpływ nie tylko na obniżenie ceny kredytu, ale także obniżają skłonność do oszczędzania, którą on sam już obniża poprzez wprowadzenie opodatkowania odsetek od oszczędności, a bez oszczędności nie ma wzrostu gospodarczego i pan premier na pewno to wie.
Tomasz Skory: Słowem – nie będzie Leszek Miller pouczał Rady Polityki Pieniężnej, tak?
Wiesława Ziółkowska: To nie jest kwestia pouczania. To jest raczej, moim zdaniem, jakaś gra polityczna, która się tutaj toczy.
Tomasz Skory: Ale ta gra musi chyba do czegoś prowadzić?
Wiesława Ziółkowska: Ona prowadzi do tego, aby utwierdzić w przekonaniu klasę polityczną, która w większości ma niewielką wiedzę o problemach makroekonomicznych, a tym bardziej o polityce pieniężnej i relacjach między polityką pieniężną, a polityką fiskalną. Ja muszę powiedzieć, że mówię to nie dlatego, żeby ich krytykować. Ja tę wiedzę też posiadłam po jakimś czasie dopiero – to jest wiedza trudna.
Tomasz Skory: No, ale to dosyć kłopotliwy sposób edukowania polityków.
Wiesława Ziółkowska: Kłopotliwy, ale najłatwiejszy, bo najłatwiej jest wmówić komuś, że wystarczy obniżyć stopy i Polska będzie krajem mlekiem i miodem płynącym. Tylko mam pytanie. Dlaczego w Stanach Zjednoczonych obniża się kilkakrotnie stopy procentowe i recesja się pogłębia?
Tomasz Skory: To jest taki sposób na wciąganie Rady Polityki Pieniężnej przez rząd w grę polityczną, we współudział w tym, co będzie się działo w ekonomii?
Wiesława Ziółkowska: W ten sposób pan premier podcina gałąź, na której sam siedzi.
Tomasz Skory: A nie sądzi Pani, że to jest groźba, że rzeczywiście za tym, co sugeruje Leszek Miller, mogą pójść zmiany, które ograniczają suwerenność Rady Polityki Pieniężnej?
Wiesława Ziółkowska: Proszę pytać już o to pana premiera. To będą negatywne skutki dla jego autorytetu i całego państwa.
Tomasz Skory: Jak dotąd wygląda na to, że Rada Polityki Pieniężnej, nieco przymuszona, podjęła jednak współpracę z rządem.
Wiesława Ziółkowska: Bez przymusu, proszę Pana, bez przymusu. Gdybyśmy nie obniżyli stóp procentowych, to byłby kolejny zarzut, że – niestety- jesteśmy uparci i na złość „rzucamy zabawki”, nie będziemy się „bawić”. W takim razie, jak oni nas naciskają, to my nie będziemy obniżać. To jest niepoważna gra. Właśnie dlatego, przez tę medialną formę rozmowy, stwarza się takie wrażenie, że wszystko, co byśmy teraz nie zrobili, czy obniżyli, czy podwyżyli, to i tak będziemy posądzani o to, że nie jest to oparte na przesłankach merytorycznych. A jak tu Panu gwarantuję, że jest to poparte setkami analiz, wykonanych w różny sposób, w różnych ujęciach, przez ekspertów krajowych, zagranicznych.
Tomasz Skory: Jeśli tak, to pewnie już Pani wie, jaka będzie najbliższa decyzja Rady, na najbliższym posiedzeniu?
Wiesława Ziółkowska: Nie wiem, bo jak Pan dobrze wie, decyzja Rady jest wynikiem głosowania, a ponadto, jeśli Pan wie, a ja ich nie wiem, jakie są efekty dotychczasowe obniżenia stóp w ciągu jednego miesiąca o 300 punktów bazowych, czyli o 3 punkty procentowe, w ciągu jednego miesiąca i jeśli Pan wie w tej chwili, jakie są negatywne skutki dla skłonności do oszczędzania wprowadzenia podatku, no to ja wtedy, jeśli mi Pan odpowie na te pytania, to ja Panu z ręką na sercu odpowiem, podjęcia jakiej decyzji mogę podejrzewać. Ale i tak nie powiedziałabym Panu jaka decyzja, tylko, co mogę podejrzewać, co oczywiście nie byłoby odpowiedzią na Pana pytanie.
Tomasz Skory: Czy przedstawiony wczoraj Sejmowi budżet może skłonić Radę Polityki Pieniężnej właśnie do obniżki, do cieplejszego pomyślenia o obniżce?
Wiesława Ziółkowska: Proszę Pana, to jest bardzo ciężki budżet. I ja myślę, że to jest jeden z powodów, dla którego premier odwołał się właśnie do takiej medialnej rozmowy i pogróżek pod adresem Rady, dlatego, że premier musi przeprowadzić przez parlament ten budżet. Jeżeli tego nie zrobi w tym roku, to w roku następnym będzie jeszcze trudniejsza sytuacja. To jest najgorszy, najtrudniejszy budżet od 12 lat. To jest budżet spod „znaku trzynastki”. I oby trzynasty rok reform i budżet spod „znaku trzynastki”, oby nie okazał się budżetem feralnym, czego premierowi życzę.
Tomasz Skory: Nazwałaby go Pani, tak jak Bogusław Grabowski - inny z członków Rady, „najbardziej upolitycznionym” przez to, budżetem ostatnich lat?
Wiesława Ziółkowska: On będzie upolityczniony poprzez tę grę polityczną, która będzie się toczyła w parlamencie niestety, bo już w tej chwili niektórzy ministrowie, wypowiadają się, że będą się wycofywać z różnych swoich pierwotnie objętych stanowisk. Ale ja wierzę w mądrość i wierzę w siłę przekonywania i w autorytet premiera.
Foto: Marcin Wójcicki, RMF Warszawa