Dramatyczna ucieczka przed Niemcami, wielka francusko-brytyjska bitwa na środku pustyni i bohaterskie zmagania kilkudziesięciu Polaków - a wszystko przez 80 ton przedwojennego polskiego złota, które tuż po wybuchu II wojny światowej polski rząd postanowił ewakuować z Warszawy do Rumunii. Nasz reporter, Grzegorz Kwolek, jeszcze przed otwarciem zwiedził wystawę Narodowego Banku Polskiego i rozmawiał z Ferdynandem Ruszczycem z Centrum Pieniądza NBP.
Polskie złoto znajdowało się w zasobach Banku Polskiego SA w jego centrali i na terytorium całej ówczesnej Rzeczpospolitej. Wartość ówczesnego złota to blisko 470 mln ówczesnych złotych, czyli 87 mln dolarów, o wadze blisko 80 ton. 5 września Bank Polski SA podjął na polecenie rządu decyzję o ewakuacji złota. To złoto ciężarówkami, pociągiem wywieziono drogą lądową do Rumunii.
Grzegorz Kwolek, RMF FM: Nie była to łatwa ewakuacja?
Ferdynand Ruszczyc, Centrum Pieniądza NBP: Była bardzo trudna. Zaczęła się wojna, Niemcy robili wszystko, żeby ten transport złota zdobyć, opanować i wejść w jego posiadanie. Niewątpliwie bardzo pomocną dłoń wyciągnął do nas rząd Rumunii, który ułatwił przejazd przez terytorium kraju. W porcie Konstancy czekał już statek, na który załadowano złota. A co najważniejsze rząd Rumunii nie ugiął się naciskom III Rzeszy, która używała wiele dyplomatycznych zabiegów aby zmusić go do zatrzymania polskiego złota. Poprzez Morze Czarne złoto dopłynęło do Stambułu. Potem przez całą Afrykę Północną trafiło wpierw do Francji, potem do Londynu, Kanady i Nowego Jorku.
Niesamowita odyseja polskiego złota i co najważniejsze szczęśliwie się zakończyła. Dzisiaj o tej historii mało kto wie. Kilkanaście lat temu powstał film Bogdana Poręby, który zaczął pokazywać może niezbyt szczęśliwie początki tej odysei, ale dziś w świadomości społecznej te losy polskiego złota mało są znane. Wykorzystaliśmy tę okazję jako NBP, jako Centrum Pieniądza żeby przygotować tę wystawę, która pan teraz widzi, a słuchacze mam nadzieję zobaczą w formie komiksu wykonanego przez jednego z najwybitniejszego artystów w tej dziedzinie, Sławomira Kiełbusa. Na wielu planszach pokazujemy co się z tym złotem działo. Dołączyliśmy kopie dokumentów, zdjęcia tych osób, które narażając życie do tej ewakuacji się przyczyniły.
Co ciekawe, jedną z osób, która kierowała ciężarówkami wywożącymi złoto z Polski była Halina Konopacka, mistrzyni olimpijska w rzucie dyskiem z Amsterdamu. Była żoną jednego z bohaterów, który organizował wywóz złota. Ta piękna kobieta, mistrzyni olimpijska także ma swój udział w tej odysei polskiego złota.
To złoto polskie wywoływało sporo emocji. Doszło wręcz do bitwy francusko-brytyjskiej?
Tak, to złoto już w Rumunii miało swoje kłopoty. Rząd Rumunii zatrzymał trzy miliony złotych w formie sztab na zasadzie opłat związanych z pobytem. Potem, po II wojnie światowej to złoto wróciło do Polski. Wszystkie rządy z trudem pozbywały się przekazując następcy to złoto. Najważniejsze, że ono się uratowało. Potem było w obrocie, rząd PRL nim obracało.
Co ciekawe, dzisiaj wartość tego polskiego złota które jest przechowywane w Londynie, Ottawie i Waszyngtonie to ponad 104 tony złoty, więc odtworzono wartość tej rezerwy i dziś jest to duża rezerwa kruszcu w polskim posiadaniu.
Na koniec rozprawmy się z takim mitem, że duża część tego złota nie została zwrócona, jest gdzieś przetrzymywana przez sojuszników. Jak to wyglądało po 1945 roku?
W ogóle jest tak, że rezerwy złota nie powinny być przetrzymywane w kraju. Już wówczas zakładano, a także dziś sytuacja geopolityczna pokazuje, że złoto powinno być trzymane po różnych krajach. Niestety, przed wojną rząd podjął decyzję o zwiezieniu części tych rezerw do Polski i potem te rezerwy musiały przejść tę odyseję, żeby się ratować.
Złoto potem było przez rząd komunistyczny wykorzystywane, obracane. Także rząd Polski na emigracji próbował nim zarządzać, aby móc w sposób właściwy kierować rządem na uchodźstwie.
Dzisiaj to złoto jest własnością niepodległej RP, acz przechowywane w innych bankach. Co jest normalną procedurą w tego typu postępowaniach.