Kaczmarek miał wiedzę groźną nie tylko dla rządzących – mówi RMF FM dziennikarz Sylwester Latkowski, w którego domu doszło do zatrzymania Janusza Kaczmarka. O okolicznościach akcji ABW z Latkowskim rozmawiał Konrad Piasecki.
Konrad Piasecki: Dziś o 7:15 w pańskim domu zjawiają się funkcjonariusze ABW. Przyszli po Janusza Kaczmarka?
Sylwester Latkowski: Tak. Przyszli po Janusza Kaczmarka.
Konrad Piasecki: Skąd wiedzieli, że jest u pana?
Sylwester Latkowski: Janusza Kaczmarka przywiozła do mnie jego ochrona. Podjechał swoim samochodem z borowcami, z ochroną.
Konrad Piasecki: Wczoraj wieczorem?
Sylwester Latkowski: Wczoraj wieczorem.
Konrad Piasecki: I po długich rozmowach został u pana na noc?
Sylwester Latkowski: Tak. Ale nie był tylko ze mną. Ja byłem z Piotrem Pytlakowskim – dziennikarzem „Polityki”. I żeby była jasność – te rozmowy służyły pracy, którą robimy, m.in. artykułowi, który będzie w najbliższej „Polityce” i dla mnie bardzo ważnej rzeczy, o czym ja piszę na swoim blogu, ale też chodzę, tj. sprawa inwigilacji dziennikarzy.
Konrad Piasecki: Czy pańskim zdaniem Janusz Kaczmarek ma wiedzę, której jeszcze nie ujawnił publicznie, a która może być groźna dla rządzących?
Sylwester Latkowski: Nie tylko dla rządzących. To jest człowiek ze wszystkimi ekipami tak naprawdę powiązany. To nie jest człowiek, który nie otarł się… Ma wiedzę, którą na pewno zostawia sobie. Ja byłem świadkiem spotkaniem, że on miał tam coś odebrać. Myślę, że oni się bali tego, że on zaczął bardziej wierzyć mediom i zrozumieli, by jakąkolwiek akcję zrobić.
Konrad Piasecki: Co się wydarzyło o tej 7:15? Weszli funkcjonariusze ABW?
Sylwester Latkowski: Zadzwonili do drzwi, pokazali swoją legitymację. Chcieli wejść, ja zablokowałem. Poinformowali o co chodzi – zrozumiałem, że nie mają nakazu rewizji. Tym bardziej ich nie wpuszczałem. Jakim prawem? Po drugie, bałem się, że będą mieli pretekst zajrzeć, co ja mam.
Konrad Piasecki: Czy oni powiedzieli, jakie mają zarzuty wobec byłego ministra?
Sylwester Latkowski: Powiedzieli mi wtedy. Usłyszałem, że w związku z utrudnianiem śledztwa jest zatrzymany i… kajdanki.
Konrad Piasecki: Czy powiedzieli o jakie śledztwo chodzi? Czy chodzi o przeciek w sprawie CBA?
Sylwester Latkowski: Coś tak dalej ciągnęli.
Konrad Piasecki: Czy Kaczmarek był zaskoczony?
Sylwester Latkowski: Jak ja go zobaczyłem, to był zaszczuty człowiek. Ale człowiek, który jest bardzo pewny siebie, że jest niewinny w tym wszystkim. To jest zastanawiające przy tych działaniach które są – albo jest takim graczem, albo jest naprawdę niewinny.
Konrad Piasecki: A jak on reagował na całą tą sytuację?
Sylwester Latkowski: Był spokojny. Przeżywał to, ale był to spokój. Był człowiekiem zaszczutym, który naprawdę wiedział, że w każdej chwili może go to spotkać. To nie był dla niego szok i… zawał serca. Nie. Przeżywał to, jak każdy człowiek. Każdy człowiek zatrzymany – myślę – to przeżywa. Myślę, że na tyle jest to dla niego cięższa sytuacja, który tym wszystkim zarządzał, a teraz skuwają mu ręce, jak zwykłemu bandycie. Odwróciły się role.