Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek nie wyklucza kolejnych zatrzymań w sprawie korupcji w polskim futbolu. Gość Kontrwywiadu w RMF FM sugeruje, że śledztwo sięga coraz wyżej.
Konrad Piasecki: Jak często premier rozmawia z panem o seksaferze?
Janusz Kaczmarek: Ostatnio w ogóle nie rozmawia o seksaferze. Ostatnio to dziennikarze rozmawiają o seksaferze.
Konrad Piasecki: Politycy przestali się nią interesować?
Janusz Kaczmarek: Ja sądzę, że to jest już sprawa dziennikarska i prokuratorska. Ja bardziej bym chciał, żeby to była sprawa prokuratorska niż sprawa dziennikarska.
Konrad Piasecki: Bo były takie dni, że pan był niemal na gorącej linii z premierem jeśli chodzi o seksaferę właśnie.
Janusz Kaczmarek: Proszę się nie dziwić, to jednak sprawa, która w jakiś sposób dotyczyła polityków, dotyczyła wicepremiera rządu, którego pomawiano o różne rzeczy. Stąd też proszę się nie dziwić temu zainteresowaniu i faktowi, że w tym czasie minister sprawiedliwości, prokurator generalny był na zwolnieniu lekarskim.
Konrad Piasecki: Kiedy pan wtedy rozmawiał z premierem, miał pan wrażenie, że raczej trzyma kciuki za Andrzeja Leppera, czy raczej marzy o posadzeniu go na ławie oskarżonych?
Janusz Kaczmarek: Myśmy w takich kategoriach nie rozmawiali.
Konrad Piasecki: Ale rozmawialiście również jako ludzie.
Janusz Kaczmarek: Rozmawialiśmy jak premier z prokuratorem krajowym, a premier oczekiwał, żeby w tym postępowaniu była rzetelność i staranność, ale żeby była również szybkość. Żeby nie było pozostawionych bez odpowiedzi pytań.
Konrad Piasecki: I naprawdę nie zorientował się pan, czy kibicuje Andrzejowi Lepperowi?
Janusz Kaczmarek: Nie rozmawialiśmy ani jako kibice, ani jako zawodnicy, tylko rozmawialiśmy jako urzędnicy państwowi.
Konrad Piasecki: A gdyby dzisiaj miał pan w krótkich, żołnierskich słowach powiedzieć premierowi, czy cokolwiek wskazuje na to, że wicepremierowi Lepperowi zostaną postawione zarzuty, to co by pan powiedział?
Janusz Kaczmarek: Ja nie jestem żołnierzem panie redaktorze. Jestem prokuratorem krajowym.
Konrad Piasecki: To w krótkich, prokuratorskich słowach.
Janusz Kaczmarek: Ale w chwili obecnej nie ma podstaw, żeby stawiać zarzuty karne panu Andrzejowi Lepperowi i to jest najkrótsze zdanie, które mogę wypowiedzieć. To postępowanie zresztą w ogóle dotyczy aspektu prawno-karnego, a mam wrażenie, że mówimy cały czas o dzieciach, o pochodzeniu dzieci, o zaprzeczeniu ojcostwa. To się trochę myli słuchaczom.
Konrad Piasecki: Nie nasza dziennikarska wina, że polska polityka znalazła się w takim stadium, że kwestia tego kto jest ojcem dziecka jest fundamentalna dla polskiej polityki.
Janusz Kaczmarek: Tym bardziej nie jest to wina prokuratorów, którzy w sposób – jak zaznaczyłem – rzetelny i staranny chcą doprowadzić to postępowanie do końca.
Konrad Piasecki: Komukolwiek innemu poza Stanisławem Łyżwińskim zarzuty zostaną postawione?
Janusz Kaczmarek: To wygląda w tej chwili jak jakieś odpytywanie w żołnierskim stylu panie redaktorze.
Konrad Piasecki: Przesłuchanie prokuratorskie.
Janusz Kaczmarek: Ja nie odpowiem na to pytanie z prostego powodu. Nigdy nie odpowiadam na pytanie, czy w przyszłości jeżeli nie ma już pełnego materiału dowodowego, komuś będzie postawiony zarzut. Jeżeli jest takowy materiał mogę pokusić się o takowe twierdzenie.
Konrad Piasecki: To wracając jeszcze do tych dzieci. Czy danie 1000 procent i położenie głowy za to, że nie jest się ojcem dziecka Anety Krawczyk uchroni Andrzeja Leppera przed badaniem DNA, czy jednak go nie uchroni?
Janusz Kaczmarek: To nie jest kwestia czy ktoś dał 1000 procent czy 100 procent. To nie jest sprawa o procenty, to jest sprawa prawno-karna. Natomiast element sprawdzenia DNA jest małym dowodem w tej sprawie…
Konrad Piasecki:… który zostanie przeprowadzony?
Janusz Kaczmarek: … dla określenia pełnej rzetelności, dlatego żeby ktoś nie mówił, że z jakiegoś dowodu zrezygnowano. A ponieważ prokuratura stawiana jest częstokroć pod pręgierzem różnych pytań, oskarżeń w związku z powyższym prokuratorzy biorą również pod uwagę, że i ten dowód będzie przeprowadzony.
Konrad Piasecki: Biorą pod uwagę, czyli będzie?
Janusz Kaczmarek: Najprawdopodobniej będzie.
Konrad Piasecki: A jeśli Andrzej Lepper powie „nie”. cokolwiek mu za to grozi?
Janusz Kaczmarek: Nic mu nie grozi, ponieważ to za jego zgodą może być takie badanie przeprowadzone.
Konrad Piasecki: Zmusić go do tego nie mogą?
Janusz Kaczmarek: Przypomnę że również za zgodą pana posła Łowińskiego takie badanie było. Wcześniej Andrzej Lepper – na co też zwracam uwagę - wielokrotnie wskazywał, że on będzie współpracował z prokuraturą, sądzę, że ta współpraca będzie nawiązana.
Konrad Piasecki: Teraz mówi, że Aneta K. musiałaby być wiatropylna i nie ma zamiaru się poddać badaniu. I co wtedy?
Janusz Kaczmarek: Mówił to pod pewnymi warunkami. Wskazywał, że pełnomocnik Anety Krawczyk powinien zapłacić za te badania, a nie prokuratura z urzędu. A skoro prokuratura – a tak łódzcy prokuratorzy uznają, że zajdzie taka potrzeba - będzie chciała przeprowadzić badania DNA, to wówczas wystosuję wezwanie do pana Andrzeja Leppera i wówczas będziemy oceniać tą sytuację, jeżeli on takiej zgody nie wyrazi. Mam nadzieję że wyrazi.
Konrad Piasecki: Ale może nie wyrazić.
Janusz Kaczmarek: Oczywiście ma do tego prawo. Ale to będzie również ocena nie tylko poprzez pryzmat tej sprawy, ale również ocena poprzez pryzmat nawet polityki dziennikarskiej.
Konrad Piasecki: Żądał 2 milionów, wyłudził 15 tysięcy. Czy te oskarżenia wobec Mieczysława Wachowskiego wyglądają panu na poważne?
Janusz Kaczmarek: To nie jest kwestia czy one wyglądają poważnie, czy niepoważnie. To jest kwestia zebranego materiału dowodowego. Ten materiał dowodowy, który został zebrany pozwolił na postawienie zarzutu oszustwa przy uwzględnieniu i powoływaniu się na wpływy, a więc pewnej protekcji i żądaniu pieniędzy.
Konrad Piasecki: Nie ma mowy tutaj, że to może być pomówienie, fałszywe oskarżenie, bo zdarzają się takie sprawy przecież.
Janusz Kaczmarek: Gdyby to była sprawa jeden na jeden, jeden świadek i jedna osoba pomówiona, to powiedziałbym jeden świadek-żaden świadek. Każdorazowo prokurator jest zobowiązany właśnie czy nie mamy do czynienia z pomówieniem. Każdy z nas może być pomówiony i może stanąć pod pręgierzem oskarżenia nieprawdziwego. Istotą takich sprawdzeń jest czy to się potwierdza. czy potwierdza się w relacjach innych świadków.
Konrad Piasecki: A to się potwierdza.
Janusz Kaczmarek: A to się potwierdza. To dało podstawę prokuratorom łódzkim do postawienia zarzutu.
Konrad Piasecki: Tylko dziwię się, że za 15 tysięcy można kupić szefa gabinetu prezydenta RP. Byłego, bo byłego ale jednak.
Janusz Kaczmarek: Panie redaktorze to jest kwestia powoływania się na wpływy i najpierw żądania większych pieniędzy, a następnie zejścia do mniejszej kwoty. Zwracam uwagę, że to osoba od której żądano tej kwoty, zapłaciła tylko tyle odmawiając następnie wpłacenia większej kwoty.
Konrad Piasecki: Jeszcze na koniec wątek piłkarski. Czy Wit Ż,. to jest najwyżej postawiona osoba z władz PZPN, która zostanie zatrzymana w sprawie korupcji w polskim futbolu?
Janusz Kaczmarek: W tej sprawie zarzuty usłyszeli sędziowie, obserwatorzy i piłkarze, działacze sportowi i również ta ostatnia osoba przez pana wymieniona. W tej chwili jest to osoba, która w tej hierarchii sportowej stała najwyżej, ale zarzuty są za czas przeszły, za czas kiedy była ta osoba obserwatorem.
Konrad Piasecki: Ale mogą być inne osoby, które dzisiaj są we władzach PZPN zatrzymane?
Janusz Kaczmarek: Jeszcze rok temu nikt nie przypuszczał, że to postępowanie nabierze takiego rozmachu. Każdy myślał, że dotyczy to okręgówki. Następnie niektórzy zastanawiali się, że może to dotyczyć trzeciej ligi. Dzisiaj mówimy o drugiej lidzie, o pierwszej lidze, a proszę zwrócić uwagę, że doszliśmy do PZPN.
Konrad Piasecki: Mówić językiem prokuratorskim nie wyklucza pan dalszych zatrzymań, bo sprawa jest rozwojowa?
Janusz Kaczmarek: Tak. Widzę, że pan już też wielu rzeczy się nauczył prokuratorskich i to jest też pewnego rodzaju nauka.
Konrad Piasecki: IV Rzeczpospolita uczy tego jak postępuje prokuratura. Dziękuje bardzo za rozmowę.