PiS będzie rekomendował prezydentowi zawetowanie ustawy umożliwiającej prywatyzację szpitali - powiedział Adam Bielan w „Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka”. Rzecznik PiS przyznał jednak, że sam korzysta z prywatnej służby zdrowia. Bielan wyjawił również, że politycy PO rozsiewali plotki o złym stanie zdrowia prezydenta. Podłe jest to, że bardzo często prowadzili te rozmowy z dyplomatami - stwierdził.
[film:136560.flv]
Agnieszka Burzyńska: Kto z rządzących prezentuje zachowania godne ludzi z marginesu społecznego?
Adam Bielan: Nie wiem, czy bym porównywał ich do marginesu społecznego, ale myślę, że choćby wypowiedzi pani minister Kopacz, która wczoraj czy przedwczoraj atakowała bardzo brutalnie PiS. Myślę, że takie ciosy poniżej pasy, nazywając nas hienami, są nie na miejscu. Tak nie powinien się zachowywać członek rządu.
Andrzej Stankiewicz: „My w knajactwie nie będziemy się z rządzącymi ścigać” – powtarza pan dokładnie to, co Jarosław Kaczyński. To inny cytat z Jarosława Kaczyńskiego: „Prywatyzacja szpitali będzie największym przekrętem po 1989 r.”
Agnieszka Burzyńska: Czy to znaczy, że jego brat zawetuje ustawę, która to umożliwia?
Adam Bielan: O to trzeba pytać prezydenta lub jego rzecznika.
Agnieszka Burzyńska: A powinien zawetować?
Andrzej Stankiewicz: Mówicie tak jednym głosem i tak się sprzeciwiacie prywatyzacji szpitali, że chyba jest to oczywiste.
Adam Bielan: Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość będzie namawiać pana prezydenta do zawetowania tej ustawy, ale to do niego należy ostateczna decyzja. Natomiast nawiązując do słów pana prezesa Kaczyńskiego, majątek szpitali, który może być sprywatyzowany, wynosi dzisiaj około 10 miliardów złotych. To jest potężny majątek. Jeżeli dojdzie do jakiś nieprawidłowości to może się to dziać na olbrzymią skalę.
Agnieszka Burzyńska: „Nie jestem przeciwnikiem prywatyzacji szpitali w jednym zastrzeżeniem – instytuty naukowo-badawcze i szpitale kliniczne akademii medycznych powinny, moim zdaniem, pozostać własnością publiczną. Wszystkie inne placówki, które z resztą nie są już własnością państwa, mogłyby zostać sprywatyzowane”. Kto to powiedział?
Adam Bielan: Domyślam się, że jeżeli pani redaktor zadaje mi takie pytanie, to pewnie jakiś członek PiS czy członek rządu Jarosława Kaczyńskiego.
Andrzej Stankiewicz: I dokładnie teraz te regulacje proponuje Platforma Obywatelska.
Agnieszka Burzyńska: Dokładnie takie same.
Adam Bielan: Drodzy państwo, ministrowie w poszczególnych gabinetach mają różne pomysły. Te pomysły się ścierają w obrębie rady ministrów. To premier podejmuje ostateczną decyzję i to premier ponosi odpowiedzialność za działalność swojego gabinetu.
Agnieszka Burzyńska: To może w przypadku Platformy jest dokładnie tak samo?
Adam Bielan: Pan premier Jarosław Kaczyński nie zgadzał się prywatyzację szpitali i za rządów PiS-u na pewno by do takiej prywatyzacji w wersji byłej poseł Beaty Sawickiej nie doszło.
Andrzej Stankiewicz: Panie pośle, a kiedy pan ostatni raz korzystał z usług publicznej służby zdrowia?
Adam Bielan: Ja nie należę do osób chorowitych.
Andrzej Stankiewicz: Ale np. ktoś w rodzinie? Chcę zapytać, czy pana zdaniem ona prawidłowo działa i jaki jest pomysł na poprawienie sytuacji?
Agnieszka Burzyńska: Prywatyzacja się dokonuje właściwie i przez dwa lata PiS też nic nie zrobił, żeby zatrzymać tę prywatyzację. Ona się dzieje.
Adam Bielan: Drodzy państwo, nie należę do osób najmniej zarabiających jako polityk i mogę pozwolić sobie na korzystanie z usług prywatnej służby zdrowia.
Andrzej Stankiewicz: Czyli politycy trochę nie wiedzą o czym mówią, bo nie korzystają z usług publicznej służby zdrowia?
Adam Bielan: Chodzi o to, że zdaniem PiS-u prywatyzacja zmniejszy dostępność dla gorzej zarabiających do służby zdrowia.
Andrzej Stankiewicz: To jest trochę hipokryzja, panie pośle.
Adam Bielan: Obowiązek konstytucyjny państwa to zapewnienie dostępu do służby zdrowia.
Agnieszka Burzyńska: Ale wie pan, że on w tej chwili nie jest zapewniany. Kolejki dwu-, trzyletnie.
Adam Bielan: Dlatego służbę zdrowia trzeba reformować. I zapewniam panią, że rząd, w którym ważnym koalicjantem byłoby Prawo i Sprawiedliwość, do takiej prywatyzacji by nie dopuścił.
Andrzej Stankiewicz: „Mam nadzieję, że Lech Kaczyński stanie się wybieralny” – to są pańskie słowa.
Agnieszka Burzyńska: Patrzymy na sondaże no i cóż – nienajlepiej to wygląda wszystko.
Adam Bielan: Sondaże pana prezydenta są w tej chwili niskie, ale do najbliższych wyborów mamy jeszcze 2,5 roku.
Agnieszka Burzyńska: A akcja w tabloidach pod hasłem „zakochany prezydent” ma pomóc? Pomoże?
Adam Bielan: Nie ma żadnej akcji w tabloidach pod hasłem „zakochany prezydent”.
Agnieszka Burzyńska: Kolacja, świece…
Andrzej Stankiewicz: 30. rocznica ślubu…
Adam Bielan: Pan prezydent spędzał 30. rocznicę swojego ślubu…
Agnieszka Burzyńska: …i zaprosił dziennikarzy.
Adam Bielan: Jest zakochany w swojej żonie już od bardzo dawna i nie musieliśmy tutaj niczego kreować.
Andrzej Stankiewicz: Tak się zastanawiamy, czy to pomoże w przypadku posłów radiomaryjnych, bo oni już mówią otwarcie, że nie wyobrażają sobie, aby ich środowisko poparło Lecha Kaczyńskiego, że będzie z tym duży problem.
Adam Bielan: Kto tak mówi?
Andrzej Stankiewicz: Na przykład poseł Zbigniew Girzyński.
Adam Bielan: Rozmawiałem z panem posłem Girzyńskim i nie odniosłem wrażenia, że nie będzie głosował na Lecha Kaczyńskiego w pierwszej turze.
Agnieszka Burzyńska: Ustawił go pan do pionu?
Andrzej Stankiewicz: A rozmawialiście o tym?
Adam Bielan: Jestem przekonany, że środowiska związane z Radiem Maryja, mając do wyboru Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego, zagłosują na Lecha Kaczyńskiego.
Agnieszka Burzyńska: To jak jeszcze zamierzacie przekonywać wyborców, żeby wyborcy zagłosowali na Lecha Kaczyńskiego? Co dalej? Prezydent ruszy w Polskę?
Andrzej Stankiewicz: Ma mieć jakieś objazdy, spotkania w terenie?
Adam Bielan: Z całą pewnością prezydent powinien być aktywny, jeżeli chodzi o wizyty krajowe. Dotąd, ze względu na podział zadań w ramach naszego obozu politycznego, prezydent przede wszystkim odpowiadał za politykę zagraniczną. Spędzał bardzo dużo czasu za granicą.
Agnieszka Burzyńska: To błąd?
Adam Bielan: Miał bardzo dużo sukcesów.
Andrzej Stankiewicz: A teraz czas na spotkania z wyborcami?
Agnieszka Burzyńska: Czas na kraj?
Adam Bielan: W tej chwili, kiedy mamy sytuację koabitacji, kiedy rząd jest tworzony przez partię opozycyjną przez pana prezydenta, myślę, że aktywność pana prezydenta powinna się również skupić na sprawach krajowych.
Andrzej Stankiewicz: A jak przebiegało spotkanie piątkowe pana premiera z panem prezydentem? O czym rozmawiano? Była jakaś familiarna atmosfera, znów butelki z winem?
Adam Bielan: Nie wiem, czy były butelki z winem. Rozmawiałem z panem prezydentem kilkadziesiąt minut po spotkaniu i pan prezydent zapewniał mnie, że atmosfera była bardzo dobra.
Agnieszka Burzyńska: Ale czy oprócz tego, że było bardzo miło, rzeczowo i dużo o Gruzji, polityce zagranicznej, to czy coś wydarzyło się?
Adam Bielan: Z tego co wiem, poruszono przede wszystkim problemy związane z polityką zagraniczną. To pewnie wynika z tego, że przed panem prezydentem i panem premierem teraz kilka ważnych wizyt zagranicznych.
Agnieszka Burzyńska: A ustawa kompetencyjna? To kwestia krajowa w końcu.
Adam Bielan: Z tego co wiem, poruszano ten problem. Chociaż nie sądzę, żeby pan prezydent i pan premier w rozmowie w cztery oczy bez pomocników, prawników – w tej parze tylko pan prezydent Kaczyński jest prawnikiem – mogli ustalać szczegóły ustawy. To należy do ich zaplecza.
Agnieszka Burzyńska: Ale może ustalili to, co ustalili w Juracie?
Andrzej Stankiewicz: Albo przypomnieli sobie to, co wówczas ustalili po tych kilku butelkach?
Adam Bielan: Ja myślę, że wbrew temu, co mówią politycy Platformy, to ustalenia w Juracie były dosyć precyzyjne. Z resztą pierwsze wypowiedzi pana premiera Tuska, który mówił o włączeniu urzędu prezydenta w proces decyzyjny w ramach tej ustawy, też o tym świadczyły.
Agnieszka Burzyńska: A czy teraz je doprecyzowali? Czy Donald Tusk albo Lech Kaczyński ustąpił?
Adam Bielan: Nie sądzę, żeby pan prezydent z panem premierem mając tylko dwie godziny spędzali czas na pisaniu ustawy. To zależy do sztabu prawników w Kancelarii Prezydenta i Kancelarii Premiera.
Agnieszka Burzyńska: To może chociaż porozumieli się co do zasady, co ma być w tej ustawie?
Adam Bielan: Jestem optymistą. Mam nadzieję, że porozumienie, które zostało zawarte na oczach milionów Polaków, nie zostanie złamane przez pana premiera.
Andrzej Stankiewicz: Panie pośle, jak to jest z tym raportem w sprawie zdrowia prezydenta? Miał być, potem nie było, znowu miał być, teraz okazuje się, że go nie będzie. Może prezydent jest rzeczywiście chory, jak to zarzucał wspomniany przez pana poseł Palikot?
Adam Bielan: Panie redaktorze, politycy związani z Platformą Obywatelską rozpuszczali plotki na temat zdrowia pana prezydenta.
Andrzej Stankiewicz: To utnijmy te plotki. Opublikujmy raport.
Agnieszka Burzyńska: Raport miał być, a teraz się okazuje, że go nie będzie na razie.
Adam Bielan: Już wiele miesięcy przed zapisem w bloku pana posła Palikota politycy Platformy w kuluarach opowiadali o rzekomo fatalnym zdrowia pana prezydenta. Podłe jest to, że bardzo często prowadzili te rozmowy z dyplomatami.
Andrzej Stankiewicz: Kto tak rozmawiał z dyplomatami?
Adam Bielan: To w oczywisty sposób szkodziło wizerunkowi Polski za granicą. Nie chcę podawać w tej chwili nazwisk. W reakcji na tego rodzaju obrzydliwe plotki, związane np. z tym, że pan prezydent odwiedzał bardzo często w szpitalu swoją mamę, otoczenie pana prezydenta chciało opublikować informację o stanie jego zdrowia. To zostało na jakiś czas zablokowane i się temu nie dziwię po wypowiedzi pana Janusza Palikota.
Agnieszka Burzyńska: Dlaczego?
Adam Bielan: Jak rozumiem, urzędnicy Kancelarii Prezydenta nie chcieli w ten sposób odpowiadać, dawać satysfakcję komuś pokroju Janusza Palikota.
Agnieszka Burzyńska: Czyli nie będzie tego raportu?
Adam Bielan: Donald Tusk powiedział kiedyś, że każda partia ma swojego Palikota. Platforma ma – można powiedzieć – króla Palikotów, bo Janusza Palikota. Dziwię się, że Donald Tusk wciąż toleruje obecność tego polityka.
Agnieszka Burzyńska: Nie będzie raportu, czy będzie?
Adam Bielan: Z moich informacji wynika, że taki raport powstaje i już wkrótce ujrzy światło dzienne.
Agnieszka Burzyńska: Wkrótce, to znaczy?
Adam Bielan: Nie wiem.
Agnieszka Burzyńska: Szykuje się prawdziwy PiS-owski desant na europarlament. Anna Fotyga, Wojciech Jasiński, Aleksander Szczygło, Zbigniew Ziobro. Może tego ostatniego lepiej byłoby tam wysłać?
Adam Bielan: Nie wiem.
Agnieszka Burzyńska: Żeby nie miał coraz większych ambicji.
Adam Bielan: Ta decyzja należy do samych zainteresowanych i władz partii, które będą ustalały skład list wyborczych. Mamy jeszcze ponad rok.
Andrzej Stankiewicz: A pan i Michał Kamiński wybieracie się tam?
Adam Bielan: Tak. Będę się starał o elekcję.
Andrzej Stankiewicz: A Michał Kamiński?
Adam Bielan: Michał Kamiński był europarlamentarzystą i gdy odchodził do Pałacu Prezydenckiego – z tego co wiem – zawarł umowę z panem prezesem Kaczyńskim, że odchodzi na czas do końca kadencji, że będzie startował w wyborach w 2009 r.
Andrzej Stankiewicz: Czyli tak naprawdę został mu ostatni rok, ostatnia roczna szansa na poprawę notowań prezydenta?
Adam Bielan: Myślę, że będzie mógł pomagać panu prezydentowi jeszcze przez kolejnych sześć lat.
Andrzej Stankiewicz: A może to jest jego porażka, że odejdzie za rok?
Adam Bielan: Nie. Dlaczego porażka?
Andrzej Stankiewicz: Słabe notowania.
Adam Bielan: Powtarzam, że zanim przyszedł do Kancelarii Prezydenta zawarł taką umowę. Jestem przekonany, że najgorszy czas, jeśli chodzi o wizerunek pana prezydenta, mamy już za sobą.
Andrzej Stankiewicz: „Jestem w polityce, bo zyski są wciąż większe niż koszty. Jak to się zmieni, to odejdę. W chwilach kryzysu marzę o małej knajpce na jakieś greckiej wyspie”.
Agnieszka Burzyńska: Ma pan już upatrzoną taką grecką wyspę?
Andrzej Stankiewicz: Czy wciąż korzyści są większe od kosztów?
Adam Bielan: Nie mam żadnej konkretnej wyspy upatrzonej. Myślę, że to będzie malutka wyspa, do której prom dociera raz na miesiąc.
Agnieszka Burzyńska: To jednak się pan wybiera, ale już?
Adam Bielan: Nie emigruję za granicę, nie wybieram się za granicę na stałe. Prezesem PiS-u jest Jarosław Kaczyński i będzie nim przez co najmniej kolejnych pięć lat.
Agnieszka Burzyńska: Czyli zyski są wciąż wyższe niż straty.