"Najważniejsze, żeby te pieniądze dotarły jak najszybciej do Polski" - mówi Adrian Zandberg gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, pytany o zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy. Jak zaznacza: mam nadzieję, że teraz rząd stanie na wysokości zadania i dopilnuje, żeby te środki jak najszybciej były do dyspozycji.
Na pytanie, czy PiS może liczyć na poparcie Lewicy, przy realizacji kamieni milowych, Adrian Zandberg odpowiada: jest tam kilka rozwiązań, które mi się nie podobają. "Chodzi m.in. o ulgi podatkowe dla korporacji" - tłumaczy.
I podkreśla: zawsze forsujemy rozwiązania, które są korzystne dla polskich pracowników oraz społeczeństwa.
Wspólna lista wyborcza opozycji? "Myślę, że nikt nie ma złudzeń, że raczej do tego nie dojdzie. Pomysł ma skromne szanse na realizację" - zaznacza gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
"Zamiast rozmów o listach wyborczych trzeba rozmawiać o tym, jaka ma być Polska po wyborach, po PiS. Chcemy Polski, która nie cofa się do przeszłości, tam gdzie PiS ją przejęło w 2015 roku" - podkreśla.
"Chciałbym, żebyśmy w Polsce skończyli z systemem, w którym kto zdobywa władzę, ten traktuje spółki Skarbu Państwa jak łup. Uważam, że możemy zbudować taki chiński mur pomiędzy politykami z jednej strony, a ludźmi, którzy zarządzają spółkami z drugiej. I taki system trzeba w końcu w Polsce zbudować, bo Polacy z niesmakiem patrzą na to, jak wygląda karuzela kadrowa, w której co miesiąc albo co dwa zmieniają się prezesi w różnych spółkach i spółeczkach. My uważamy, że to można zmienić. Można wprowadzić jasne konkursy, które będą rozstrzygały o tym, kto będzie zatrudniony w takich organach" - mówił w internetowej części rozmowy Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Adrian Zandberg, lider Partii Razem.
Co więc z ludźmi, którzy obecnie zasiadają w spółkach Skarbu Państwa? "Polityczni nominaci oczywiście odchodzą, na ich miejsce są uczciwe, transparentne a nie partyjne konkursy" - dodał lider Partii Razem.
Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa również o to, czy po dojściu do władzy opozycji może się zawiązać koalicja, która będzie chciała zrezygnować z polityki społecznej. "Wielu ludzi się tego obawia. Chce powiedzieć jednoznacznie: żadnych cięć socjalnych. I my jesteśmy tego gwarantem" - mówił Zandberg. Zdaniem jednego z liderów Lewicy, reformy w Polsce wymaga również cały system podatkowy.
"Uważam, że polski system podatkowy wymaga tego, żeby go naprawić i uczynić sprawiedliwszym" - tłumaczył Zandberg.
"Podatki powinny być wyższe dla wielkiego biznesu i wielkich korporacji. Nie stać nas na to, żeby ludzi którzy zarabiają w granicach płacy minimalnej obciążać jeszcze podatkami" - dodał.
Krzysztof Ziemiec: KPO zostało zatwierdzone. Cieszy się pan?
Adrian Zandberg: Bardzo żałuję, że te pieniądze jeszcze do Polski nie trafiły. Bo bardzo ich potrzebujemy. I gospodarka i społeczeństwo. Mam nadzieję, że teraz kiedy KPO zostało zatwierdzone, to rząd stanie na wysokości zadania i dopilnuje, żeby te pieniądze w końcu do Polski trafiły, bo te pieniądze powinny być tu od wielu miesięcy.
Czy Lewica jako całość będzie wspierać PiS w realizacji kamieni milowych?
Gdybyśmy to my negocjowali te kamienie milowe to wyglądałyby nieco inaczej. Niestety rząd zgodził się na kilka rozwiązań, które powiem uczciwie, niezbyt mi się podobają. Mam tu na myśli kolejne ulgi podatkowe dla - nazwijmy to otwarcie - głównie zachodnich korporacji. Natomiast dziś nie jest czas na to, żeby rozmawiać jak te kamienie milowe wyglądają, dziś jest czas aby wypełnić harmonogram, tak aby środki trafiły do Polski. Sytuacja gospodarcza nie jest wesoła. Te środki są po prostu bardzo, bardzo potrzebne.
Czy Lewica pomoże rządowi w wypełnianiu kamieni milowych? Czy w jakiś sposób będzie trzymała rządzących za rękę?
My zawsze głosujemy za rozsądnymi rozwiązaniami. Koalicyjny klub Lewicy jest propozycją racjonalną. Głosujemy za rozwiązaniami, które uważamy za korzystne, dobre dla Polski, polskiego społeczeństwa i tak też będzie tym razem. Istotna część tych rozwiązań, które proponuje strona europejska, moim zdaniem jest dobra. Chodzi o modernizację administracji, gospodarki. Tam, gdzie rozwiązania będą rozsądne, będziemy je popierać.
A czyja będzie to zasługa, gdy te pierwsze pieniądze trafią do Polski. Rządzących? Opozycji? Lewicy, która wsparła wtedy zwiększenie zasobów własnych za to dostawała tedy trochę manty od PO.
Chciałbym, żeby politycy mniej zajmowali się przypinaniem sobie orderów, a bardziej tym żeby rozwiązywać realne problemy społeczne, które mamy. W Polsce brakuje mieszkań dla młodego pokolenia. Mamy absurdalną sytuację. Za byle klitkę trzeba płacić wielkie pieniądze a z drugiej strony wielkie firmy deweloperskie chwalą się, że mają w tym roku rekordowe zyski. To jest sytuacja które nie jest fair. Tu jest odpowiedzialność państwa, które powinno wkroczyć z publicznym programem mieszkaniowym. Czyli pieniądze dla samorządów, żeby budowały mieszkania na wynajem. Policzyliśmy to. W ciągu jednej kadencji da się wybudować przynajmniej 300 tysięcy takich mieszkań. Pomogłoby to setkom tysięcy polskich rodzin. Ale, żeby to zrobić, trzeba na to przeznaczyć sensowne pieniądze. I z budżetu państwa i ze środków europejskich. Zadbaliśmy o to - mówię o Lewicy - że były na to środki europejskie a kiedy po przyszłych wyborach, będziemy mieć - mam nadzieję - wpływ na to jak są wydawane środki budżetowe, zadbamy o to, żeby poszły na to środki z polskiego budżetu. To jest sprawa, która nie może czekać. Najbardziej paląca sprawa młodego pokolenia. Mieszkania, które nie mogą być przedmiotem spekulacji najbogatszych i zagranicznych funduszy. Mieszkanie, prawo do dachu nad głową, to jest po prostu prawo człowieka.
To pomysł Lewicy na przyciągnięcie wyborców do urn? Albo pozyskanie nowych, młodych?
My w Razem jesteśmy partią, która w dużym stopniu reprezentuje młodszych wyborców i wyborczynie, dlatego mówimy o sprawach, które są dla nich ważne. O mieszkaniach, o rynku pracy, który w Polsce trzeba naprawić. Skończyć ze śmieciówkami, wprowadzić normalne ubezpieczenie o bezrobociu, takie jakie funkcjonuje w wielu krajach europejskich, żeby w tych trudniejszych czasach ludzie mieli prawo czuć się bezpiecznie. Trzeba naprawić w końcu kwestię płac w budżetówce, bo to ośmieszające dla polskiego państwa, jak ono płaci ludziom, którzy dla niego pracują. To są sprawy, które przez lata zostały zabagnione i które trzeba naprawić. I m.in. o tym, o pracy, o mieszkaniach, także o polityce energetycznej będziemy mówić dziś na konwencji Razem.
A gdyby to o czym pan mówił wcześniej, gdyby to było takie proste, rządzący wcześniej PO z PSL a teraz od 7 lat PiS, nie zrobiliby tego? Może to jest po prostu tak trudne, że tego się nie da w Polsce zrealizować?
To jest wybór, panie redaktorze. To jest wybór tego, czy państwo bierze odpowiedzialność, czy spycha tę odpowiedzialność na rynek. Tylko z tego spychania na rynek odpowiedzialności, to było bardzo wygodne, zgadzam się z panem, dla polityków. Można było umyć ręce, powiedzieć: słuchajcie, tym się zajmą deweloperzy. W ten sposób wyhodowaliśmy w Polsce sytuację, w której dla młodego człowieka, który wchodzi na rynek pracy, który ciężko pracuje ale który nie odziedziczył mieszkania po babci albo po dziadku, zdobycie własnego dachu nad głową jest dzisiaj w dużych miastach ale też i w wielu średnich miastach, po prostu niemożliwe. To jest absurdalna, nieuczciwa sytuacja, bo jeśli ktoś ciężko pracuje, jeśli ktoś uczciwie pracuje, to powinien mieć prawo do tego, żeby czuć się bezpiecznie. A elementarnym fragmentem ludzkiego bezpieczeństwa jest po prostu dach nad głową. My wiemy jak to zrobić, bo to nie jest tak, że wymyślamy wie pan, koło na nowo. Spojrzeliśmy na rozwiązania, które zastosowali nasi przyjaciele socjaliści austriaccy. Spojrzeliśmy na to, jak to działa w różnych krajach skandynawskich. Chcemy skorzystać z tych rozwiązań, chcemy tę współpracę wciągnąć samorządy, bo bez samorządów tego zrobić się nie da. Chcemy tym samorządom pomóc poprzez publicznego dewelopera, żeby było im łatwiej te mieszkania budować. I jestem przekonany, że to się uda, tylko potrzebna jest polityczna wola. I też jedna sprawa, wybór. Mówił pan o tych poprzednich rządach. Jednak było tak przez lata, że w Polsce panował mit, że wystarczy dać dopłaty do banków, do deweloperów, do kredytów i problem się rozwiąże. Otóż my mówimy bardzo jasno: żadnych dopłat dla banków, żadnych dopłat dla deweloperów. Wszystkie pieniądze muszą pójść na publiczny program mieszkaniowy, muszą pójść na samorządy, muszą pójść na dół, do ludzi, a nie do kieszeni banków.
To więcej o tym w internetowej części naszego spotkania. Teraz jeszcze spytam pana, czy możliwe są wspólne listy wyborcze całej opozycji. To jest temat który rozpala, tych którzy interesują się polityką. Jedni uważają, że tego tematu już nie ma, jest zamknięty, bo tych list będzie wiele.
Myślę, że chyba nikt nie ma złudzeń, co do tego, że ta opowieść o jednej liście raczej ma skromne szanse na realizację. A zresztą mówią to też otwarcie, mówi to wielu polityków przy kamerach, a dużo więcej mówi i jeszcze mocniej, gdy kamery się wyłączają. Ja bym chciał żebyśmy my dzisiaj zamiast pustych rozważań dotyczących tego, ile ma być list wyborczych, rozmawiali raczej o tym jak ma wyglądać Polska po tych wyborach. Co partie polityczne mają do zaproponowania ludziom, jakiej chcą Polski po PiS. O tym dziś będzie mówiło Razem. Będziemy mówili o tym, jakie zmiany chcemy, bo chcę też powiedzieć bardzo jasno, my chcemy, żeby Polska po PiS to była Polska, która idzie do przodu, a nie cofa się do przeszłości. Nie wraca tam, gdzie PiS ją przejął w 2015 roku.