"Jestem przekonany, że na krótką metę Władimir Putin ma przewagę. Dobrze, że Ukraińcy stawiają opór, że będą walczyć o swoją niepodległość i suwerenność. To jest dobry sygnał dla całej Unii Europejskiej" - mówi w RMF FM były premier Jerzy Buzek. "Mamy bardzo silną broń wobec Putina. To jest niestety długofalowe działanie i nie skutkuje w ciągu tygodnia czy miesiąca. Musimy się uniezależnić energetycznie. Bo Putin jest tak długo mocny, jak długo kupujemy od niego gaz i ropę" - dodaje Gość Krzysztofa Ziemca.

Krzysztof Ziemiec: Panie premierze, wydaje się, że Władimir Putin prowokuje już maksymalnie. Pokazuje, jak silną ma armię, pręży muskuły, na Ukrainie leje się krew, a Europa - wydaje się że śpi. I teraz nie wiem, czy jest tak naiwna czy udaje naiwną. Jak Pan myśli?

Jerzy Buzek: Myślę, że wiadomo już, jaki jest Putin. Natomiast trudno podejmuje się decyzje w 28 państw. Dla Polski zwłaszcza, bo my mamy doświadczenie z tym, co może się wydarzyć w Rosji, jak niebezpieczna jest Rosja. Te działania w Unii Europejskiej są zupełnie niewystarczające. Putin robi coś, co zapowiadał, przynajmniej kilka tygodni temu - prowokuje, nie zgadza się na to, że Ukraińcy rządzą się sami. Chciałby dyktować im, co mają robić. My oczywiście nie możemy się na to zgadzać. Jest bardzo ważna wspólna, mocna reakcja Unii Europejskiej, a także Stanów Zjednoczonych.

No ale sam pan mówi jako doświadczony, europejski polityk, że Unia ma kłopoty ze sobą, kłopoty z decyzją, kłopoty z jednością. To nie jest dobry prognostyk na przyszłość.

To prawda. Jestem przekonany, że na krótką metę Putin ma przewagę. Bo przecież nie będziemy wszczynać tam otwartego konfliktu z naszej strony. Dobrze, że Ukraińcy w tej chwili stawiają opór, że powiedzieli, iż będą walczyć o swoją niepodległość i suwerenność. To jest dobry sygnał również dla całej Unii Europejskiej, ale my mamy bardzo silną broń wobec Putina. To jest niestety długofalowe działanie i to nie skutkuje w ciągu tygodnia czy miesiąca. Musimy się uniezależnić energetycznie. Bo Putin jest tak długo mocny, jak długo kupujemy od niego gaz i ropę. Cała Unia Europejska, nie tylko Polska.

Cytat

Powodzenie unii energetycznej to kwestia 2-3 lat

A wierzy pan w to uniezależnienie? Wierzy pan w powodzenie unii energetycznej?

To zależy od decyzji państw członkowskich Unii Europejskiej. Ja wierzę, że to może nastąpić, jeżeli będziemy działać zgodnie. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Do tego potrzeba dwóch czy trzech lat i ja wierzę, że uda nam się przekonać kraje Unii Europejskiej do takiego działania. To będzie prawdziwa sankcja dla Putina, jeżeli straci dziesiątki miliardów euro rocznie.

Cytat

Mamy długofalową broń wobec Putina - uniezależnić Europę od rosyjskiego gazu. To będzie prawdziwa sankcja dla Putina

Niemiecki tygodnik "Stern" ostrzega, że dalsze sankcje będą dramatem dla wszystkich gospodarek europejskich, że PKB Niemiec spadnie np. do 0.7 procent. Takie podejście pachnie trochę jak Monachium. Jest to kupowanie pozornego spokoju i dostatku Europy za bardzo, bardzo wysoką cenę.

To prawda. Dlatego my mamy rację przekonując Unię Europejską, że trzeba coś mocnego zrobić. Przede wszystkim pamiętajmy, że ten długi plan uniezależnienia energetycznego jest ważny. Tego się Putin naprawdę boi. Po drugie, nasi przedsiębiorcy, ci z Unii Europejskiej muszą wiedzieć, że handel i inwestycje w Rosji to jest bardzo niepewna sprawa. To już będzie wiele, jeśli będziemy traktowali Rosję jako kraj szczególnego zagrożenia, szczególnej niepewności, jeśli chodzi o przedsiębiorczość. Na dłuższą metę to będzie skutkowało dla Rosji odsunięciem od wielu działań gospodarczych, spadkiem produktu krajowego brutto, czyli pogorszeniem się sytuacji rosyjskiej. Tego się Putin naprawdę boi i to musimy robić my, Europejczycy, wspólnie.

Panie premierze, Władimir Putin zapowiedział, że będą od czerwca przedpłaty na gaz dla Ukrainy. Czy myśli pan, że to jest zapowiedź zakręcenia kurka na dobre dla Europy?

Ukraińcy wiedzą to już od paru tygodni. Ja teraz zajmuję się podłączeniem niejako Ukrainy do rynku europejskiego z upoważnienia Komisji Europejskiej i państw, które są wokół Unii Europejskiej, zwłaszcza Ukrainy. Byłem w Kijowie parę tygodni temu na zaproszenie premiera Jaceniuka. Rozmawiałem także z ministrem ds. energii panem Prodanem. Oni wiedzą, że im to grozi. Chcą uzyskać zwrotny przepływ gazu ze Słowacją. Tam są jeszcze pewnie problemy techniczne. Komisja Europejska także je rozwiązuje, żeby Ukraina mogła być zasilana gazem ze strony słowackiej. Chcą udostępnić magazyny na gaz. To dla Polski jest bardzo ważne. Gdybyśmy mieli wspólne, wielkie magazyny na gaz na Ukrainie - to są największe w Europie magazyny - to moglibyśmy tam mieć rezerwę gazu. Chcą absolutnie reaktywowania ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk. Chcą także, żeby inwestycje, wykonywane przez polskie firmy najlepiej, bo mamy świetne doświadczenie energetyki węglowej - żebyśmy wykonali im takie na Ukrainie. To są propozycje ze strony ukraińskiej, bardzo poważne. Oni się chcą naprawdę włączyć w nasz wspólny europejski rynek, żeby czuć się bezpiecznie.

Przejdę na rynek krajowy. Ciekaw jestem, czy wie pan, kto jest autorem tego zdania: "Politycy traktują górnictwo przedmiotowo. Mamy wielką falę populizmu".

Powiem tak, że to jest takie odczucie.

To ja ułatwię: Janusz Steinhoff, pana były minister z pana rządu. Jak pan myśli - kogo miał na myśli?

Dlatego nie protestowałem, bo jest takie odczucie. Każdy rząd sprawy, które ma przed sobą i zagrożenia, i ewentualnie trudne rozstrzygnięcia wykonuje w takiej kolejności, jak ustali.

A czy nie miał na myśli premiera, który tak nagle zakochał się w polskim węglu, a nie mówił o tym od 7 lat zupełnie?

Nie, była o tym mowa parę miesięcy temu. To było spotkanie na Śląsku. Nawet jak pamiętam dwa czy trzy lata temu, przy okazji wyborów, także na Śląsku wspominało się o węglu. Zresztą trudno nie mówić o tym, jak się jest na Śląsku, bo to jest kluczowa sprawa od lat. I jestem przekonany, że da się rozwiązać problem Kompanii Węglowej.

A Śląsk uwierzył premierowi, kiedy ten mówił, że będzie promował polski węgiel, że będzie chronił polskie górnictwo?

Rząd to robi od pewnego czasu, robią to także posłowie do Parlamentu Europejskiego. Przyjęliśmy traktat lizboński parę lat temu, byłem wtedy przewodniczącym Parlamentu Europejskiego i bardzo o to zabiegałem i tam jest paragraf 194, który mówi, że każdy może używać tego źródła energii, które ma do dyspozycji a Polska ma do dyspozycji węgiel. Naprawdę nam tego nikt nie zabroni, tylko musimy ten węgiel wykorzystywać w taki sposób, żeby nie zagrażał naszemu zdrowiu, środowisku naturalnemu...

... tylko, że mamy pakiet klimatyczny...

... trzeba zastosować czyste technologie użytkowania węgla, tylko o to chodzi.

Jarosław Kaczyński pytał kilka dni temu na Śląsku, co Jerzy Buzek zrobił dla górnictwa. Pan milczał. Może dziś odpowie pan na to pytanie?

Nie odpowiadam na pytania, w których politycy wykazują głęboką niewiedzę. Dzięki temu, że przeprowadziliśmy głębokie przemiany w polskim górnictwie, zamiast trzech miliardów dopłat z polskiego budżetu do górnictwa, po paru latach po tych zmianach mieliśmy nawet dwa miliardy zysku dla wszystkich Polaków. I to trwało pięć, sześć czy nawet siedem lat. Tłuste lata dla górnictwa. To można powiedzieć w największym skrócie. Dobrze, żeby politycy, którzy wygłaszają takie opinie, poczytali trochę historii najnowszej sprzed 10 czy 15 lat.