"Jeżeli to jest dobra strona, to i z prezesem Kaczyńskim można być (w sojuszu – przyp. red.)" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Tomasz Siemoniak. Odniósł się w ten sposób do słów Roberta Mazurka, który przekonywał, że to właśnie Platforma Obywatelska okazała się być największym sojusznikiem Jarosława Kaczyńskiego ws. ustawy o ochronie zwierząt.
To piękne i rzadkie, przyzna pan - mówił Robert Mazurek w Porannej rozmowie w RMF FM, przypominając Tomaszowi Siemoniakowi, że Platforma okazała się być sojusznikiem prezesa PiS. W sprawie "Piątki dla zwierząt". Jeżeli są propozycje dobrych rozwiązań można powiedzieć, że jesteśmy sojusznikami praw zwierząt i wrażliwości ludzi w tej sprawie - odpowiedział Siemoniak.
Platforma Obywatelska składała własny projekt w 2017 roku - przypomniał na antenie RMF FM Tomasz Siemoniak. I wtedy też Kaczyński cos próbował zrobić, ale nadział się na opór we własnym otoczeniu politycznym. On we własnym obozie jest w opołach w tej sprawie. Nocne prace, atmosfera oblężonej twierdzy i rewolucji są absurdalne - dodał.
Widziałem tę informację w internecie, nie wiem, czy tak jest, bo adwokat zaprzecza - odniósł się Tomasz Siemoniak pytany o sprawę Sławomira Nowaka, który w meblach miał trzymać 4 mln złotych, ukryte w skrytkach. Nie powinno tak być, że najpierw coś jest w mediach, a potem w aktach prokuratury - dodał.
Jak przypomniał Robert Mazurek, Siemoniak - zaraz po zatrzymaniu Nowaka - mówił o tym, że jest to "inspirowane politycznie zatrzymanie". W każdym takim wypadku obowiązuje domniemanie niewinności - mówił gość Roberta Mazurka i jak przekonywał, takie zasady obowiązują każdego, jeżeli sprawa dotyczyłaby polityka obozu rządzącego - również. A to mi przypomina PRL-owskie obrazki, kiedy pokazywano w domach opozycjonistów sterty dolarów, czy lekarzy trzymających w domu koniaki na dowód ich łapówkarstwa - przekonywał Siemoniak.
Urszula Augustyn, Sławomir Neumann, Arkadiusz Myrcha i Cezary Tomczyk - to nazwiska aktualnych kandydatów na szefa klubu Koalicji Obywatelskiej, które przedstawił w Porannej rozmowie w RMF FM wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Bardzo wierzę w to, że wybierzemy kogoś, kto jest najlepszy - stwierdził gość Roberta Mazurka. Najpierw chcę się dowiedzieć, co mają do powiedzenia te osoby, jakie są ich propozycje. (...) To jest dla mnie w tym momencie ciężki wybór, bo całą tę czwórkę znam bardzo dobrze, pracowałem z nimi - komplementował kandydatów polityk.
Siemoniak mówił też o tym, jaką rolę w PO będzie pełnił przez najbliższy czas Rafał Trzaskowski. Jest przede wszystkim prezydentem Warszawy i tutaj w ostatnich tygodniach rzeczywistość boleśnie to wszystkim - szczególnie jemu - przypomniała - mówił odnosząc się do awarii w oczyszczalni ścieków Czajka. Uważam, że niezależnie od jego działań w PO i nowego ruchu mieszkańcy Warszawy (...) oczekują prezydenta, który na 100 procent działa w mieście. I to się dzieje - stwierdził wiceszef PO.
Robert Mazurek, RMF FM: Na dystans kłaniam się nisko, bo moim gościem z siedziby Platformy Obywatelskiej jest Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący tej partii.
Tomasz Siemoniak: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu. Niestety na dystans, my, ludzie z Dolnego Mokotowa w Warszawie, nie lubimy dystansu.
To prawda. Potwierdzamy. Ale takie są realia. Realia są też takie, że Platforma Obywatelska okazała się najważniejszym sojusznikiem Jarosława Kaczyńskiego w ustawie o ochronie zwierząt. To piękne i rzadkie - przyzna pan.
No tak nie jest. PO składała własny projekt w 2017 roku, wtedy PiS też próbował, też prezes próbował coś zrobić - nadział się na blokadę we własnym klubie czy w otoczeniu politycznym, więc jeżeli są propozycje dobrych rozwiązań, można powiedzieć, że jesteśmy sojusznikami praw zwierząt. Wrażliwości ludzi w tej sprawie.
Matko, jak pan się boi tego, że raz w życiu mógłby być razem z Kaczyńskim po jednej stronie.
Nie boję się. Jak jest to dobra strona, to i z prezesem Kaczyńskim można być. Natomiast wydaje mi się, że on we własnym obozie jest w jakichś opałach w tej sprawie, bo sposób pracy, to, że to jest na gwałt szybko, że w nocy muszą być poprawki, naprawdę ja nie widzę żadnego powodu, żeby nad tym spokojnie kilka tygodni nie popracować, wszystkich nie wysłuchać. Taka atmosfera oblężonej twierdzy, rewolucji, jest tutaj absurdalna w tej sytuacji.
Ale to całe zamieszanie przyniosło również efekty dość niespodziewane. Czy pan się również stęsknił za Renatą Beger w polityce?
Specjalnie za nią nie tęskniłem, bo jakoś nie zapamiętałem dobrych historii z nią związanych. Raczej jakoś tak mam w oczach to nagranie, gdy
Błagam, nie. O oczach nie rozmawiajmy, ja nie wiem, co ma w oczach Renata Beger dzisiaj (w jednej z sejmowych wypowiedzi sprzed lat ówczesna posłanka Samoobrony mówiła o "kurwikach" w swoich oczach - red.)
Pamiętam to stwierdzenie, natomiast pamiętam też jak była nęcona, żeby przejść do klubu PiS-u.
Renata Beger teraz przyszła, nie przeszła do siedziby PiS-u i protestowała jako rolnik, ale zostawmy panią Renatę. Serdecznie pozdrawiamy panią Renatę Beger, rzeczywiście człowiek od razu poczuł się młodszy, w każdym razie ja poczułem się znacznie młodszy, jak zobaczyłem...
Może wrócą inne postaci jeszcze z przeszłości politycznej.
Myśli pan, że powinien zobaczyć "Bolka i Lolka", żebym się poczuł jeszcze młodszy?
Nie, nie. Ja mówię o polityce ostatnich 30 lat.
Dobrze, to teraz pytanie poważne i polityczne. Ile warte są pańskie meble?
(cisza) To nie są jakoś specjalnie nowe ani drogie meble, więc nie wiem. To zaskakujące pytanie.
Widzi pan, bo meble Sławomira Nowaka są warte 4 miliony złotych. Z czego zdaje się po pół miliona miał w euro, pół miliona w dolarach, no i w złotówkach trochę.
Widziałem te informacje w mediach. Nie wiem, czy tak jest, bo adwokat w sieci zaprzecza takim informacjom. Nie podoba mi się to, że przez media takie informacje przechodzą, a nie ujawnia ich formalnie prokuratura. Ale jest takie... Kogokolwiek by to dotyczyło - czy Sławomira Nowaka czy, nie wiem, polityka z konkurencji czy kogokolwiek. Nie powinno tak być, że najpierw coś jest w mediach, a potem w aktach prokuratury i na sali sądowej.
Akurat pana pytam o to, dlatego że pan mówił, kiedy zatrzymano Sławomira Nowaka w lipcu, że uważa go za uczciwą osobę i teraz uwaga, cytat: "nie mam wątpliwości, że tak spektakularne zatrzymanie jest inspirowane politycznie". Tymczasem to "inspirowane politycznie" zatrzymanie doprowadziło do tego, że znajdujemy w mieszkaniach - jeśli wierzyć CBA - Sławomira Nowaka 4 miliony złotych poukrywane w meblach. Znajdujemy dwa mieszkania, których nie pokazywał, każde po milion złotych i jakiegoś luksusowego, wypasionego land rovera, którego również się nigdzie pan Nowak miał nie ujawniać. Wie pan, chyba jak na uczciwego człowieka to powiem tak: skromny. Nie chciał się rzucać w oczy, prawda?
Przypomnę: w każdym takim przypadku obowiązuje domniemanie niewinności. Dopóki sąd kogoś nie skarze i tak samo dotyczy to polityków czy byłych polityków PiS-u, to samo bym o nich mówił, że dopóki sąd ich nie skarze, są niewinni. A mam wrażenie, że w tej sprawie są jakieś informacje w mediach... To mi przypomina takie peerelowskie obrazki, gdy pokazywano w domach opozycjonistów jakieś sterty dolarów czy lekarzy, którzy koniaki trzymają w mieszkaniach jako dowód rzekomego ich łapownictwa.
Jednak muszę powiedzieć, że pańska lojalność mnie ujmuje...
Być może okaże się on winny. Tego nie wiem.
Ja rozumiem, że to jest pański kolega z różnych rządów...
Nie skazujmy medialnie kogoś takiego w taki sposób.
To jest pański kolega z dwóch rządów tego samego premiera, więc ja rozumiem. Nie ma pan takiego wrażenia, że to jest jakiś kłopot powiedziałbym systemowy Platformy? Wy musicie teraz bronić Sławomira Nowaka, musicie bronić przesympatycznego skądinąd Stanisława Gawłowskiego - ludzi, których sądy wsadzają do aresztu, którzy mają postawione zarzuty korupcyjne, a wy ich bronicie jak niepodległości.
Ja nie bronię jak niepodległości. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli sądy decydują o areszcie, to są poważne podstawy. Natomiast znam bardzo wiele sytuacji takich nawet nie z mojego obozu politycznego, gdzie ludzie siedem-osiem lat jakby obrzuceni oskarżeniami czekali na uniewinnienie i tak naprawdę małym drukiem albo gdzieś na siedemnastej stronie były informacje, że tak naprawdę są niewinni.
Jeszcze jedno pytanie polityczne: lubi pan funk?
To niespecjalnie. Ja rozumiem to, do czego pan zmierza...
Zmierzam do tego, że...
Słucham trochę innej muzyki, mój syn słucha takiej muzyki...
Jamiroquai słucha?
...jak jedziemy rano do szkoły, więc mam pojęcie, co to jest za muzyka, ale wolę coś innego.
No dobrze, to zostawmy w takim razie funk. Nie zna się pan na funku. Ale jak to, ale Jamesa Browna pa nie słucha?
No nie. Słucham RMF FM, a tu chyba takiej muzyki specjalnie nie ma.
Ja nie wiem, czy Janelle Monáe nie było w RMF FM.
Może chyba gdzieś wieczorem. Raczej w tych głównych godzinach to chyba nie. Ma pan redaktor szansę może zmienić muzykę i poprosić właśnie o coś takiego.
To byłaby katastrofa. Wystarczy, że doprowadzam do katastrofy przez osiem minut. To radio nie przetrwałby więcej Mazurka (śmiech).