„Ten wczorajszy dzień sejmowy był głęboko ponury. (...) Kiedyś to my wprowadziliśmy głosowanie korespondencyjne, dla tych co nie mogą, czy mają jakieś zasadnicze przeszkody w głosowaniu. (…) Wybory, to nie jest tylko dzień glosowania - to jest kampania, debata - tego w ogóle nie ma. Każdy widzi, że wybory są niemożliwe. Formalnie, oczywiście wszystko można, natomiast dziś jesteśmy w takim punkcie, że nikogo nie zajmuje kampania wyborcza poza garstką polityków” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Tomasz Siemoniak, poseł Platformy Obywatelskiej.
Jestem za głosowaniem korespondencyjnym, ale nie na wariata - w taki sposób, jak to jest w tym momencie wprowadzane. Niech te wybory korespondencyjne będą w sierpniu, wrześniu, czy w dowolnym terminie, który pozwoli na normalną kampanię i na normalne głosowanie - zaznaczył polityk.
Głosowanie korespondencyjne w 2013 roku zostało wprowadzone jako uzupełnienie dla tych, którzy nie mogą pójść do lokalu wyborczego, dla Polaków mieszkających za granicą, przecież to są setki tysięcy głosujących, którzy niekoniecznie będą jechać czasem kilkaset kilometrów do konsulatu czy ambasady. (...) Jaką mamy pewność, że gigantyczna operacja na 30 milionach ludzi, wymagająca tysięcy, którzy nad tym będą pracowali: koperty, listonosze, wysyłka, przenoszenie, nie jest ryzykiem z punktu widzenia chorób zakaźnych? Oddzielmy tę sprawę od polityki - naprawdę nie wszystko jest polityką - stwierdził gość Roberta Mazurka.
Pytany o to, czy Małgorzata Kidawa-Błońska dalej będzie kandydatką Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, odparł: Jest kandydatką i startuje, nic nie wskazuje na to, żeby miała się z tych wyborów wycofywać. Wezwała tylko do tego, żeby wyborów nie robić 10 maja, czy w czasie epidemii, to jest oczywiste wezwanie. Inni kandydaci też to mówią - odpowiedział wiceszef Platformy.
"Zwłaszcza w tej sytuacji, którą mamy, 500 plus czy 13. emerytura czy wyprawka dla ucznia są potrzebne, to jest jasne. Nic, co dane, nie zostanie zabrane" - zadeklarował w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Tomasz Siemoniak. Wiceszef PO zapewniał, że jego partia nie jest przeciw programom społecznym rządu PiS i nie o tym mówili na konferencji prasowej w Sejmie Małgorzata Kidawa-Błońska i Borys Budka zarzucający rządowi "przejedzenie pieniędzy" w dobrej koniunkturze. "Przejedzenie to są inwestycje z "Misia" typu Centralny Port Komunikacyjny, przekop Mierzei Wiślanej, to są zakupy samolotów dla VIP-ów" - stwierdził. Podkreślał, że "jest za VIP-ami, którzy powinni latać porządnymi samolotami, tylko nie za 4 miliardy złotych". "Rząd przepłacił i kupił za dużo" - skwitował Siemoniak.
Gość RMF FM mówił też o zakupie myśliwców F-35 przez polski rząd. "F-35 są potrzebne, kupujmy je, (...) ale przełóżmy o rok płatności, rozmawiajmy z Amerykanami" - ocenił były szef MON. "Przejrzyjmy wszystkie zakupy, żeby jak najmniej złotówek wychodziło poza Polskę. Prezydent Duda apeluje: 'Kupujcie polskie'. To niech też wszyscy kupują polskie - także MON" - przekonywał.