Prezes ZNP Sławomir Broniarz strajkiem nauczycieli szantażuje rząd. To grozi sparaliżowaniem systemu edukacji – oświadczył Ryszard Legutko, były szef MEN. Jednocześnie gość Porannej rozmowy w RMF FM przyznał, że nauczyciele za mało zarabiają i są niedoszacowani finansowo. "To powinno być zmienione, ale tego nie można zrobić za jednym razem" – dodał. "Taki skok jednorazowy jest bardzo kosztowny i widać, że ma posmak awanturnictwa" - powiedział eurodeputowany PiS. Jego zdaniem, "to jest awanturnicza polityka, domaganie się bardzo dramatycznego skoku w takim momencie, kiedy rząd jest bardzo hojny, jeśli chodzi o politykę socjalną".
LGBT? To jest pole bitwy ideologicznej i to już od dłuższego czasu. Teraz to się zaostrzyło przed wyborami. To jest nie tylko w Polsce, ale w całej Europie - oświadczył europoseł Ryszard Legutko. Czy będzie tematem kampanii wyborczej? To się zrobiło - powiedział gość Porannej rozmowy w RMF FM.
Jest coś takiego jak polityczny ruch homoseksualistów, który jest doskonale zorganizowany i ma potworne wpływy - mówił w internetowej części Porannej rozmowy RMF FM Ryszard Legutko . Jak to się dzieje, że gdy mamy paradę równości, to wszyscy ambasadorowie wszystkich krajów biorą w niej udział i piszą listy otwarte - pytał eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości i dodał: Wyobraża pan sobie jakąkolwiek demonstracje polityczną, w jakiejkolwiek sprawie w Polsce, żeby wszyscy ambasadorowie wszystkich krajów zajęli stanowisko? Traktują to jako walkę o prawa obywatelskie - starał się wyjaśnić Robert Mazurek. Nasz gość postawę dyplomatów podsumował: Jeśli tego nie zrobią, to szefowie ich stąd wyrzucą.
Robert Mazurek, RMF FM: Państwa i moim gościem jest profesor filozofii, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były minister edukacji, profesor Ryszard Legutko.
Ryszard Legutko, europoseł: Dzień dobry, witam państwa.
Powiem dwa razy "profesorze", pan z Krakowa, to tam ważne.
Ogromnie ważne, tytuły dla nas. My się rodzimy z tytułami.
Naturalnie, tam się odziedziczyło po ojcu i trzeba szybko dorosnąć do tytułu. Panie profesorze, dzisiaj jest Dzień Wagarowicza, pan chadzał?
Chadzałem. Nawet jak byłem krótko ministrem to pierwsze pytanie, jakie mi zadali dziennikarze, czy chodziłem na wagary i się przyznałem. Nawet dziennikarze mnie zabrali i kazali pokazywać miejsca, w których wagarowałem w Krakowie na Grzegórzkach. Oczywiście, potępiam wagarowanie, fatalna rzecz.
Ale wnuki nie słuchają, może pan być szczery przez moment.
Zdarzało się.
Pan wagarował dawno temu, ale nauczyciele chcą strajkować już wkrótce. Czy oni szantażują rząd?
Na pewno pan Broniarz szantażuje. To co on powiedział, to jest rzecz niebywała, to grozi sparaliżowałem systemu edukacji.
Pytałem właśnie, bo to są pańskie słowa, że to jest szantaż i oburzająca wypowiedź.
Ale to jest oburzająca wypowiedź.
Ale panie profesorze, z drugiej strony nauczyciele zarabiają skandalicznie mało i to mówią w tej chwili wszyscy. To nauczyciel powie: no dobrze, skoro się zgadzacie, że skandalicznie mało, to wreszcie dajcie podwyżkę, a nie rozłożoną na etapy przez 2 lata 16 procent.
Dawać można tyle, ile można. Ja myślę, że taki skok jednorazowy jest bardzo kosztowny i widać, że on ma taki posmak troszkę awanturnictwa.
Co jest awanturnictwem?
Ta polityka szantażu, tych którzy to zorganizowali, czyli przede wszystkim pana prezesa Broniarza, natomiast można wynegocjować jakiś długoterminowy plan podwyżek. Ja się zgadzam, że nauczyciele zarabiają mało. Nauczyciele są niedoszacowani finansowo, to jest niestety rzecz powszechna w Europie, w innych krajach. Nauczyciele zarabiają niżej, niż przeciętna i to powinno być zmienione, ale tego nie można zrobić za jednym razem, zwłaszcza że mamy rząd, który jest najbardziej rządem prosocjalnym, no na miłość boską.
Ale właśnie dlatego panie profesorze, jak nauczyciele widzą, że na wszystko pieniądze są, a oni dostają podwyżkę 130 złotych i myślą sobie: Chryste Panie, jestem człowiekiem wykształconym, pracuję 15 czy 20 lat w zawodzie i oni mi dają podwyżkę 130 złotych po iluś tam latach pracy, to ręce opadają.
No, trzeba negocjować, trzeba wypracować taki plan, który jest realny.
Ale co tu negocjować? Pan mówi, że to awanturnicza polityka rozdawania pieniędzy.
Ja mówię, że to jest awanturnicza polityka, domaganie się bardzo dramatycznego skoku w takim momencie, kiedy rząd jest, powiedziałbym, bardzo hojny, jeśli chodzi o politykę socjalną.
Prezydent spotyka się z premierem, wcześniej premier spotyka się z Jarosławem Kaczyńskim. Czy prezydent powinien mediować w tym sporze rządu i Związku Nauczycielstwa Polskiego?
Prezydent jako osoba powszechnie szanowana, jako głowa państwa, jeżeli deklaruje się z taką mediacją, no to oczywiście.
Na 3 dni przed wyborami ma być ogłoszony wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa i pańscy koledzy i koleżanki z PiS już mówią, że to jest data polityczna, termin został celowo tak wymyślony.
No jest, oczywiście że tak, no trudno to inaczej traktować. Przecież poprzednie, poprzednia decyzja Trybunału też była przed wyborami.
Ale gdyby to ogłosili teraz, zaraz, nie wiem na początku kwietnia, to też byście mówili, że polityczne, bo w kampanii.
Wie pan, sprawa jest szersza.
Kiedy mają to zrobić? Po?
Nie tylko chodzi o termin, cała sprawa w ogóle jest polityczna od samego początku, bo to jest rzecz...
Spór rządu z instytucją europejską musi być polityczny.
No nie, ale czego ten spór dotyczy?
Dotyczy sposobu wyboru Krajowej Rady Sądownictwa.
No tak, dotyczy spraw wewnętrznych Polski. Sprawa organizacji systemu sprawiedliwości nie podlega jurysdykcji Trybunału Europejskiego. Inaczej rzecz mówiąc, nic Trybunałowi Sprawiedliwości do tego, jak zorganizowany jest system sprawiedliwości.
A on uważa inaczej.
Od tego mamy Trybunał Konstytucyjny. Wie pan, jest jeszcze jedna sprawa, mianowicie to jest tak, że te instytucje europejskie, również Trybunał Sprawiedliwości i również Komisja, się rozpychają w tym sensie, że chcą mieć coraz więcej...
Ale tak jest na całym świecie.
...kompetencji.
Sądy się rozpychają na całym świecie, sam pan wie, że to nie jest zjawisko tylko polskie i tylko europejskie, tak bywa.
Ale w tym przypadku chodzi jeszcze o co innego, dlatego bo jest taki jednolity front w Europie i Unii Europejskiej, który stara się spacyfikować wszystkie rządy, partie i organizacje niepokorne i Trybunał do tego należy. Kto jest w tym trybunale? Mamy tam prof. Marka Safjana, to jest polski przedstawiciel, który przyjeżdża do Polski i działa przeciw rządowi.
A w jaki sposób działa przeciwko rządowi? Udziela wywiadów?
Sam pisałem do przewodniczącego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie pana profesora Safjana. Jednak sędzia powinien być bezstronny. Ja nie powinienem w ogóle mieć żadnej informacji o tym, jakie są sympatie polityczne sędziego. Tymczasem pierwsza rzecz jaką oni robią, to się deklarują politycznie.
Bo są nominowani przez państwo i w grę, siłą rzeczy, wchodzi polityka. Zostawmy temat TSUE. Czy LGBT, ta tematyka, te cztery litery, które znają wszyscy stanie się...
Ale to tylko początek, bo tam jest tych literek znacznie więcej.
Cała masa. Znamy tylko cztery, bo ja przynajmniej więcej nie zapamiętam. Te cztery literki, a tak naprawdę stojący za tym spór światopoglądowy. Czy to będzie pole ideologicznej bitwy przed wyborami?
To jest pole ideologicznej bitwy już od dłuższego czasu. Teraz to się zaostrzyło przed wyborami, ale to jest od dłuższego czasu i to jest nie tylko w Polsce ale i całej Europie. Oczywiście, że tak, bo to dotyczy rodziny.
No dobrze, czy wy chcecie zrobić z tego temat kampanii wyborczej?
To się zrobiło ... Samo się zrobiło.
Samo się nie zrobiło. Jarosław Kaczyński to powiedział najpierw.
Zostało to nazwane, ale niech pan nie wmawia mnie i słuchaczom, że tematu nie było, dopóki Jarosław Kaczyński tego nie nazwał.
Obiecuję do tego tematu jeszcze wrócić, bo pan powiedział takie słowa, że geje to są ludzie, którzy rządzą. Mają za sobą najpotężniejsze środki, jakie istnieją i do tego wrócę. Ale musimy kończyć i profesora filozofii muszę spytać o jedno. Czy pan wie, kim są siostry Godlewskie?
Nie.
To ja panu w skrócie opowiem.