"Trzeba to sprawdzić" – powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Trzeciej Drogi Ireneusz Raś, pytany o to, czy Szymon Hołownia jest "wrabiany" przez służby w sprawie Collegium Humanum. Gość Roberta Mazurka mówił, że "takie rzeczy same z siebie nie wypływają". Polityk wskazał też, że dzisiaj miałby problem z poparciem Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów prezydenckich, ale "nie mówi ostatecznie nie".
Robert Mazurek zapytał swojego gościa, czy koalicję czeka kryzys. Prowadzący Poranną rozmowę w RMF FM nawiązał do zamieszania wokół przygody akademickiej marszałka Sejmu Szymona Hołowni z kontrowersyjną uczelnią Collegium Humanum.
Jest to taka sytuacja, w której on czuje, że to jest atak na niego, jako kandydata na prezydenta - stwierdził Ireneusz Raś. Szymon Hołownia bronił się bowiem, dowodząc, że nie dopuścił się żadnych nieprawidłowości, a informacje podawane przez Newsweeka mogą mieć swoje źródło w służbach.
Wierzę mu, że nie studiował (...) Jeżeli Newsweek ma jakieś dowody na to, to niech przedstawi, a nie krok po kroku "grilluje" marszałka, który odważnie chce stanąć o urząd niezależnego prezydenta - powiedział w RMF FM Raś.
W opinii polityka dochodzimy dziś do absurdu, ukierunkowanego na obawę, że nawet "za myślenie" o możliwości studiowania na Collegium Humanum można spodziewać się sankcji.
Gość Porannej rozmowy powiedział, że ma nadzieję, iż polskie służby nie wrabiają marszałka Hołownię.
Za długo żyjemy na tym świecie i za długo jesteśmy wokół polityki, żeby pewne rzeczy uznawać, że są przypadkowe - w tych słowach kwitował sam fakt pojawienia się doniesień Newsweeka. Zachowanie gazety nazwał "nieładną grą".
W Porannej rozmowie w RMF FM pojawił się także wątek wyborów prezydenckich. Poseł Trzeciej Drogi Ireneusz Raś przyznał, że ma uwagi do kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Zamierza przysłuchiwać się kandydatowi Koalicji Obywatelskiej z perspektywy konserwatysty.
Polityk zaznaczał, że nie uzna narracji, w której do drugiej tury wyborów awansem umieszcza się jedynie kandydata PiS i KO.
Uważam, że musimy z tego wyjść. Polacy są zmęczeni tą walką (...) Potrzebujemy wspólnoty - powiedział gość Roberta Mazurka.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Rekreacji mówił, że na tą chwilę trudno jest mu sobie wyobrazić poparcie Karola Nawrockiego. Problem miałby jednak również z poparciem obecnego prezydenta Warszawy. Ale nie mówię ostatecznie nie - stwierdził Raś.
Rządzący przegłosowali przepisy, które nakazują związkom sportowym wprowadzenie parytetów dla kobiet w swoich zarządach.
Uważam, że powinno być wydłużone vacatio legis, żeby związki mogły się dostosować - powiedział w RMF FM Ireneusz Raś. Poseł Trzeciej Drogi, a także wiceminister sportu przyznał, że nie chce doprowadzić do ograniczenia związkowych funduszy, gdyby te nie dostosowały się do nowych regulacji.
Osobiście uważałem, że to nie powinno być prawo nakazowe (...) to jest pomysł pana ministra Nitrasa i jego środowiska politycznego (...) tak się umówiliśmy, że te cztery lata będzie wejścia tych przepisów w życie - powiedział polityk.
W niektórych związkach się to w jakiś sposób układa, natomiast w kilku związkach będzie problem niewątpliwie i na pewno ustawodawca będzie musiał reagować - dodał.
Robert Mazurek przypomniał, że w ścisłym kierownictwie Ministerstwa Sportu i Rekreacji nie ma żadnej kobiety. Raś, któremu wytknięto podwójne standardy, powiedział w RMF FM, że nie może wziąć odpowiedzialności za cały skład kierownictwa resortu.
Apelujemy do partnerów (...), żeby z jednego przegięcia, które reprezentował pan minister Czarnek, nie przechodzić w drugie - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Ireneusz Raś, nawiązując do kontrowersyjnej decyzji o wprowadzeniu w szkołach nowego przedmiotu - edukacji zdrowotnej.
Nowym lekcjom sprzeciwiają się środowiska konserwatywne. Oprotestowali je biskupi, twierdząc, że przedmiot zaproponowany przez minister Nowacką jest sprzeczny z konstytucją i zasadą, że za wychowanie dzieci odpowiedzialni są rodzice. Ich zdaniem to de facto seksualizacja dzieci.
Wiceminister sportu wskazał, że jego stronnictwo przygląda się sprawie, a na najbliższy czas zaplanowało posiedzenie klubu z dyskusją jej poświęconą.
Robert Mazurek zapytał też, czy PSL poprze zmiany w liczbie lekcji religii. Od 1 września 2025 r. w tygodniu miałaby być tylko jedna godzina religii tygodniowo.
Młode pokolenie potrzebuje w szkole pewnego wspierania w wychowaniu. Na samym początku była zasada - albo lekcja religii, albo etyki, filozofii. Ta druga część w ogóle nie działa w szkolnictwie i za to powinna się zabrać pani Nowacka - powiedział Ireneusz Raś.
Uważam, że powinny być dwie lekcje religii, albo dwie lekcje etyki - dodał.