„Oczywiście, jak są duże różnice to sondaże nie pozostawiają wątpliwości, natomiast im bardziej walka jest wyrównana, tym mniejszy ma sens patrzenie co tam się dzieje. Sondaże pokazujące poparcie 49 do 48 należy rozumieć tak, że pierwszy kandydat ma poparcie gdzieś pomiędzy 51 a 45, a drugi gdzieś pomiędzy 50 a 44. To z grubsza oznacza, że mniej więcej jest szansa pół na pół, że któryś jest z przodu, a któryś z tyłu. Widzimy tyle, i to jest chyba ważne, że walka jest wyrównana. To znaczy, że ta strona, która się lepiej zmobilizuje, która jeszcze kogoś zaciągnie, przekona tych, którzy się wahają, wygra” – tak prof. Jarosław Flis odpowiedział w Porannej rozmowie w RMF FM czy przed II turą należy brać pod uwagę sondaże publikowane w ostatnim dniu kampanii.
Socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego był też pytany o to, kto ma większe szanse na przyciągnięcie tzw. nowych wyborców: Prawdopodobnie to pół na pół oznacza, że oni też się dzielą pół na pół. Oczywiście to nie jest do końca tak, że większość wyborców tych, którzy odpadli nie wystarcza do zwycięstwa. Oni by musieli wszyscy głosować, żeby przechylić tę szalę. Andrzej Duda miał jednak jakaś przewagę na początku (...). Nikt jeszcze takiej przewagi nie miał, ale prawda jest też taka, że jeszcze nikt nie toczył meczu kontra reszta świata.
Dopytywany jaki wynik wyborów przewiduje, powiedział: Wróżbiarstwo w ogóle nie jest moim zajęciem i tego nigdy nie robiłem. Mogę pokazywać trendy, a one od miesięcy pokazywały, że to będzie wyrównane.
Wydaje się, że jednak mniej błędów popełnił Trzaskowski - ocenił gość Porannej rozmowy w RMF FM prof. Jarosław Flis. Przewaga, którą teoretycznie ma PiS - położenia strategicznego, tego, że jednak ten obóz jest zintegrowany, nie musi lawirować pomiędzy różnymi skrzydłami, które mają własną podmiotowość, no to fakt, że doszło do wyrównania tego starcia wskazuje, że PiS popełnił więcej błędów - stwierdził socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Według niego, część z nich mogła zostać popełniona za czasów rządów PiS przez ostatnie 5 lat. Na pewno ta kampania nie była czasem odwracania tych błędów, tylko raczej utwierdzania się w tym, że to wszystko powinno być tak, jak do tej pory - mówił.
Gość Roberta Mazurka skrytykował kampanie obu kandydatów. Tłumaczył, że w przypadku dwóch pretendentów do fotela głowy państwa "ilość błędów, które można dostrzec i wskazać, jest kolosalna". Według eksperta, ich przyczyna leży w braku cech autentycznego przywództwa. Albo już wiemy, że nie jest przywódcą, w przypadku Andrzeja Dudy, albo też są wątpliwości czy się stanie czy może być przywódcą, jak w przypadku Rafała Trzaskowskiego. W związku z tym oni nie są w stanie narzucić swojego sposobu myślenia w otoczeniu, tylko przyjmują sposób myślenia otoczenia - stwierdził prof. Flis.