„Generalnie jestem za tym, żeby posłowie i senatorowie zarabiali więcej. Chcę zaznaczyć, że mój ojciec, kiedy w 1997 roku po raz drugi został posłem, zarabiał o 20 proc. więcej niż ja zarabiam dzisiaj, a to było 23 lata temu. Ja sobie zdaję sprawę, że jest okres pandemii i że to mogłoby być pewną niezręcznością, więc moim zdaniem należy uchwalić podwyżki, ale ja bym wstawił dwa elementy do tej ustawy o podwyżkach. Pierwsze rozwiązanie mogłoby być takie, że to obowiązuje od następnej kadencji, czyli nie uchwalamy podwyżek dla siebie. Drugie rozwiązanie – moim zdaniem, dla którego byłoby większe zrozumienie parlamentarzystów – jest takie, że zapisujemy w ustawie, że w momencie, w którym GUS mówi, że PKB Polski wróciło do stanu sprzed pandemii, to wtedy uchwalamy te podwyżki” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM o pomyśle wprowadzenia podwyżek dla polityków Jan Filip Libicki.
Wczoraj się dowiedziałem o PSL-owskich korzeniach pana ministra Wawrzyka - przyznał Jan Filip Libicki w Porannej rozmowie w RMF FM. Kiedy usłyszałem o kandydaturze ministra Wawrzyka, to sobie pomyślałem, że nie znam żadnych dokonań w zakresie jego działań na rzecz praw obywatelskich i że jestem przeciwny. Powiem wprost - kiedy mówiło się o kandydaturze pana posła Wróblewskiego, to ja mówiłem publicznie, że ja rozważałbym głosowanie za taką kandydaturą dokonując własnego wyboru i mniej kierując się opinią Koalicji Polskiej - dodał.
Zaznaczył, że władze PSL-u rekomendują głosowanie przeciwko kandydaturze Piotra Wawrzyka.
Wielokrotnie mówiliśmy, że żadnej koalicji (z PiS - przyp. RMF FM) w wymiarze formalnym nie będzie. Ja byłem ostatnio u marszałka Terleckiego. Jak wiadomo, dostałem propozycję zostania marszałkiem Senatu i ją odrzuciłem. Żadnej formalnej koalicji nie będzie - zaznaczył w Porannej rozmowie w RMF FM Jan Filip Libicki i tłumaczył: Jeżeli jest tak, na przykład, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zgłosił w poprzedniej kadencji 500+, to wtedy PSL, dzisiaj Koalicja Polska ten projekt poparła. Jeśli byłoby tak, że rząd Mateusza Morawieckiego zgłosiłby jakieś proeuropejskie posunięcie, w którym nie mógłby liczyć na głosy Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski, to wtedy - zgodnie z wypowiedzią pana marszałka Zgorzelskiego - my te głosy damy.
To nie jest tak, że Koalicja Polska nie istnieje - jest pan poseł Biernacki, pan poseł Tomczak jako konserwatyści. Jest Unia Europejskich Demokratów, dołączyli ostatnio Ślonzoki Razem, dołączali przedsiębiorcy, budujemy tę Koalicję Polską - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Jan Filip Libicki pytany o stan Koalicji Polskiej.
Z pewnością jakiś zbożny tytuł się znajdzie, dużo bardziej zbożny niż telewizja Jacka Kurskiego - tak o projekcie przepisów przyznających dwa miliardy złotych mediom publicznym mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Jan Filip Libicki. Ustawą budżetową zawierającą takie zapisy po etapie sejmowym będą zajmować się senatorowie. Kilka miesięcy temu nie zatwierdzili oni transferu dla TVP, zamiast tego przekazując ogromną sumę na służbę zdrowia. Wpierw prawdziwe media publiczne, a potem system finansowania, a nie odwrotnie"- podkreślił w Porannej rozmowie w RMF FM senator PSL. Pytany o to, na co w tym roku senatorowie przeznaczą dwa miliardy, Libicki stwierdził, że "nie wie". Nie mam w tej sprawie pomysłu. Proszę pytać pana marszałka Grodzkiego - mówił gość Roberta Mazurka.
Robert Mazurek, RMF FM: Mam wrażenie, że z Koalicji Polskiej został już tylko PSL.
Jan Filip Libicki, senator Koalicji Polskiej: Nieprawda.
Był PSL, był Kukiz'15. Teraz został PSL i paru dodatkowych polityków, którzy jednak nie tworzą własnych poważniejszych partii. Sześciu posłów Kukiz'15 odeszło. Nie chcieliście? Nie byli potrzebni? Na czym polega koalicja, jeżeli wyrzucacie koalicjantów?
Ja bym powiedział przede wszystkim tak: to nie jest tak, że Koalicja Polska nie istnieje. Jest pan poseł Biernacki, pan poseł Tomczak - jako konserwatyści...
Czyli jak się dwóch konserwatystów spotka z PSL, to zawiązują koalicję, tak?
Spokojnie. Jest Unia Europejskich Demokratów. Dołączyli ostatnio Ślonzoki Razem. dołączają przedsiębiorcy. Powoli, systematycznie...
A ilu mają Ślonzoki Razem, przepraszam, posłów?
...budujemy tę Koalicję Polską. Ja bym jej nie grzebał.
Ja nie grzebię. To wy pogrzebaliście Kukiza wyrzucając go. Ale ja od innego działacza PSL chciałem zacząć. Piotr Wawrzyk. Nie wiem, czy pan wie. Był, może nawet jest członkiem PSL. Był też doradcą ds. europejskich premiera Waldemara Pawlaka. Rozumiem, że to jest znakomita osoba na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.
Wczoraj się dowiedziałem o tych PSL-owskich korzeniach pana ministra Wawrzyka. Byłem trochę zaskoczony. Nie, proszę pana...
Jest dłużej w PSL-u niż pan.
No tak, to prawda. Ja mam bogatą przeszłość partyjną, wielokrotnie już o tym rozmawialiśmy.
Tak, to prawda. Mnie już nie starcza palców na wyliczanie tego.
Od naszej ostatniej rozmowy nic się nie zmieniło. Osiem partii.
O dziwo. Rozmawialiśmy - nie wiem, w październiku? I nic się nie zmieniło. W żadnej nowej partii Jan Filip Libicki nie zacumował.
Za miesiąc mam 50 lat. Widocznie na starość robię się bardziej stały.
Właśnie chciałem panu powiedzieć. Pan się nie gniewa - starzeje się pan po prostu.
Wiem o tym, ale pan również, bo jesteśmy w podobnym wieku.
Tak to prawda, ale ja jestem starszy, ale za to jeszcze starzej wyglądam.
Wcale tak nie uważam. Ale zostawmy to...
Możemy o polityce? Jeszcze na sekundę. Bo ja chciałem, żeby zupełnie poważnie o tym porozmawiać, o kandydaturze Piotra Wawrzyka, dlatego że być może oczywiście jest tak, jak twierdzą nieoficjalnie niektórzy politycy PSL-u, Piotr Wawrzyk został rzucony po to, by Senat miał kogo odrzucić. I następna kandydatura to już będzie ta na serio.
Ja nie wiem, jaka będzie następna kandydatura. Ja mogę powiedzieć, że po pierwsze, kiedy usłyszałem o kandydaturze pana ministra Wawrzyka, to sobie pomyślałem, że nie znam żadnych dokonań w zakresie, że tak powiem jego działań na rzecz praw obywatelskich i że jestem tej kandydaturze przeciwny. Ja powiem wprost - kiedy mówiło się o kandydaturze pana posła Wróblewskiego, ja mówiłem publicznie, że ja rozważałbym głosowanie za taką kandydaturą, dokonując własnego wyboru i mniej tutaj kierując się opinią Koalicji Polskiej. Bo pana Wróblewskiego po prostu 20 lat znam.
Tak, i on jest równie konserwatywny, jak pan. To mnie nie dziwi, że w takim razie dwóch konserwatystów z Wielkopolski może się wesprzeć.
No właśnie. Ale, ponieważ kandydatura pana Wróblewskiego nie doszła do skutku, pojawia się kandydatura pana Wawrzyka. Ja mówię: w zakresie praw obywatelskich nie mogę o tej kandydaturze wypowiedzieć. Natomiast mogę powiedzieć w ten sposób. Zarówno moje zdanie, jak i rekomendacja władz PSL-u w tej sprawie jest, żeby głosować przeciwko i będę głosował przeciwko tej kandydaturze.
Wyobraża pan sobie w ogóle kandydata PiS, za którym mógłby pan zagłosować?
Już panu powiedziałem o kandydacie PiS przed chwilą. Co do którego rozważałbym.
Nie był serio kandydat.
A to już jest inna sprawa. No ja bym powiedział tak: niech PiS zgłosi jakiegoś kandydata na serio, bo zdaje się, że rozmawiamy obaj o panu Wawrzyku uważając, że jest nie na serio.
Moje doświadczenie wzięte z oglądania polityki wskazuje na to, że rzeczywiście nie jest chyba przesadnie serio. Ale za to serio wydają mi się takie rozmowy, które się toczą między PSL-em a PiS-em. I to jest dla mnie zastanawiające. Myślę, że umiarkowanie dla pana, ale mianowicie wie pan. Co jakiś czas słyszymy przecież głosy z wewnątrz PSL-u. Tutaj są zgodni zarówno Piotr Zgorzelski, jak i Marek Sawicki, którzy bardzo zgodnie, razem, wspólnie i gorąco apelowali do premiera, by wyrzucił z rządu Ziobrę, a właściwie może liczyć na poparcie PSL-u wtedy. Z drugiej strony mamy słowa Jarosława Kaczyńskiego. To było bardzo zaskakujące, bo Jarosław Kaczyński powiedział, tu będzie cytat z prezesa, powinienem chyba wstać. "Przemówienia, które tu słyszałem, były różne. Niektóre z nich zawierały pewną polityczną propozycję. Cokolwiek przedwczesną i wskazującą na pewne niedoświadczenie" - i tu spojrzał na prezesa Kosiniaka-Kamysza i powiedział: "cierpliwości, panie przewodniczący, cierpliwości". Czy to oznacza, że Jarosław Kaczyński i PSL mają się ku sobie?
Proszę pana, ja mogę powiedzieć tak. W sprawie interpretacji słów Jarosława Kaczyńskiego proszę zaprosić Jarosława Kaczyńskiego. Wiem, że są pewne problemy, bo on nie chce do pana przyjść od jakiegoś czasu. Ja mogę powiedzieć tyle...
Obawiam się, że może mieć pan rację.
No mam rację, bo ja mam dobrą pamięć, a mam z nogami kłopot. Nie z pamięcią. Ale wracając do polityki, bo pan namawia co chwilę do tego, żebyśmy do tego wrócili, ja mogę powiedzieć tyle: no myśmy wielokrotnie mówili, że żadnej koalicji w wymiarze takim formalnego zawarcia nie będzie. Ja byłem ostatnio u pana marszałka Terleckiego jak wiadomo, dostałem propozycję zostania marszałkiem Senatu i ją odrzuciłem. Żadnej formalnej koalicji nie będzie.
Dobrze. Ale dlaczego pan odrzuca? Czy to oznacza po prostu, że PSL jest na wieki skazany i przyklejony do Platformy Obywatelskiej? Skazany na bycie taką ludową, wiejską odnogą Platformy? To jest pytanie serio.
Ale wróćmy jeszcze na chwilę. No, jeżeli jest tak, że na np. rząd Prawa i Sprawiedliwości zgłosił w poprzedniej kadencji 500 plus, to wtedy PSL, dzisiaj Koalicja Polska ten projekt poparła. Jeśli byłoby tak, że rząd Mateusza Morawieckiego zgłosiłby jakieś, że tak powiem, proeuropejskie posunięcie, w którym nie mógłby liczyć na głosy Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski, to wtedy zgodnie z wypowiedzią pana marszałka Zgorzelskiego, my te głosy damy.
Ja sobie rzeczywiście nie potrafię wyobrazić, żeby pan senator Jan Filip Libicki wspierał PiS. W końcu był w tej partii tyle lat, że już jej nie lubi.
8 lat byłem w PiS.
Mam na koniec zupełnie inne pytanie. Rozmawiałem o tym wczoraj o tym z posłem Maciejem Gdulą. Pojawiają się coraz częściej głosy, że jednak politycy naprawdę zarabiają za mało. I w związku z tym ten pomysł, który był w sierpniu, który upadł w końcu po burzy wywołanej przez media, nie był pomysłem złym. A przypomnijmy, że chodziło o to, żeby powiązać pensję poselską z jakąś tam średnią krajową. Innymi słowy, żeby doprowadzić do wzrostu tej pensji. Czy pan jest za tym, żeby senatorowie i posłowie zarabiali więcej?
Generalnie jestem za tym, bo chcę przypomnieć, że mój ojciec, kiedy w 1997 roku po raz drugi został posłem, zarabiał 20 proc. więcej niż ja zarabiam dzisiaj. Tak, a to było 23 lata temu. Ja sobie zdaję sprawę, że jest okres pandemii, i że to mogłoby być pewną niezręcznością. Więc moim zdaniem należy uchwalić podwyżki, ale ja bym wstawił dwa elementy do tej do tej ustawy o podwyżkach. Pierwsze rozwiązanie mogłoby być takie, że to obowiązuje od następnej kadencji, tak? Czyli że nie uchwalamy tych podwyżek dla siebie. A drugie rozwiązanie moim zdaniem, dla którego byłoby większe zrozumienie wśród parlamentarzystów, to jest takie, że zapisujemy w tej ustawie, że w momencie, w którym GUS mówi, że PKB Polski wróciło do stanu sprzed pandemii, to wtedy te podwyżki wchodzą w życie.