„Wielu na scenie politycznej zapomina, że powinniśmy robić własne rachunki sumienia i zaczynać od siebie. Próbowaliśmy się otworzyć, na przykład pakiet demokratyczny, Jak to się skończyło, to ja przypomnę. (...)Ustawa jest, tylko to się skończyło pewnego 16 grudnia okupacją Sejmu. Wola nam osłabła, po tym co się stało pewnego 16 grudnia, czyli okupacją Sejmu, czyli złamaniem przez opozycję wszelkich możliwych zasad parlamentaryzmu" - mówi w Porannej rozmowie w RMF FM Elżbieta Kruk, szefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Posłanka PiS była też pytana o telewizję publiczną i jej relacje dotyczące ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Pewnie jakieś uwagi zawsze można mieć, ale ja myślę, że się zachowała jak należy. W ostatnim czasie nie mam zbyt dużo uwag do telewizji publicznej. W przeciwieństwie do wielu, wcale nie będę tak bardzo krytykowała tych sławetnych 'Wiadomości". Uważam, że hejt w ostatnich dniach poszedł głównie na telewizję publiczną, a nie odwrotnie - mówi gość Roberta Mazurka.
Mogę krytykować i mam wiele uwag do telewizji publicznej. Pewnych rzeczy nie da się tam oglądać - mówiła w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Elżbieta Kruk, szefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, członkini Rady Mediów Narodowych Elżbieta Kruk. Na prośbę Roberta Mazurka o konkrety posłanka PiS odpowiedziała: Czasem jest to zbyt nachalna propaganda. (...) Nie lubię też rozrywkowej strony telewizji publicznej. Powinna być bardziej ambitna. Ale jest jedna bardzo istotna wartość telewizji, to złamanie monopolu na rynku medialnym - powiedziała Kruk.
Robert Mazurek RMF FM: Wielki sukces "Zimnej wojny", pani zdaniem film ma szansę na którąś z nagród?
Elżbieta Kruk: Konkurencja jest duża, ale mam nadzieję, że film ma szansę.
Film, reżyseria czy zdjęcia?
Mam nadzieję, że wszystkie trzy. Oczekujemy wiele.
To jest i tak już ogromny sukces. Chyba żaden polski film nie dostał trzech nominacji do Oskara. To jest nieprawdopodobne. Ten film widziało w Polsce bardzo wielu, jak na dość trudny w sumie kameralny film, bo 800 tysięcy osób.
Interesując film to się myślę łatwo rozchodzi. Jedni drugich ściągają do kina. Cieszymy się z tego.
Cieszymy i z tą radością zostańmy i trzymajmy kciuki. Może rzeczywiście i Oskar powędruje w polskie ręce. "Bardzo potrzebujemy nagrodowego pojednania zgody". To są teraz słowa powtarzane przez wszystkich polityków. Premier apelował o szacunek i rozwagę, a ja spytam, czy za tymi słowami pójdą jakieś czyny.
Ale czyje czyny panie redaktorze?
Wasze, bo trzeba zaczynać od siebie. Chciałaby pani żeby teraz wszyscy stanęli w szeregu opowiedzieli PRZE-PRA-SZA-MY?
Nie, nie, nie. To prawda, wielu na scenie politycznej zapomina, że powinniśmy rachunki sumienia robić i zaczynać o siebie. Mnie się wydaje, że próbowaliśmy się otworzyć, np. pakiet demokratyczny. Próbowaliśmy to przeprowadzić, ale jak to się skończyło to ja przypomnę.
Pakiet demokratyczny, to teraz wyjaśnijmy naszym odbiorcom, to był taki projekt, właściwie jeszcze pomysł kiedy PiS był jeszcze opozycją, mówił, że w Sejmie powinny być przepisy dające opozycji więcej praw. Jak PiS wygrał to o pakiecie zapomniał.
Nieprawda, bo ustawa jest. Tylko to się skończyło 16 grudnia okupacją Sejmu.
Gdybyście chcieli przeprowadzić, to byście to w kwadrans przeprowadzili, co nie raz pokazywaliście.
Jeszcze raz powtórzę, że wola nam osłabła po tym, co się stało 16 grudnia, czyli okupacji Sejmu. Złamaniu przez opozycję wszelkich zasad parlamentaryzmu.
Czy jest szansa na powrót do idei pakietu demokratycznego.
Mam nadzieję, ja bym chciała aby ta debata trwała. Ja jestem wielokadencyjnym posłem. Pamiętam, że było inaczej w sejmie. Było więcej dyskusji, więcej merytorycznej pracy, takiej wspólnej. Tęsknię do tego. Chciałabym byśmy wrócili do tego.
Czy chciałaby pani żeby uchwalono pakiet demokratyczny.
To powiedziałam.
Nie było to całkiem oczywiste. To byłby to jeden z tych czynów, ze słowami - że teraz będzie szacunek, rozwaga, pojednanie oraz zgoda.
To może być jeden z tych czynów. Przede wszystkim kochamy ich.
To już był taki polityk, który politykę miłości deklarował - nazywał się Donald Tusk. Nie wiem czy pani pamięta.
To wszystko odwrotnie należy rozumieć niż jest mówione, przez niektórych polityków.
Więc jeśli pani mówi, że kocha to tak naprawdę chce ich wymordować?
Nie jak ich kocham, ale skoro wspomniał pan premiera Tuska, no to przypomnę, że to on wprowadził jako zasadę prowadzenia polityki - myślę, że możemy to nazwać - nienawiścią. Dzielenie społeczeństwa, mohery, itd... a to co się stało po Smoleńsku to...
Jak już zaczniemy rozmawiać o tym kto zaczął, to nie skończymy tej rozmowy. Wie pani, że każdy ma swoją teorię. Jedni powiedzą, że zaczęła Platforma inni, że zaczął PiS. Czy telewizja polska zdała egzamin po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza?
Pewnie jakieś uwagi zawsze można mieć, ale ja myślę, że się zachowała, jak należy.
A jakie uwagi może mieć członek Rady Mediów Narodowych?
W tej chwili, w ostatnim czasie, to nie mam zbyt dużo uwag do telewizji publicznej. W przeciwieństwie do wielu - wcale nie będę tak bardzo krytykowała tych "Wiadomości" sławetnych.
Nie będzie ich pani krytykowała?
Nie, nie. Wprost przeciwnie. Uważam, że hejt głównie w ostatnich dniach poszedł na telewizją publiczną, a nie odwrotnie.
Tak, hejt poszedł na telewizję publiczną, po tym, co zrobiła w poniedziałek.
Ale co zrobiła telewizja publiczna?
Wie pani, ja widziałem te wiadomości akurat w poniedziałek. Nie musiałem ich odtwarzać. Rzadko zdarza mi się oglądać telewizję. Wtedy obejrzałem ją dość dokładnie. I powiem pani tak - bylem zdumiony, bo "Fakty TVN", którym zdarza się jechać po bandzie, tego dnia zupełnie były czyściutkie i eleganckie. Oglądam sobie "Wiadomości" i widzę oczyma.. ja nie wierzę po prostu. Szło już całkiem dobrze. Już przez 10 minut wytrzymali i na końcu, jak ten skorpion tego osła, przy przejściu przez rzekę, musieli capnąć i paść.
To krokodyl.
Nie. Wie pani, jest anegdota o tym, że niósł osioł skorpiona.
Ja znam, że krokodyl przez Nil przewoził.
Wszystko jedno, kto kogo woził. W każdym razie...
Skorpion ugryzł.
...W każdym razie szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mówi, że taki materiał nigdy tego dnia nie powinien się pojawić. A taki nigdy, dlatego że był materiałem stronniczym.
To znaczy - przepraszam - ale czy tam jakieś słowo nieprawdy padło? Gdybyśmy żyli w idealnym świcie to ja się zgadzam. To może nie był ten dzień, tak? Musimy rozpatrywać wszystko w kontekstach, tak więc na przykład...
Pani poseł, ale czy stronniczość jest normą? Jeżeli ja...
A co znaczy stronniczość?
Pani nie wie, co to znaczy stronniczość?
A czy tam było coś nieprawdziwego w tym materiale?
Nie, półprawdy to całe kłamstwo. Czy zna pani tę zasadę?
Znam tę zasadę, ale nie widzę jej.
Nie widzi pani? Dobrze. Drogim naszym słuchaczom wyjaśnimy, że telewizja publiczna wyemitowała materiał o mowie nienawiści. Dano wiele przykładów tej mowy nienawiści, hejtu i agresji w życiu publicznym, wszystkie prawdziwe. Wszystkie co do jednego z ust członków Platformy Obywatelskiej.
Ale czy takie wyrażenia i takie sformułowania jak były tam zacytowane padały z drugiej strony?
Czy zdradzieckie mordy to nie jest coś, co zasługiwałoby na przykład na pokazanie w telewizji? Czy wielokrotne słowa Krystyny Pawłowicz, która jest wyjątkowej klasy specjalistką od hejtu nie zasługiwałyby na uwagę i pochylenie się ?
Jeśli chodzi o tę drugą kwestie to sam pan wie, że były podjęte jakieś tam wewnętrzne decyzje partyjne.
Jakie decyzje partyjne w sprawie Krystyny Pawłowicz?
W sprawie wyciszenia.
Wyciszono Krystynę Pawłowicz ?
Starano się.
I jak tam efekty konsylium?
Wróćmy jednak do tej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Ona jest chętnie przypominana, tylko że bez kontekstu. Jeśliby ją wspomnieć, trzeba wspomnieć kontekst. A kontekst znam, bo byłam wtedy na sali sejmowej.
Telewizja publiczna stała się stroną w wielkim sporze politycznym który dzieli Polskę.
Ale kontekst - zadzwoń do swojego brata. Ciekawe jak by ktoś zareagował. Wyjątkowo wulgarne i chamskie słowa któregoś z polityków opozycji. Ale gdyby to pokazać, to trzeba by pokazać w całości, to znowu byłaby opozycja.
W przeciwieństwie do pani, ja nie mam problemu z tym żeby powiedzieć tak - słowa zadzwoń do brata są wyjątkowo chamskie i obraźliwe i człowiek który to powiedział powinien spłonąć ze wstydu, ale Jarosław Kaczyński nigdy nie powinien wyskakiwać na mównicę i mówić tego co mówił.
To jest inna sprawa, ale nie można tego wyrywać z kontekstu.
Oczywiście nie można. Jak ja się mocno zdenerwuję i panią obrażę to jestem usprawiedliwiony? Tak?
Zależy co zrobię przedtem.
Bojkot telewizji przez Platformę Obywatelską, to kolejny temat naszej rozmowy. Czy to dobrze, że telewizja publiczna będzie wreszcie wolna od tej paskudnej opozycji?
No właśnie. Mniej mowy nienawiści może będzie.
Ludzie to pani zapamiętają szanowna pani poseł i zobaczy pani jak stracicie władzę to zrobią wam to samo.