„Zostali zatrzymani posłowie na Sejm Rzeczypospolitej z naruszeniem przepisów konstytucji” – mówił o zatrzymaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika gość Porannej rozmowy w RMF FM, Paweł Jabłoński. O decyzji Szymona Hołowni dotyczącej wygaszenia mandatów polityków, skazanych prawomocnym wyrokiem na 2 lata więzienia, powiedział: „Marszałek może sobie uważać, co chce”, przypominając, że postanowienie marszałka zostało uchylone przez Sąd Najwyższy.

"Oni (politycy PO - red.) postanowili zmienić źródło prawa w Polsce z przepisów konstytucji na opinie prawników" - stwierdził Jabłoński.

O samym zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika na terenie Pałacu Prezydenckiego Paweł Jabłoński powiedział: "Zastanawiam się, jakim cudem do Pałacu Prezydenckiego, z naruszeniem procedur, wkroczyła policja".

"Żeby wejść do pomieszczeń, dokonać ich przeszukania, potrzebny jest nakaz. Nic nie wiadomo o tym, aby jakikolwiek sąd wydał taki nakaz. Mamy do czynienia z łamaniem prawa, z działaniem policyjnym wbrew procedurom" - podkreślał polityk PiS.

Rozmówca Roberta Mazurka oczekuje od prezydenta jednoznacznej reakcji. "Doszło do naruszenia przestrzeni, pomieszczeń, w których urzęduje. Wkroczyły tam służby ze złamaniem procedury. Mamy do czynienia z bezprawiem" - dodał - "Za chwilę najprawdopodobniej będą chcieli wejść do Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego". 

Paweł Jabłoński powiedział, że jest zaniepokojony tym, co się dzieje. "To jest fatalna metoda rządzenia" - stwierdził, podkreślając, że jest zła metoda i dla ludzi Prawa i Sprawiedliwości, i dla ludzi Platformy. Przytoczył hipotetyczny przykład, że do władzy w Polsce dochodzi Grzegorz Braun (polityk Konfederacji - red.).

"Straszył, kogo to on nie będzie wieszał. Nie ma takich przepisów, on powie, że jest luka prawna i uchwałą Sejmu taką decyzję podejmie" - powiedział i kontynuował: "Te precedensy to jest droga do anarchii i dyktatury".

Pytany, czy prezydent powinien jeszcze raz ułaskawić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, polityk odpowiedział: "Jeżeli jest sytuacja, że mamy do czynienia z władzą bandycką, z władzą, która łamie prawo świadomie, być może potrzebne są tutaj inne działania, być może powtórne (ułaskawienie - red.) lub jakaś forma uzupełnienia postanowienia".

Jabłoński: Obawiamy się prowokacji w związku z jutrzejszą demonstracją w Warszawie

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Jabłoński przekonywał, że jest bardzo duże zainteresowanie zaplanowaną na jutro demonstracją PiS w Warszawie.

"Mamy bardzo duży odzew - w samym województwie śląskim mieliśmy pod koniec zeszłego tygodnia już kilka tysięcy (chętnych) ludzi, to ponad 50 autokarów. Jeśli chodzi o inne województwa, ta liczba jest również duża, jeśli nie większa" - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Według niego jest bardzo wielu ludzi, którzy chcą pokojowo zaprotestować przeciwko temu, jak obecna władza postępuje wobec mediów publicznych oraz posłów: Kamińskiego i Wąsika.

Jabłoński zaznaczył przy tym, iż organizatorzy czwartkowej manifestacji obawiają się "prowokacji" ze strony obecnie rządzących.

"Docierają do nas takie sygnały, że po pierwsze autokary mogą być zatrzymywane po drodze do Warszawy, że może być utrudniony dojazd do centrum" - wskazał polityk. Jak dodał, obawia się także prowokacji w trakcie samej manifestacji. "Dlatego zwracam się do wszystkich, którzy będą brali w tym udział: uważajcie państwo na różne podejrzane zachowania, rejestrujcie to, nagrywajcie telefonami, publikujcie w mediach społecznościowych, kontaktujcie się z waszymi posłami z okręgów, żeby te informacje natychmiast trafiały do opinii publicznej" - zaapelował polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Jabłoński: Mamy wątpliwości co do wiarygodności zeznań Gowina

Robert Mazurek zapytał też swego gościa o wtorkowe zeznania byłego wicepremiera Jarosława Gowina przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Paweł Jabłoński określił wypowiedzi świadka jako "zaskakujące".

"Zaczął od opowieści o jakimś przedziwnym spotkaniu z tajemniczym, nieznanym mu mężczyzną, którego nigdy wcześniej nie widział. Ten mężczyzna napisał do niego wcześniej SMS-a, (Gowin) nie był w stanie nawet za bardzo go opisać, nikomu tej rozmowy nie zgłosił, żadnym służbom, a dopiero co wtedy ustąpił z funkcji wicepremiera. Mamy spore wątpliwości co do wiarygodności tych informacji" - zaznaczył poseł PiS, który jest członkiem komisji śledczej.

Jak dodał, on w takiej sytuacji, przed ewentualnym spotkaniem z nieznajomą osobą, spróbowałby najpierw sprawdzić, kim ona jest. "A już na pewno nie zapraszałbym jej do swego domu, nie wiedząc kto to jest. To przedziwna sytuacja" - ocenił Jabłoński.

Zgodził się, że być może Gowin jest po prostu "otwarty na ludzi". "Będziemy również pytali o to, na jakich ludzi konkretnie był otwarty, z kim się spotykał, z kim rozmawiał, bo mamy bardzo poważne powody, by podejrzewać, że ten plan zablokowania wyborów był uzgodniony między nim, a politykami Platformy: Rafałem Trzaskowskim, Małgorzatą Kidawą-Błońską i Borysem Budką. Wnieśliśmy o przesłuchanie tych trzech osób, ale komisja się na to nie zgodziła" - powiedział Jabłoński. 

Zwrócił uwagę, że posłowie PiS poparli wnioski koalicji rządzącej o przesłuchanie swych partyjnych kolegów, w tym prezesa Jarosława Kaczyńskiego i byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek. "A tych swoich trzech nie chcą przesłuchać, szczerze mówiąc nie wiem dlaczego" - stwierdził Jabłoński.

Prezydent Duda skróci kadencję Sejmu?

Na koniec rozmowy padło pytanie o ewentualne odesłanie przez prezydenta ustawy budżetowej na 2024 rok do Trybunału Konstytucyjnego, co opóźniłoby jej wejście w życie i - jak spekuluje część komentatorów - mogłoby dać głowie państwa pretekst do skrócenia kadencji Sejmu. Paweł Jabłoński wykluczył taki wariant. 

"Skierowanie budżetu do Trybunału nie powoduje powstania przesłanki do skrócenia kadencji Sejmu. Gdyby Sejm nie przekazał prezydentowi w terminie budżetu, wtedy tak jest" - powiedział poseł PiS. 

Opracowanie: