"Przyjechałem tu rano, będziemy pełnili dyżury" - powiedział o poranku mężczyzna, którego przed bramą aresztu śledczego Warszawa-Grochów, spotkał dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz. To tam wczoraj zostali przewiezieni byli szefowie CBA i MSWiA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, skazani prawomocnym wyrokiem 2 lat więzienia w związku z aferą gruntową. Rozmówca naszego reportera powiedział, że jest ze „straży obrony praworządności”. Miejsce przetrzymywana Kamińskiego i Wąsika nazwał „Kamczatką”.
Areszt Śledczy Warszawa-Grochów jest położony przy ulicy Chłopickiego 71A. To jest duży teren, w części budynków są aresztowane i skazane kobiety, w pozostałych mężczyźni.
"Zielona brama jest zasunięta. Przed wejściem na teren aresztu stoi kilkanaście zapalonych zniczy, zostawionych w nocy w czasie pikiety" - relacjonował o godz. 7:00 dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz. Spotkał tam mężczyznę, który przyjechał wesprzeć polityków PiS.
Rozmówca naszego reportera powiedział, że jest ze "straży obrony praworządności". Miejsce przetrzymywana Kamińskiego i Wąsika nazwał "Kamczatką".
Przypuszczam, że na Syberii podobne miejsca są. Pogoda jest adekwatna - syberyjska - powiedział, nawiązując do mroźnej nocy, jaka jest za nami.
Areszt na Grochowie jest rzeczywiście nazywany przez warszawiaków "Kamczatką", leży na obrzeżach Warszawy, daleko od centrum, obok jest rezerwat krajobrazowy Olszynka Grochowska.
O godz. 8:00 przed aresztem było już coraz więcej ludzi, którzy przyszli wesprzeć polityków PiS. Jeden z nich przyniósł ze sobą megafon, tak by Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mieli szansę go usłyszeć.
To jest paranoja, co się dzieje. Ci ludzie wykonywali swoje obowiązki, trzeba ich wypuścić - powiedział.
Przed aresztem wciąż palą się znicze, które zostawili uczestnicy wczorajszej pikiety.
Już we wtorek wieczorem przed aresztem zgromadziła się grupa protestujących, wśród nich parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości.
Przyjechał także prezes PiS Jarosław Kaczyński. Mówił o "niebywałym skandalu", a Kamińskiego i Wąsika nazywał "pierwszymi więźniami politycznymi po 1989 roku". Stwierdził też, że ludzie, którzy za to odpowiadają, poniosą konsekwencje.
Wierzę, że dojdzie w Polsce do zmiany i że ludzie, którzy doprowadzili do tego, którzy w tym wszystkim biorą udział, poniosą tego bardzo daleko idące konsekwencje. Że w Polsce, po trzydziestu paru latach, zwycięży sprawiedliwość, że fatalnie niesprawiedliwy i fatalnie nieefektywny system, który zdołaliśmy na osiem lat podważyć, zostanie do końca złamany - zaznaczył.
Zdaniem Kaczyńskiego ułaskawienie z 2015 roku jest skuteczne, a rządzącym zarzucił "bezczelne łamanie konstytucji i prawa".
Wcześniej około 300 osób protestowało przed Pałacem Prezydenckim. Skandowali hasło: "Tu jest Polska". Wiele osób miało biało-czerwone flagi.
Protestujący mówili, że nie spodziewali się, iż Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostaną zatrzymani w Pałacu Prezydenckim.
Jestem głęboko zasmucony, że w Polsce się w tym momencie dzieje, to, co się dzieje. Że policja może bezprawnie zatrzymać uczciwych obywateli, uczciwych polityków - mówił naszej reporterce jeden z protestujących mężczyzn.