"Serce krwawi, ale rozum się cieszy, kiedy popatrzymy na to co się zdarzyło z perspektywy doświadczonego polityka" – komentował Krzysztof Gawkowski odejście z klubu Lewicy Hanny Gill-Piątek. Posłanka rozpoczęła współpracę z Szymonem Hołownią. "Jakbym miał wybierać, kiedy posłowie mają odchodzić z klubu, to lepiej na początku kadencji niż na jej końcu" – dodał polityk, gość Porannej rozmowy w RMF FM.
Nie będziemy szukali wrogów na opozycji, ani nie będziemy mówić, że nie będziemy z nikim współpracowali - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM przewodniczący klubu Lewica. Jak przypomniał Gawkowski, Szymon Hołownia mówi o tym, że chce innej polityki, chce do niej wprowadzić nowe standardy. Jeżeli rozpoczyna od podbierania innych posłów, to robi dokładnie to samo, co inni - komentował gość Roberta Mazurka.
Jak dodaje, nie spodziewał się czegoś innego i komentuje: Po co opowiadać takie banialuki. Hołowni ręce są tak samo czyste, jak każdego innego polityka.
Robert Mazurek przekonywał, że Lewica jest bardzo silna w Polsce. Lewica powinna podnosić pensję minimalną, walczyć z bezrobociem o prawa zwierząt i rozwijać wielkie inwestycje państwowe. To wszystko robi Prawo i Sprawiedliwość - wymieniał gospodarz Porannej rozmowy w RMF FM. To ten okropny "Kaczafi", którym straszycie swoje dzieci złożył ustawę o ochronie zwierząt - przypomniał Mazurek. Lewica złożyła projekt ustawy o rzeczniku praw zwierząt po to, żeby nie było afer futrzarskich i po to, żeby występy zwierząt w cyrku były zakazane, a dzisiaj mówimy, że nikt tego nie robi. Lewica jest pracowita i zawsze będzie - odpowiedział na zarzuty szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Złożyliśmy ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej i tam jest zmiana przepisów, że wszystkie leki są po 5 złotych - mówił polityk Lewicy, odnosząc się do niezrealizowanych zapowiedzi liderów Lewicy, którzy we wrześniu ubiegłego roku deklarowali złożenie 37 ustaw w Sejmie, w tym m.in. regulacji wprowadzających tańsze medykamenty. W projekcie o świadczeniach zdrowotnych złożonym przez Lewicę w styczniu nie ma o lekach ani słowa. Nie było też w maju w kampanii wyborczej osobnego projektu tego dotyczącego. Podobnie jest z projektem "Miliona mieszkań", który według Gawkowskiego "jest". W Sejmie dokument się nie pojawił.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ o (nie)złożonych projektach Lewicy
Gawkowski mówił też o ustawie o ochronie zwierząt przygotowanej przez PiS. Jeżeli będzie w tej formie, która jest teraz, to poprzemy - zadeklarował. Wczoraj na klubie przeprowadziliśmy w tej sprawie dyskusję. Rozmawialiśmy o tym, jak wygląda dziś sytuacja na rynku, bo przecież to są ludzkie miejsca pracy też i o rekompensatach, które można by przedsiębiorcom przekazać za utracone wpływy, bo oni też z czegoś muszą żyć - dodał.
Jak się zaczynała historia Żydów (w III Rzeszy - red.)? Nagle jednego dnia mieliśmy sytuację, w której wyszli SS-mani czy związki niemieckie i zaczęły tłuc Żydów? Nie. To było systemowo, przez lata. Od 1933 roku, jak Hitler doszedł do władzy, stało się to pewnym standardem - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Krzysztof Gawkowski. Szef klubu Lewicy w Sejmie odniósł się w ten sposób do słów Roberta Biedonia, który w wywiadzie dla Reutersa powiedział: Prezydent Andrzej Duda odczłowiecza osoby LGBT. Pamiętam z podręczników, że przed II wojną światową odczłowieczani byli Żydzi. Przypomina mi to tamte czasy.
Robert Mazurek stwierdził, że przywoływanie kontekstu prześladowanych Żydów przed II wojną światową i porównywanie do tego sytuacji osób nieheteronormatywnych "jest czymś horrendalnym i obrzydliwym".
Jak można mówić takie rzeczy? Czy pana zdaniem wyrzuca się gejów z mieszkań, pali się książki, wtrąca się gejów do obozów koncentracyjnych, tworzy się getta? To wszystko było przed wybuchem II wojny światowej - podkreślił gospodarz Porannej rozmowy w RMF FM.
Dzieją się w Polsce rzeczy, które usprawiedliwiają mówienie, że ludzie, którzy są gejami i lesbijkami, są odczłowieczani. Dlatego, że mieszkają w miastach czy miasteczkach, które wprowadzają karty przeciw LGBT, pojęcie jakiejś ideologii LGBT. Mówi to pan prezydent, pan premier Kaczyński - tłumaczył gość RMF FM.
Po kolejnej wymianie zdań Robert Mazurek stwierdził, że w ten sposób nie będzie prowadził rozmowy. Są pewne granice i uważam, że te granice przez Roberta Biedronia, ale również przez pana, jeśli pan to usprawiedliwia, zostały przekroczone - powiedział.
I to nie jest granica polemiki politycznej, bo tę może sobie pan prowadzić najostrzej jak pan chce. (...) To znaczy ja panu powiem tak. Moim serdecznym przyjacielem jest Szewach Weiss. Niech pan pójdzie do Szewacha i mu powie, że geje są prześladowani jak Żydzi i to wszytko prowadzi do takiej sytuacji. Ja panu bardzo serdecznie dziękuję za rozmowę - zakończył Mazurek.